W homilii, nawiązując do grzechu Kaina, o którym opowiadało pierwsze czytanie, metropolita podkreślał, że każdy grzech napełnia serce człowieka smutkiem, którego nie można go w żaden sposób ukryć, zaś „trwanie w grzechu powoduje, że człowiek z czasem coraz mniej go okazuje, ale nawet gdyby go nie było widać na zewnątrz, on jest w środku i zatruwa życie, gasi ducha modlitwy, osłabia pragnienie przebywania z Bogiem, rozpala poczucie goryczy, a w końcu niechęć do Boga”.

„Grzech jest jak infekcja organizmu. (…) Jeśli nie zostanie usunięty z naszego życia, z wolna staje się nałogiem i przewlekłą chorobą serca, w wyniku czego dochodzi do ruiny życia duchowego” – stwierdził.

Odwołując się do przesłania o Bożym miłosierdziu, wskazywał, że Bóg nigdy nie opuszcza nas w grzechu, ale stara się nam pomóc, oczekując współpracy z naszej strony. Ta współpraca rozpoczyna się od uświadomienia sobie grzechu poprzez rachunek sumienia.

„Ktoś powiedział, że współczesny człowiek jest zbyt zajęty, by myśleć o swoich grzechach. A może raczej należałoby powiedzieć, że współczesny człowiek nie chce słyszeć o grzechu i dlatego robi wszystko, aby o nim nie myśleć. Dlatego trudno mu jest robić rachunek sumienia. Ale nie można się okłamywać!” - mówił abp Wojda.

Przypominając o rozpoczynającym się wkrótce czasie Wielkiego Postu - nawrócenia i odnowy duchowej, wskazywał, że ta odnowa może się dokonać jedynie wówczas, jeśli otworzymy się na miłosierdzie. „Pozwólmy się więc poprowadzić bł. ks. Michałowi do źródła miłosierdzia, które Jezus pragnie w konfesjonale obficie wlewać do naszego serca” – zakończył hierarcha.

Eucharystię, którą koncelebrowali abp senior Edward Ozorowski, bp Henryk Ciereszko oraz związani z sanktuarium kapłani poprzedziła konferencja nt. dzieła bł. ks. Michała, którą wygłosiła s. dr Iwona Żurawska ZSJM, celebracja sakramentu pokuty i pojednania oraz adoracja Najświętszego Sakramentu z Apostołem Bożego Miłosierdzia.

Dziś również o kanonizację spowiednika św. s. Faustyny modlili się wierni w kaplicy przy ul. Poleskiej w Białymstoku, gdzie w ostatnich latach życia posługiwał ks. Michał. Wczoraj zaś miało miejsce uroczyste wprowadzenie relikwii bł. ks. Michała Sopoćki do łagiewnickiej bazyliki Bożego Miłosierdzia.

Ks. Michał Sopoćko był duszpasterzem, katechetą, organizatorem szkolnictwa, pedagogiem, wykładowcą uniwersyteckim i seminaryjnym, ojcem duchownym, spowiednikiem alumnów, księży i sióstr zakonnych, kapelanem wojskowym, działaczem trzeźwościowym, budowniczym kościołów. W jego bogatym w wieloraką działalność życiu dominujący i najpiękniejszy rys pozostawiła służba idei miłosierdzia Bożego.

Jemu to bez wątpienia przysługuje - obok św. Faustyny Kowalskiej - zaszczytny tytuł Apostoła Miłosierdzia Bożego. Jako jej spowiednik i kierownik duchowy z czasów wileńskich, zainspirowany jej objawieniami, oddał się całkowicie szerzeniu prawdy i kultu Miłosierdzia Bożego. Opublikował szereg dzieł o Miłosierdziu Bożym, zabiegał o ustanowienie święta, przyczynił się do namalowania pierwszego obrazu Jezusa Najmiłosierniejszego Zbawiciela, współtworzył Zgromadzenie Zakonne Sióstr Jezusa Miłosiernego.