Sam pomysł powstał w Chorągwianym Zespole Wychowania Duchowego i  Religijnego. Przygotowanie i realizację wzięli na swoje barki instruktorzy Zespołu oraz zaprzyjaźnieni duszpasterze. Motywem przewodnim spotkania było życie i przesłanie bł. ks. phm. Stefana Wincentego Frelichowskiego – patrona harcerzy polskich nazywanego krótko dh. Wickiem.

Pierwszym elementem programu był apel powitalny, na którym poszczególne patrole zameldowały swoją obecność. Po przedstawieniu i  powitaniu wszyscy udali się do kościoła św. Anny. Tutaj w zakrystii przećwiczono najpierw piosenkę o dh. Wicku a następnie ks. hm. Robert Szulencki – diecezjalny duszpasterz harcerzy – dokonał pobłogosławienia i poświęcenia witraża przedstawiającego bł. Stefana Frelichowskiego. Notabene po Toruniu i Chełmży jest to trzeci witraż w Polsce przedstawiający dh. Wicka. Po odśpiewaniu uprzednio nauczonej piosenki wszyscy udali się na Eucharystię, której przewodniczył ks. hm. Tomasz Kozłowski – kapelan harcerzy Chorągwi Białostockiej ZHP. W homilii ks. Grzegorz Karwowski skupił się na przesłaniu, jakie dla harcerzy płynie z życia, służby i ofiary bł. ks. Stefana Frelichowskiego. Posługę muzyczną podczas Mszy Świętej sprawowały sympatyczne druhny z hufca Bielsk Podlaski.

Po Eucharystii nastąpiła krótka przerwa, by się lepiej poznać, wymienić kontakty, wypić kawę czy herbatę albo zwyczajnie porozmawiać. Kolejnym punktem programu była konferencja o dh. Wicku, którą poprowadził ks. Kozłowski. Przy tej okazji każdy z uczestników otrzymał piękną broszurkę „Radosnym, Boże” z informacjami o patronie harcerzy i  jego wierszem. Na zakończenie tej części każdy z instruktorów złożył krótkie świadectwo, jak dh. Wicek inspiruje go w pracy i w służbie.

Gdy część studyjna dobiegła końca, przyszła kolej na etap terenowy. Po krótkim objaśnieniu i losowym podziale na patrole harcerze wyruszyli na grę punktową. W pięciu punktach na terenie miasta patrole wykonywały różne zadania, wykazując się wiedzą, sprawnością i umiejętnością pracy w zespole. Była to również manifestacja obecności harcerzy i  instruktorów (w większości duchownych) w przestrzeni publicznej.

Zaliczywszy wszystkie zadania gry punktowej, patrole przybywały na  pięknie położone miejsce za plebanią nad stawem, gdzie już płonęło ognisko i można było samodzielnie upiec tradycyjną kiełbaskę (albo nawet kilka), zjeść, zaspokoić pragnienie, odprężyć się, zacieśnić nowe znajomości, odprężyć się. A wszystko to przebiegało przy pięknej, słonecznej i prawie wiosennej pogodzie. Ostatnim elementem było podsumowanie przebiegu całego dnia i zawiązanie kręgu harcerskiego. Pieśń „Bratnie słowo sobie dajem” tradycyjnie dopełniła całości.