W homilii Abp Wojda podkreślał, że w języku polskim proces edukacyjny nazywa się formowaniem. Zauważył, że dzisiejszy świat zazwyczaj kładzie nacisk w formacji na rozwijanie predyspozycji i zdolności intelektualnych, głównie w perspektywie pomnażania dóbr materialnych czy też kulturowych, natomiast prawie wcale nie podejmuje tematu sfery duchowej człowieka. „A w wychowaniu – jak podkreślał za św. Janem Pawłem II, chodzi głównie o to, ażeby człowiek „stawał się coraz bardziej człowiekiem – o to, ażeby bardziej «był», a nie tylko «miał» – ażeby poprzez wszystko to, co ma, co posiada, umiał bardziej i pełniej być człowiekiem”.

Wskazywał, że bycie człowiekiem, bycie z drugim i dla drugiego, jest wpisane w różnorodność posiadanych zdolności i talentów oraz potencjału intelektualnego każdego ucznia. „Ta różnorodność nie powinna wywoływać poczucia, że ktoś jest lepszy czy gorszy, ani nie powinna prowadzić do wywoływania antagonizmów, lecz raczej być rozumiana jako wyraz wzajemnej komplementarności. Bóg stworzył nas różnymi i obdarował różnymi darami i zdolnościami po to, aby wzajemnie sobie służyć i wzajemnie siebie potrzebować. Aby to jednak zrozumieć, uczeń potrzebuje pogłębienia swojej sfery duchowej” - mówił.

Zdaniem hierarchy, proces formacyjny, jeśli ma rzeczywiście kształtować człowieka, powinien brać pod uwagę jego wymiar duchowy, gdyż on jest najistotniejszy w zdobywaniu życiowej mądrości. „Cała formacja winna być tak ustawiona, aby poszukiwanie i zdobywanie wiedzy w pierwszym rzędzie prowadziło do mądrości. Tę zaś można posiąść tylko wtedy, gdy uznaje się wyższy niż materialny, niż czysto ludzki wymiar człowieka. Mądrość zakorzeniona w prawdzie prowadzi do nadania życiu sensu, bez którego nie można żyć” – zaznaczał.

„Prawdy człowiek nie stwarza prawdy, ale ją odkrywa, ku niej się wspina. Odkrywając ją, dochodzi do jej źródła, które jest w Bogu. Cała więc formacja i edukacja w szkole ma sens, kiedy prowadzi do obiektywnej, a nie subiektywnej prawdy” – dodał Abp Wojda.

Tłumaczył, że rodzice, na których spoczywa pierwszy i podstawowy obowiązek zapewnienia swoim dzieciom odpowiedniej formacji i edukacji, mają prawo do kontroli tego, co jest nauczane w szkole, jak również do tego, aby ich dzieci były wychowywane i formowane zgodnie z własnym światopoglądem.

Zwracając się do wychowawców i nauczycieli wskazywał, że na nich spoczywa ważne i odpowiedzialne zadanie przekazywania wiedzy młodym pokoleniom i zapewnienia im odpowiedniego wychowywania. Prosił, by byli dla młodych szlachetnym i budującym przykładem, z którego będą czerpać natchnienie do kształtowania swojego życia. „Bądźcie wrażliwi, aby stwarzać dla młodych i wespół z nimi klimat przyjaznego i otwartego dialogu. Starajcie się wyczulać młodych na dobro indywidualne, ale też i wspólnotowe, na dobro narodu oraz w duchu miłości Ojczyzny” – apelował.

Dzieci i młodzież zachęcał, aby na początku nowego roku szkolnego, zapatrzyły się w Jezusa, pytając Go co robić, aby dobrze wykorzystać czas nauki - zgłębić wiedzę, poznawać prawdę, rozwijać swoje talenty, nauczyć się należycie szanować drugiego człowieka i jego odmienność, rozpoznawać i pomnażać dobro, dzięki któremu mógłby się umacniać i ubogacać nasz wspólny dom, jakim jest Ojczyzna.

Wszystkim zgromadzonym na Eucharystii życzył, aby nowy rok szkolny był czasem „harmonijnego wychowywania i samowychowywania młodych pokoleń, które pragną zgłębiać wiedzę i zdobywać dojrzałość, jak również odpowiednie narzędzia do spokojnego funkcjonowania w dzisiejszym świecie”.


Poniżej pełny tekst homilii Metropolity Białostockiego


„Jezus przyszedł do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać. Podano mu Księgę Proroka Izajasza”.

Jezus, zapisuje dzisiejsza Ewangelia, powraca do swojego rodzinnego Nazaretu, gdzie się wychował. Każdy z przyjemnością, a nawet pewna nostalgią powraca do miejsca, gdzie się wychował, gdzie otrzymał podstawowe zręby edukacji.

Ewangeliczne określenie: „miejsce, gdzie się wychował” oznacza, że Jezus też był mały i też chodził do szkoły. Był uczniem, jak każdy z nas. Pobierał formację duchową i ludzką. W domu - zasad życia i wierności Bogu, zaś w szkole poznawał tradycję swojego narodu i Pisma, w których zawarte było Prawo Boże. Możemy zatem powiedzieć, że otrzymał integralną formację, która otwierała mu perspektywę dobrego i użytecznego funkcjonowania w ówczesnym społeczeństwie oraz owocnego pełnienia misji, jaką mu powierzył Bóg Ojciec.

Dzisiejsza celebracja inauguruje rok szkolny 2019/2020. Na progu tego nowego roku, z pewnością wszyscy, zarówno wychowawcy i nauczyciele, jak i uczniowie, stawiają sobie pytanie: jaki będzie ten rok? Co nowego wniesie w życie wychowanków? Będzie on spokojny, przyniesie oczekiwane owoce, rozbudzi zainteresowania uczniów do pogłębiania wiedzy, czy będzie może czasem na przetrwanie?

Te pytania powinny jednak być poprzedzone refleksją na temat ubiegłego roku: jaki on tak naprawdę był? Czy szkoła była miejscem, do którego uczniowie wracali chętnie, bo pomagała im w spokojnym dorastaniu i wchodzeniu w życie dojrzałe, dostarczała im właściwych narzędzi ludzkich, duchowych i naukowych, tak, aby mogli sobie radzić z wyzwaniami, jakie stawia przed nami rzeczywistość dzisiejszego świata?

W perspektywie nowego roku, może warto zastanowić się nad zasadniczą kwestią, a mianowicie czym jest i powinna być edukacja i formacja.

Święty Augustyn z Hippony, jeden z największych umysłów filozoficzno-teologicznych chrześcijaństwa, w jednym ze swoich listów napisał: „Człowiek został stworzony według Bożego obrazu i piękna oraz odnowiony według tej samej formy”. Chciał w ten sposób podkreślić, że stwarzanie człowieka jest jak wydobywanie pięknej rzeźby z bezkształtnego bloku skalnego. W ten sposób wszechmogący Bóg kształtuje swoje niepowtarzalne dzieło, jakim jest każdy człowiek, nadając mu niepowtarzalnie piękne kształty. Czyni to przy współpracy różnych „narzędzi”: rodziny, szkoły, Kościoła, instytucji.

W języku polskim proces edukacyjny nazywa się formowaniem, a więc nadawaniem kształtu, kształtowaniem. Do jakiego ideału mamy kształtować naszą młodzież? Jaki cel mamy osiągnąć w procesie kształtowania naszej polskiej młodzieży?

Dzisiejszy świat zazwyczaj kładzie nacisk w formacji na rozwijanie predyspozycji i zdolności intelektualnych w perspektywie przede wszystkim pomnażania dóbr materialnych i ewentualnie kulturowych, natomiast prawie wcale nie podejmuje tematu sfery duchowej człowieka. „A w wychowaniu – jak podkreślił św. Jan Paweł II w przemówieniu do UNESCO – chodzi głównie o to, ażeby człowiek stawał się coraz bardziej człowiekiem – o to, ażeby bardziej «był», a nie tylko «miał» – ażeby poprzez wszystko to, co ma, co posiada, umiał bardziej i pełniej być człowiekiem – to znaczy, żeby również umiał bardziej być nie tylko z drugim, ale także i dla drugich”.

Owo bycie człowiekiem i bycie z drugim i dla drugiego jest wpisane w różnorodność posiadanych zdolności i talentów oraz potencjału intelektualnego każdego ucznia. Ta różnorodność nie powinna wywoływać poczucia, że ktoś jest lepszy czy gorszy, ani nie powinna prowadzić do wywoływania antagonizmów, lecz raczej być rozumiana jako wyraz wzajemnej komplementarności. Bóg stworzył nas różnymi i obdarował różnymi darami i zdolnościami po to, aby wzajemnie sobie służyć i wzajemnie siebie potrzebować. Aby to jednak zrozumieć, uczeń potrzebuje pogłębienia swojej sfery duchowej.

Każdy więc proces formacyjny, jeśli chce rzeczywiście kształtować człowieka, jak podkreślił papież, powinien brać pod uwagę także jego wymiar duchowy. Ten wymiar decyduje o zewnętrznym zachowaniu i choć jest niewymierny, to jednak okazuje się najistotniejszy w zdobywaniu życiowej mądrości. Cała formacja winna być tak ustawiona, aby poszukiwanie i zdobywanie wiedzy w pierwszym rzędzie prowadziło do mądrości. Tę zaś można posiąść tylko wtedy, gdy uznaje się wyższy niż materialny, niż czysto ludzki wymiar człowieka. Mądrość zakorzeniona w prawdzie prowadzi do nadania życiu sensu, bez którego nie można żyć. Prawdy człowiek nie stwarza prawdy, ale ją odkrywa, ku niej się wspina. Odkrywając ją, dochodzi do jej źródła, które jest w Bogu. Cała więc formacja i edukacja w szkole ma sens, kiedy prowadzi do obiektywnej, a nie subiektywnej prawdy.

Szkoła zatem winna być wolna od tego wszystkiego, co tę prawdę mogłoby fałszować, ukrywać, lub naginać w jakimkolwiek celu. Nie powinna otwierać swojej przestrzeni dla jakiejkolwiek ideologii, polityki, liberalnych koncepcji pedagogicznych czy niewłaściwych modeli życia, jak to niestety ma miejsce w niektórych krajach zachodnich.

Wydaje się, że do takiej konkluzji doszedł wspomniany wcześniej św. Augustyn, który w dialogu „O nauczycielu” słusznie zauważa, że „nikt nie posyła do szkoły dzieci, żeby zrozumiały tylko to, co myśli nauczyciel, ale żeby pokochały prawdę”. Należy zatem podkreślić, że ostatecznym celem edukacji jest odkrywanie prawdy, która Pan Bóg poniekąd zakodował i ukrył w świecie i w drugim człowieku.

W świetle powyższych rozważań, wydaje się być zrozumiałe, dlaczego rodzice, na których spoczywa pierwszy i podstawowy obowiązek zapewnienia swoim dzieciom odpowiedniej formacji i edukacji, mają prawo do kontroli tego, co jest nauczane w szkole, jak również do tego, aby ich dzieci były wychowywane i formowane zgodnie ze własnym światopoglądem.

Drodzy wychowawcy i nauczyciele! Na was spoczywa wielkie zadanie, wielka odpowiedzialność przekazywania wiedzy młodym pokoleniom i zapewnienia im odpowiedniego wychowywania. To trudne i odpowiedzialne zadanie. Wasza posługa jest nieoceniona. Dla młodych stajecie się wzorcem i punktem odniesienia. Od was młodzi oczekują, że pomożecie im wejść w życie i znaleźć odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Bądźcie dla nich szlachetnym i budującym przykładem, z którego będą czerpać natchnienie do kształtowania swojego życia. Bądźcie więc wrażliwi, aby stwarzać dla młodych i wespół z nimi klimat przyjaznego i otwartego dialogu. Starajcie się wyczulać młodych na dobro indywidualne, ale też i wspólnotowe, na dobro narodu oraz w duchu miłości Ojczyzny.

Kiedy uczeń na swojej drodze spotka takich właśnie nauczycieli i wychowawców, zrozumie, że wiedza jest czymś fascynującym i że warto się uczyć, warto zgłębiać wiedzę, że warto wiedzieć więcej.

Drogie dzieci i droga młodzieży, na początku tego nowego roku, zapatrzcie się na Jezusa, zapytajcie Go osobiście jakim był uczniem, co robił, aby dobrze wykorzystać czas nauki, aby zagłębić wiedzę, poznać prawdę, rozwinąć swoje talenty. Zapytajcie Go też co robić, aby nauczyć się należycie szanować drugiego człowieka, jego odmienność. Zapytajcie Jezusa, jak rozpoznawać dobro i jak je pomnażać, abyśmy wszyscy mogli na nim budować i ubogacać nasz wspólny, piękny dom, jakim jest Ojczyzna.

Wszystkim życzę, aby nowy rok szkolny był czasem harmonijnego wychowywania i samowychowywania młodych pokoleń, które pragną zgłębiać wiedzę i zdobywać dojrzałość, jak również odpowiednie narzędzia do spokojnego funkcjonowania w dzisiejszym świecie. Amen.