Kaznodzieja wskazywał na trudny los pierwszych, białostokich alumnów, którzy doświadczeni udziałem w dopiero co zakończonej II wojnie światowej musieli stawić czoła sowieckiej okupacji. "Przed zamknięciem seminarium w Wilnie liczyło prawie 70 alumnów. Około 35 przybyło - można powiedzieć - prosto z lasu, z konspiracji, wśród nich mój pierwszy proboszcz, ks. Czesław Łogutko. (…) Władze seminaryjne przyjmowały tych młodych ludzi, aby ich ratowac. Szybko przyodziewano ich w sutanny. Ksiądz Łogutko wspomniał, że sutannę otrzymał od ks. Sopoćki. Kilku z tych partyzantów zostało jednak kapłanami".

Decyzję o przeniesieniu seminarium do Białegostoku podjął po wyjściu z sowieckiego więzienia na Łukiszkach abp Romuald Jałbrzykowski. Podobnie jak Arcypasterz, tak i większość wykładowców była represjonowana podczas wojny. "Profesorowie wydziałowi i seminaryjni miali za sobą lata męczeńskie w więzieniu Łukiszki w Wilnie i w obozach pracy na Litwie. Dwóch z nich - ks. Antoni Cichoński i ks. Adam Sawicki zaliczyło jeszcze po wojnie łagry sowieckie w Workucie i Incie, po czym dołączyło do grona wykładowców w Białymstoku pare lat po wojnie" - kontynułował.

Ksiądz Krahel przypomniał również o trudnych warunkach lokalowych semianrium. Najpierw klerycy mieszkali w trzech domach: przy ul. Słonimskiej, przy kościele św. Wojciecha, oraz na Wygodzie. Po usunięciu przez ówczesne władze z ul. Słonimskiej, alumni zamieszkali przy ul. Orzeszkowej, natomiast posiłki i wykłady mieli na ul. Warszawskiej. Dopiero w latach Solidarności wybudowano budynek przy ul. Warszawskiej, będący pierwotnie tylko internatem dla alumnów.

W dalszej części kaznaodzieja wskazywał na systematycznie zmniejszająca się liczbę alumnów białostockiego seminarium, które w latach 50. liczyło 100 alumnów. "Niech więc dzisiejsze mniej liczbowe seminarium nas nie przeraża. Trzeba serdecznej modlitwy o nowe powołania i wytrwałe dążenie do kapłaństwa tym, którzy zdecydowali się na wybranie tej drogi powołania życiowego. (…) Tu, w naszej kaplicy z tego wizerunku patronuje nam Matka Miłosierdzia z Ostrej Bramy i bł. ks. Michał Sopoćko, profesor naszego seminarium. Niech oni wraz z patronem - św. Jerzym - będą naszymi orędownikami" - zachęcał zgromadzonych.

Po zakończonej Mszy św. Metropolita Białostocki zawierzył białostockie seminarium, oraz powołanych do kapłaństwa Niepokalanemu Sercu Maryi.

Uroczystej liturgii przewodniczył abp Tadeusz Wojda, metropolita białostocki, wraz z abp. seniorem Edwardem Ozorowskim, bp. Damianem Brylem (członkiem Rady Stałej KEP, który wygłosił referat dot. nowych wytycznych formacji kandydatów do kapłaństwa) oraz licznie zgromadzonymi kapłanami – wykładowcami AWSD w Białymstoku i przedstawicielami Zarządów Seminariów z Drohiczyna, Łomży, Ełku i Siedlec. Z racji na panującą pandemię i obostrzenia w tym roku w uroczystości inauguracji roku akademickiego w Archidiecezjalnym Wyższym Seminarium Duchownym w Białymstoku nie uczestniczyli rektorzy białostockich uczelni, oraz przedstawiciele władz państwowych i samorządowych.