Dziękując wiernym za uczestnictwo we Mszy św. Metropolita Białostocki podkreślił, iż obecne czasy nie sprzyjają świętowaniu, jednakże wspólna modlitwa jest właśnie teraz tak bardzo wszystkim potrzebna.

Odwołując się do osoby św. Judy Tadeusza wskazał, że „jest on potężnym patronem, który dokonywał wiele cudów i znaków, potrafił zmieniać różne trudne sytuacje dla dobra drugiego człowieka”.

„Więc niech i dziś przewodzi nam w tych trudnych czasach. W tych czasach, kiedy zły duch zaczyna coraz mocniej wchodzić w naszą społeczność podlaską, polską i ludzką. I zaczyna dzielić, coraz bardziej dzielić. Nie chcemy tego” – mówił Metropolita.

„Chcemy jednej wielkiej wspólnoty, wspólnoty ludzi szanujących się. Wspólnoty ludzi, którzy choć mają różne spojrzenia na rzeczywistość i różne zdania, to potrafią uszanować drugiego człowieka. Nasza polska kultura zawsze taka była. Dawała przykłady jak bardzo, mimo różnorodności etnicznych potrafiliśmy zawsze znaleźć wspólny język. Wystarczy tylko spojrzeć na moment odzyskania niepodległości, od którego minęło sto lat. Jakże różne były wówczas spojrzenia na Polskę. A jednak potrafiliśmy stanąć ponad podziałami i szukać wspólnego dobra” – przypominał Arcybiskup.

„I dlatego dzisiaj chcemy w sposób szczególny prosić św. Judę Tadeusza, aby dał nam dalekowzroczność, aby pozwolił nam przejść ponad wszelkimi podziałami i partykularnymi interesami. Aby pomógł nam szukać tego, co łączy, a nie tego, co dzieli; tego, co sprawia, że będziemy siebie nawzajem szanować, a nie tego, co sprawi, że będziemy się nawzajem wyzywać. To nie jest nasza kultura, to nie jest nasza tożsamość. To nie ma nic wspólnego z chrześcijańską tradycją, z duchem św. Jana Pawła II, z duchem prymasa Stefana Wyszyńskiego. Dlatego dziś potrzebujemy tej mocy z wysoka; potrzebujemy właśnie takich patronów, którzy pomogą nam wygasić emocje i pozwolą na nowo budować jedność, która jest nam tak bardzo potrzebna, która pozwoli nam wzrastać i odnajdywać to, co najpiękniejsze w naszym życiu i tym się dzielić z innymi. Dlatego prośmy św. Judę Tadeusza, by tak jak kiedyś, tak i dziś wprowadzał pokój w społeczeństwo, zarówno Podlasia, jak całej Polski” – zakończył Abp. Wojda.

Arcybiskup Białostocki dziękował wszystkim za wspólną modlitwę w archikatedrze i poza nią.

Mszę św. koncelebrowali arcybiskup senior Edward Ozorowski, bp Henryk Ciereszko oraz kilkudziesięciu kapłanów. Na wspólną modlitwę przybyli profesorowie i alumni Archidiecezjalnego Wyższego Seminarium Duchownego, siostry zakonne, członkowie bractw kurkowych oraz przedstawiciele władz samorządowych.

Homilię wygłosił ks. prał. Wojciech Łazewski, proboszcz parafii pw. św. Kazimierza w Białymstoku. W homilii przypomniał życie i działalność Judy Tadeusza. Przywołał legendę, która głosi, że po wniebowstąpieniu Jezusa Apostoł udał się do chorego na trąd Abgara, króla Edessy, zawożąc mu chustę noszącą na sobie powstałe w nadprzyrodzony sposób odbicie twarzy Jezusa. Cudownie uzdrowiony Abgar stał się odtąd pierwszym władcą chrześcijańskim.

„Takie jest zadanie biskupa – nieść światu oblicze Chrystusa i w imię Jezusa Chrystusa uzdrawiać ludzi z trądu, niezależnie od czasu i miejsca. A trzeba przyznać, że współczesny świat jest coraz bardziej chory na trąd – coraz bardziej trędowaty. Chory na trąd znieczulicy, nienawiści, wygodnictwa, braku odpowiedzialności, egoizmu, chory na trąd, który prowadzi ku śmierci” – mówił kaznodzieja.

Stwierdził, że właśnie dlatego misja biskupa i tych, których posyła biskup jest tak bardzo ważna – uzdrawiania mocą Jezusa Chrystusa, poprzez Jego słowo, sakramenty i świadectwo, gdyż tego w dzisiejszym świecie tak bardzo potrzeba. Zachęcał do modlitwy w intencji Solenizanta, by na wzór swojego Świętego Patrona miał moc i odwagę nieść Chrystusa współczesnemu światu.

Po Komunii św. Metropolita Białostocki przyjął życzenia od księży oraz Seminarium Duchownego.

W imieniu kapłanów życzenia Arcybiskupowi złożył ks. kan. Andrzej Dębski. Przypomniał, że przydomek „Juda” oznacza „odważny". „Ta jego odwaga nie wypływała z jakiejś lekkomyślności czy pochopności, ale z rozwagi i mądrości. I te cechy od swojego Patrona Ksiądz Biskup otrzymał. W imieniu zgromadzonych kapłanów dziękuję, że Ksiądz Arcybiskup właśnie taki jest: nie boi się odważnych decyzji, poważnych spraw, ale jak odważny kapitan prowadzi łódź Kościoła białostockiego ku portowi zbawienia, nie zważając, co mówią o tym media, opinia publiczna. Że troszczy się o to, aby Ewangelia była głoszona i aby sól nie utraciła swego smaku" - mówił.

„Czasy mamy niełatwe, dlatego szczególnie konieczne jest wsłuchiwanie się w głos Ducha Świętego. Panująca pandemia i to co dzieje się w ostatnich dniach na ulicach naszych miast nie napawają optymizmem. Widzimy, jak zło jest krzykliwe i jak ciągle nas atakuje. Dlatego dziś jako kapłani chcemy zapewnić o naszym oddaniu i chęci współpracy z Księdzem Arcybiskupem" - zaznaczył.

Oprócz odwagi życzył również zdrowia i sił do pokonywania codziennych trudności, radości i satysfakcji z tego, „co już udało się osiągnąć i jeszcze uda się osiągnąć wspólnymi siłami oraz opieki świętego Patrona, Patrona spraw trudnych, ale nie beznadziejnych".

W imieniu profesorów i alumnów Archidiecezjalnego Wyższego Seminarium Duchownego życzenia Arcybiskupowi złożył ks. Rektor Marian Strankowski.

Eucharystię zakończyło wspólne odśpiewanie Suplikacji.