Boże Narodzenie jest czasem spotkania się dwóch odmiennych postaw: pokory i pychy.

Uosobieniem pokory jest Jezus, Syn Boży. Król królów nie narodził się w Jerozolimie – królewskim mieście, ale na przedmieściach małego miasteczka Betlejem. Pan wszechświata przyszedł na ten świat w pokorze, w niesprzyjających okolicznościach: daleko poza domem rodzinnym, w zimnej, pasterskiej grocie, pośród zwierząt… Dla Świętej Rodziny, w której narodził się prawdziwy Król, nie było miejsca w betlejemskiej gospodzie. Jak zapisał św. Jan Apostoł – „świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli” (J 1,10-11). Wkrótce Herod wydał na Nowonarodzonego wyrok śmierci a Święta Rodzina była zmuszona emigrować do Egiptu.

Przykładem pokornej postawy są także Trzej Mędrcy ze Wschodu. Nie rozsiedli się wygodnie w fotelu wiedzy i mądrości, ale z pokorą nieustannie jej poszukiwali. Dzięki pokorze zachowali otwartość na to, co nowe, co jeszcze nieznane. Z pokorą spoglądali w niebo, aż pewnego dnia mogli powiedzieć: „Zobaczyliśmy Jego gwiazdę na Wschodzie i przyszliśmy oddać Mu pokłon” (Mt 2, 2). Gdy na sklepieniu niebieskim zobaczyli gwiazdę, niebiański drogowskaz, wyruszyli w drogę. Blask jej promieni zaprowadził ich na spotkanie z Nowonarodzonym Mesjaszem. Dzięki pokornej postawie odnaleźli Mesjasza, oddali Mu pokłon, złożyli dary i z wielką radością wracali w rodzinne strony.

W Jerozolimie, położonej zaledwie kilkanaście kilometrów od Betlejem, mieszkał Herod, człowiek niezwykle pyszny. Uważał, że jest najważniejszy i jemu należy się władza, której strzegł z chorobliwą zazdrością i podejrzliwością. Lęk przed utratą królowania sprawił, że polecił Mędrcom, aby znalazłszy Jezusa, donieśli mu o Nim, aby mógł Go zgładzić. Gdy ten spisek się nie udał, nie zawahał się wysłać swoich żołnierzy, aby zabili wszystkich chłopców do lat dwóch, mieszkających w okolicy Betlejem.

Powracając myślą do dwóch historycznych postaci: Jezusa – Syna Bożego i Heroda – króla Judei odkrywamy dwie, jakże różne postawy: pokory i pychy. Jezus wskazuję drogę pokory. Przekonuje, że ona prowadzi do zwycięstwa. Herod jest przykładem człowieka pysznego, zniewolonego przez pożądanie władzy. Postawmy sobie zasadnicze pytanie: Którego z nich chcielibyśmy naśladować? Za którym z królów chcielibyśmy iść przez życie?

Siostry i Bracia.

W 20 rozdziale Ewangelii św. Mateusza zostało opisane spotkanie Jezusa z matką synów Zebedeusza, która prosiła, aby jej synowie dostąpili zaszczytu udziału we władzy Syna Bożego. Jezus jej odpowiedział, że istotą władzy nie są zaszczyty lecz służba. Powiedział wprost: Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć (por. Mt 20,28).

Nasz świat zwaśniony, podzielony i targany konfliktami zbrojnymi, niestety, czasem także sporami religijnymi, pragnie pokornych przywódców, którzy będą służyć sprawie pokoju i  pojednania. Warto więc ponownie odkryć, że wzorem dobrego, odpowiedzialnego przywódcy jest Jezus – Książę Pokoju narodzony w Betlejem, który pragnie, aby „wszyscy stanowili jedno”.

Jako chrześcijanie jesteśmy wezwani do naśladowania Jezusa przez praktykowanie w świecie i w Kościele Jego pokornej postawy. Chrystus jest Tym, który przychodzi, aby służyć, nie zaś aby Jemu służono. Pamiętajmy o przestrodze zapisanej w Pierwszym Liście św. Piotra, że „Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje” (1P 5,5).

Zarówno w przeszłości jak i dziś, tak wiele podziałów rodzinach, we wspólnotach narodowych i relacjach pomiędzy narodami a także w Kościele zostało spowodowanych pragnieniem posiadania władzy, troską o dominację i zdobywanie własnych korzyści. Jeśli chrześcijanie będą naśladować służebne przywództwo Chrystusa, jest nadzieja, że podziały w świecie i w Kościele zostaną przezwyciężone. Pamiętajmy jednak, że pragnąc przemiany świata, należy zaczynać od siebie. Jeśli chcemy, aby świat stał się choć odrobinę lepszy, aby zostały zasypane rowy i zburzone mury podziałów – także między chrześcijanami, musimy zacząć od przemiany naszego serca na wzór pokornego serca Jezusa.

Niech nam Bóg błogosławi!

Abp Józef Guzdek
Metropolita Białostocki