„Kiedy te stągwie się wypełnią - tylko Bóg wie, ale kiedyś na pewno zasiądziemy przy uczcie eucharystycznej razem. Może już tu na ziemi, może już tu będziemy mogli cieszyć się tą samą obecnością Jezusa Chrystusa” – dodał abp Wojda.

„Janowy opis cudu w Kanie ma głęboką perspektywę eschatologiczną. Tamten cud przenosi nas duchowo do tej ostatecznej uczty w Królestwie niebieskim, do tego wesela, które będziemy przeżywać w pełni w królestwie Jezusa Chrystusa. Tak jak wówczas w Kanie wszyscy zebrali się, aby wspólnie radować się na uczcie weselnej, tak i my dziś gromadzimy się, a wśród nas jest obecny ten sam Jezus, jest też z nami Jego Matka, która wstawia się nieustannie za nami” – mówił.

Komentując Ewangelię o cudzie w Kanie Galilejskiej prawosławny abp Jakub w czasie homilii podkreślał ponadczasowe znaczenie tego cudu. Zauważył, że czytane nawet po wielokroć te same słowa, są odpowiedzią na aktualną sytuację człowieka.

Wyjaśniał, że opisy wydarzeń ewangelicznych i cudów Chrystusa nie są zwykłym przekazem historycznym, ale mają zawsze alegoryczne czy wręcz metafizyczne znaczenie. Tak jest zwłaszcza w przypadku Ewangelii św. Jana i opisu cudu w Kanie. Inni ewangeliści nie wspomnieli o tym, ale dla św. Jana jest to ważny znak, od którego rozpoczyna się głoszenie zbawienia przez Jezusa Chrystusa. „W porównaniu z innymi cudami przemiana wody w wino wydaje się mało znacząca, dla Jana jest to jednak swoisty znak - podczas wesela w Kanie Jezus objawił swoją chwałę” – mówił hierarcha.

Zauważył, że „jest to obraz tego, co ma nastąpić dzięki Wcieleniu Słowa, męce, śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa – życia wieku przyszłego”. Wyjaśniał dalej, że w pismach wielu Ojców Kościoła życie wieczne przedstawiane jest jako uczta weselna. „Uczta w Kanie Galilejskiej jest swoistym prototypem uczty w Królestwie niebieskim, swoistą antycypacją tego, co nastąpi po zmartwychwstaniu” – mówił.

Zdaniem abp. Jakuba, stawiając w centrum sceny Jezusa i Jego Matkę, Apostoł Jan „daje nam do zrozumienia, że nasze oczy powinny być nieustannie skierowane na Jezusa i Jego Matkę, Tę, która jest przykładem wiary i pośredniczką wszelkich łask. «Uczyńcie wszystko, cokolwiek wam powie». Tymi słowami Matka Jezusa wzywa nas, abyśmy żyli i czynili tak, jak będzie nauczał Jej Syn. Bo tylko wówczas będziemy mogli stać się uczestnikami uczty w Królestwie niebieskim”.

„Te słowa Maryi zobowiązują nas do zachowania jedności i wzajemnej miłości. Chrystus bowiem modlił się do Ojca, aby Jego uczniowie i wszyscy, którzy w Niego uwierzą stanowili jedno. Dlatego na wszystkich nas spoczywa obowiązek wzajemnej miłości, która jest podstawą jedności. Tylko w ten sposób wypełnimy to, o co prosi nas Matka Boża” - zakończył.

Przed udzieleniem błogosławieństwa abp Wojda podziękował prawosławnemu hierarsze za wygłoszoną homilię oraz obecnym na wspólnej modlitwie przedstawicielom innych wyznań chrześcijańskich: pastorowi luterańskiemu Tomaszowi Wigłaszowi oraz Ireneuszowi Dawidowiczowi, duchownemu Kościoła Chrześcijan Baptystów.

We Mszy św. o jedność chrześcijan wraz duchownymi i wiernymi Kościoła katolickiego, profesorami i alumnami Archidiecezjalnego Wyższego Seminarium Duchownego wzięli udział przedstawiciele władz wojewódzkich, miejskich i samorządowych. Jak co roku, w modlitwie licznie uczestniczyły siostry ze zgromadzenia Misjonarek Świętej Rodziny, duchowe córki promotorki ekumenizmu bł. Bolesławy Lament.