Metropolita białostocki zaznaczał w homilii, że ks. Sopoćko był „wyjątkowym kapłanem, Bożym gigantem, który całe swoje ludzkie i kapłańskie życie złożył w ręce swojego Mistrza, Jezusa”.

Nawiązując do czytań liturgicznych podkreślał, że przez Jezusa - Dobrego Pasterza Bóg zapragnął okazać człowiekowi swoją nieskończoną miłość - Bóg kocha człowieka miłością objawioną w Jezusie Chrystusie. „Bóg kocha człowieka dlatego, że widzi w nim pewne dobro. (…) Ale kocha go jeszcze bardziej dlatego, że widzi w nim biedę, nędzę i grzeszność. Jako kochający i miłosierny Ojciec chce człowiekowi pomóc w cierpieniu i dlatego posłał na świat Swojego Syna. Wcielenie zatem, jest jednym wielkim aktem miłości i miłosierdzia Boga względem człowieka i świata” - wskazywał.

Arcybiskup zauważył, że w medytacjach ks. Michała bardzo często odnajdujemy Jezusa jako Dobrego Pasterza, objawiającego swe miłosierdzie. „Dla ks. Michała było jasne, iż posługa Jezusa jako Dobrego Pasterza najwymowniej objawia się w Jego dziełach miłosierdzia. Do zrozumienia miłosierdzia Bożego potrzebna jest jednak wiara. To ona «ułatwia zrozumienie prawd nadprzyrodzonych, ona ujawnia niebiańskie zamiary Boże względem ludzi, ona wskazuje na nieskończone miłosierdzie Boże, jakie było głównym motywem wszystkich dzieł Bożych»” – zaznaczał, cytując fragmenty pism Błogosławionego.

Podkreślał dalej, że znajomość Jezusa opiera się na największym przykazaniu, jakim jest przykazanie miłości Boga i bliźniego. „To przez miłość człowiek wchodzi w najgłębszą relacje przyjaźni z Jezusem. W miłości też Jezus otwiera się przed człowiekiem i pozwala mu doświadczyć swojej boskiej natury. Dlatego miłość jest bezwzględnie konieczna. Sprawdzianem zaś tej Bożej miłości w nasjest miłość bliźniego - stoi ona obok miłości Boga” - tłumaczył.

Hierarcha stwierdził, że ks. Michałowi towarzyszyła zawsze Chrystusowa troska o powierzonych mu wiernych, oraz wszystkich, których Pan stawiał na jego drodze, stąd jego tak rozliczne posługi kapłańskie, pasterskie, charytatywne,a także czysto ludzkie. „Zjednoczony głęboko ze swoim Mistrzem, starał się być przedłużeniem Jego obecności i Jego działalności” – mówił.

„Każdy chrześcijanin jest przedłużeniem posługi Jezusa Chrystusa w takiej mierze, w jakiej spotkał się w Nim z miłością Boga” – przypomniał abp Wojda i na zakończenie zachęcał obecnych na Eucharystii „w tym szczególnym miejscu, w tej kaplicy pełnej ducha bł.Michała”, do zadania sobie pytania, w jakiej mierze w swoim życiu spotkali się z miłością Boga w Jezusie Chrystusie.

Mszę św. w intencji kanonizacji bł. ks. Michała koncelebrował ks. prał. Roman Balunowski, proboszcz parafii św. Rodziny, na terenie której leży kaplica Sióstr Jezusa Miłosiernego oraz ks. kan.Dariusz Sokołowski, ojciec duchowny Archidiecezjalnego Wyższego Seminarium Duchownego w Białymstoku. Wśród liczne zgromadzonych wiernych byli alumni Seminarium Duchownego im. św.Józefa z Wilna.

„Przyjechaliśmy tu dzisiaj, gdyż ks. Michał Sopoćko jest ściśle związany z Wilnem i jest bardzo bliski naszemu wileńskiemu seminarium. Czujemy tam jego obecność i nieustannie polecamy się jego wstawiennictwu. Jest on dla nas wzorem kapłana, wzorem dla naszej kapłańskiej drogi. Jego kult jest coraz bardziej znany nie tylko wśród żyjących na Litwie Polaków, ale także wśród samych Litwinów. Mamy już pierwszy w diecezji wileńskiej kościół pod jego wezwaniem, w Czarnym Borze, gdzie ks. Michał ukrywał się w czasie wojny” – mówi Robert Wojczan, alumn wileńskiego seminarium.

Błogosławiony ks. Michał Sopoćko, zatroskany o dobro duchowe wiernych, przyczynił się do powstania ośrodka duszpasterskiego przy ul. Poleskiej w Białymstoku. Posługiwał tu od 1955 roku aż do swej śmierci. Zainspirował Siostry Misjonarki Świętej Rodziny do rozbudowy kaplicy. Wprowadził codzienne nabożeństwa, głosił słowo Boże, spowiadał. Gromadził wokół siebie czcicieli Miłosierdzia Bożego.

Na początku lat 70., gdy potrzebował już opieki z racji na wiek, zamieszkał tu na stałe w pokoju, który udostępniły mu Siostry Misjonarki Świętej Rodziny. Do ostatnich dni, nieraz z wielkim już trudem, posługiwał w kaplicy i pracował w domu, przygotowując ostatnie publikacje dotyczące Miłosierdzia Bożego. Tu odszedł do Pana w opinii świętości, dnia 15 lutego 1975 r.