Rozpoczynając wigilijne spotkanie, abp Józef Guzdek przypomniał, że przyjściu Jezusa na świat towarzyszyły niezwykle trudne okoliczności: przyszedł na świat „na obczyźnie”, później Święta Rodzina zmuszona była przebywać „na wygnaniu”, a dziś, „pomimo upływu czasu, tamte wydarzenia zdają się powtarzać” – stwierdził.

Zwracając się do Polaków z Białorusi mówił: „Wy też, na rozkaz waszego cezara, musieliście opuścić swoją ojczyznę, domy, szukając miejsca na  obczyźnie. Tak jak Święta Rodzina doświadczacie wygnania. Miłość potrafi jednak pokonać wszelkie przeszkody” – mówił, i zapewniał: „Polskie serca są dla was otwarte. Cieszymy się z tego, że tutaj odnaleźliście, przynajmniej na jakiś czas, swój dom, swoją małą ojczyznę”.

Życzył, aby przebywając w Polsce „zawsze doświadczali życzliwości i  miłości”, a także dziękował wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób angażują się w niesienie pomocy Polakom na Białorusi. „Niech te Święta Bożego Narodzenia jeszcze bardziej przekonają was o tym, że Betlejem jest tam, gdzie ludzie są razem, gdzie jest miłość. Niech Wam Bóg błogosławi w Nowym 2024 Roku. Niech zabłyśnie dla was gwiazda nadziei, że na Białorusi coś się wreszcie zmieni, że ludzie wyjdą z więzień, że  nastąpi przełom” – zaznaczał metropolita.

Zwracając się do Polaków z Ukrainy zapewnił o modlitwie i pamięci o  tych, którzy tam walczą o wolność swego kraju, ale także o bezpieczną Polskę. „Abyście zaznali pokoju i mogli cieszyć się własnym domem. Bo  macie piękny, wielki dom – niech nikt wam nie układa tego domu według własnego pomysłu, niech nikt nie odbiera wam wolności” – życzył.

Jak podkreślają organizatorzy, od wielu lat białostockie wigilijne spotkanie Polaków z Kresów jest okazją do podtrzymania pięknego polskiego zwyczaju dzielenia się opłatkiem, śpiewania kolęd i tym samym wejścia w niepowtarzalną atmosferę Świąt Bożego Narodzenia, które zawsze były z czcią celebrowane przez Polaków, nawet na zsyłkach i emigracji.

Wśród świątecznych dekoracji uwagę przyciągał portret przebywającego w białoruskim więzieniu Andrzeja Poczobuta. Przywoływana była również jego bohaterska postawa w walce o wolność słowa.

Na opłatkowe spotkanie przybył Ambasador RP na Białorusi Artur Michalski, Natalia Rudczyk, Konsul ds. Polonii Konsulatu Generalnego RP  we Lwowie, Marek Zaniewski, wiceprezes Związku Polaków na Białorusi, a  także reprezentująca prezydenta Miasta Białystok Edyta Mozyrska, dyrektor Departamentu Kultury, Promocji i Sportu Urzędu Miejskiego w  Białymstoku.

Opłatkowe spotkanie uświetnił wytęp dzieci, które wraz z rodzicami przybyły w ostatnich latach do Polski, uciekając przez represjami reżimu na Białorusi. Na co dzień opiekę nad ich rodzinami rozciąga białostocki oddział „Wspólnoty Polskiej”. Towarzyszyło mu ubieranie choinki, łamanie się opłatkiem, składanie sobie życzeń, wspólne śpiewanie kolęd i dzielenie się radością z otrzymanych przez najmłodszych mikołajkowych prezentów.

Pretekstem do spotkań wigilijnych jest coroczny konkurs recytatorski „Kresy”. „Jest to prestiżowe wydarzenie organizowane od wielu lat w  środowiskach polskich za granicą – to jedyny w swoim rodzaju konkurs-ambasador języka polskiego, zwłaszcza na Wschodzie, bo stamtąd głównie pochodzą recytatorzy. Głównym celem tego konkursu jest popularyzacja polszczyzny w środowiskach polskich oraz zapoznawanie młodych Polaków z literaturą i kulturą polską” – mówi współorganizatorka konkursu Anna Kietlińska, prezes Podlaskiego Oddziału Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”.

Białoruś, Ukraina, Litwa, Łotwa, Gruzja, Kazachstan, Mołdawia, Czechy i Rumunia – to kraje, z których do Białegostoku, już po raz 32. przyjechała „rozpoetyzowana młodzież”. Wszyscy wygrali kilkustopniowe eliminacje w swoich krajach. Dziś wyrecytowali swoje prezentacje na  deskach białostockiej Akademii Teatralnej, a później zaprezentują się na gali finałowej konkursu.

„«Kresy» to konkurs recytatorski, choć my w Białymstoku nazywamy go  bardziej spotkaniami z poezją, ale i sympatykami o szczególnej wrażliwości na tradycję, dziedzictwo języka i przyjaźń polsko-polską. Przez lata trwania konkursu zawiązano wiele sympatii. Kiedy na Wieczorze Gospodarzy – pierwszym spotkaniu organizatorów z przybyłymi gośćmi - kresowiacy prezentowali się sobie, okazało się, że blisko połowa z  przybyłych to prawdziwi weterani konkursu, bo niektórzy opiekunowie-instruktorzy przyjechali po raz kilkunasty, a nawet ponad dwudziesty, a i sami recytatorzy w konkursie startowali nawet dziesięć razy, choć sami mieli zaledwie lat szesnaście. To jest magia recytatorskich «Kresów» i wierność idei” – mówi Anna Kietlińska.

Kiedy trzy dekady temu ówcześni organizatorzy zaczynali „Kresy”, nikt nie myślał, że konkurs stanie się tak „wiekowym” przedsięwzięciem. „Przez ten czas dochowaliśmy się ponad 70 tys. recytatorów w różnych kategoriach wiekowych. Najmłodsza z nich to: dzieci do lat siedmiu, najstarsza: młodzież powyżej 16. roku życia i dorośli. To właśnie laureaci ostatniej kategorii wiekowej przyjeżdżają co roku do  Białegostoku” – dodaje.

W roku 2023 w Finale Konkursu weźmie udział 22 recytatorów z 9 krajów. Każdy z nich zaprezentuje dwa utwory. Niektórzy z nich podejmą się interpretacji poezji Adama Mickiewicza, patrona konkursu. Co roku przyznawana jest nagroda specjalna za interpretację utworu narodowego wieszcza.

„I właśnie tę nagrodę wielu recytatorów traktuje jako najbardziej prestiżową. Chyba można założyć, że fraza Mickiewicza brzmi najlepiej w  ustach naszych rodaków ze Wschodu. Może z takim zaśpiewem mówił Adam Mickiewicz? Różnicował długość samogłosek, z lekka «zaciągał» i  starannie wymawiał spółgłoskę «ł» – przedniojęzykowozębowo. To rozpala wyobraźnię każdego polonisty i dlatego recytacje wierszy w wydaniu Polaków z Wileńszczyzny, Białorusi, Łatgalii czy też Ukrainy to  prawdziwe rekonstrukcje fonetyczne. Urocze, bogato brzmiące i budzące ogromny sentyment” – podkreśla pani prezes, a jednocześnie polonistka.

„Co roku do Białostockiego Teatru Lalek, gdzie odbywa się Gala Konkursu, przychodzą licznie białostoczanie. Aby usłyszeć «polszczyznę ze Wschodu», zanurzyć się we wspomnienia z dzieciństwa i  opowieści rodzinnych. Wiele białostockich rodzin ma swoje korzenie na dawnych ziemiach II Rzeczypospolitej. To dlatego na wielu twarzach osób siedzących na widowni gości uśmiech, zaduma a czasem nawet łza” – zaznacza, zapraszając do Białostockiego Teatru Lalek w najbliższą sobotę, 9 grudnia na godzinę 17.00.

„Po raz kolejny poezja wybuchnie siłą młodych serc i przeniesie nas w świat wyobraźni i opowieści o świecie – tym dawnym i tym współczesnym. «Nie miecz, nie tarcza bronią języka, lecz arcydzieła». W kontekście «Kresów» słowa te brzmią bardzo poważnie. Współczesnej polszczyźnie z  pewnością przydadzą się ambasadorowie słowa. To oni mogą wzmocnić siłę rażenia ojczystej mowy i zadbać o jej dobrostan” – stwierdza Anna Kietlińska.