W człowieku jest jakaś odwieczna tęsknota za czystością serca. Dlatego w wielu religiach praktykowany jest obrzęd rytualnego obmycia na znak uwolnienia się od grzechu i zła popełnionego przez człowieka.

O tym, że religia Narodu Wybranego odwoływała się do podobnej symboliki przypomina odczytany fragment z Ewangelii św. Łukasza. Do Jana Chrzciciela nawołującego do przemiany i oczyszczenia ludzkich serc z grzechów, ciągnęły niezliczone rzesze ludzi. Prorok przełomu epok wzywając do pokuty posługiwał się wymownym znakiem obmycia w wodach Jordanu.

Jezus zaakceptował ludzkie pragnienie wewnętrznego oczyszczenia. Świadczy o tym m.in. to, że sam ustawił się w kolejce z grzesznikami i przyjął chrzest z rąk Jana, choć Jego serce było czyste, wolne od jakiegokolwiek grzechu. Święty Jan Chrzciciel z całą mocą oświadczył: „Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym”. Sakramentalne słowa wypowiadane podczas chrztu św.: „Ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” oraz znak polania wodą, powodują obmycie serca z grzechu pierworodnego. Jeśli to dotyczy człowieka dorosłego, także z grzechów osobistych.

Zewnętrznym znakiem obmycia z grzechu i czystości serca jest biała szata, którą nakładają dziecku rodzice lub rodzice chrzestni. Jeśli chrzest przyjmują dorośli, wówczas zakładają białe tuniki, w których przez tzw. biały tydzień uczestniczą codziennie we Mszy św.

W czasie chrztu zaczyna się przygoda człowieka z Bogiem i włączenie do wspólnoty Kościoła. Jakże wymowny był gest św. Jana Pawła II, który nawiedzając rodzinne Wadowice, pierwsze kroki skierował do parafialnej świątyni, gdzie uklęknął i ucałował chrzcielnicę przy której został ochrzczony, a potem, wskazując na dom rodzinny i kościół, powiedział: „Tu wszystko się zaczęło”!

Siostry i Bracia.

Pragnę dziś z całą mocą podkreślić, że tęsknota za bielą, która jest znakiem czystości serca, nieustannie powraca w życiu chrześcijanina. Rodzice zabiegają o obmycie z grzechu pierworodnego swoich dzieci i proszą o chrzest, nawet gdy sami mają problem z wiernością Bogu. Pierwsza Komunia św. dziecka jest także czasem tęsknoty za czystością serca, co pięknie wyraża biała tunika lub sukienka pierwszokomunijna – wymowny symbol niewinności. Przed zawarciem sakramentalnego małżeństwa panny młode poszukują białej sukni ślubnej. Jest wielu młodych, którzy żyją tak, by znak bieli nie był znakiem udawanym. Wspomnę tu o zataczającym coraz szersze kręgi „Ruchu Czystych Serc” wśród młodzieży w Stanach Zjednoczonych, ale i także w Polsce, choć o tym wciąż mało się mówi i pisze.

Niestety, człowiek często wybiera zło, odrzuca wolę Boga, popełnia grzech – mówiąc obrazowo brudzi biel duszy odzyskaną na chrzcie św. I to nieraz bardzo mocno. Ale przecież pozostaje w nim tęsknota za czystym sercem.

Zwyczajną drogą przywracania czystości serca jest sakrament pokuty. Czytamy u proroka Izajasza: „Choćby wasze grzechy były jak szkarłat jak śnieg wybieleją” (Iz 1, 18). Jezus oświadczył: „Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników” (Mt 9,13b). Bóg jest Bogiem miłości i przebaczenia. Jeśli tylko człowiek zechce, może obmyć swoje serce zbrukane przez grzech w wodach Bożego miłosierdzia.

Uroczystość Chrztu Pańskiego jest okazją, aby powracając myślą do własnego chrztu, umacniać w sobie tęsknotę za czystością serca. Powinien być to także czas wdzięczności szczególnie naszym rodzicom, którzy poprosili dla nas o łaskę chrztu św. a potem przez właściwe wychowanie i przykład chrześcijańskiego życia pomagali nam w niej wzrastać

Siostry i Bracia.

Trzeba także dziś wspomnieć kapłanów pracujących w naszym katedralnym wieczerniku, którzy prowadzą wiernych do jedności z Bogiem i Kościołem nie tylko udzielając sakramentu chrztu św., ale także przez głoszenie słowa Bożego, a zwłaszcza przez posługę w konfesjonale. Dla wielu z was, właśnie w tej katedralnej świątyni, w godzinie chrztu miała początek przygoda z Bogiem, kontynuowana przez kolejne lata przez udział w niedzielnej Mszy św. i korzystanie z sakramentów świętych.

Z dniem 31 grudnia 2021 roku ponad dwunastoletnią posługę w archikatedrze białostockiej zakończył ks. prałat Henryk Żukowski. Po ukończeniu 75 roku życia przeszedł na zasłużoną emeryturę. Drogi Księże Prałacie, pragnę wyrazić wdzięczność za Twoje starania o piękno świątyni a jeszcze bardziej za troskę o życie liturgiczne i eucharystyczne oraz za sprawowanie sakramentów świętych. Dziękuję za gromadzenie dzieci, młodzieży i dorosłych wokół ołtarza Chrystusa i budowanie parafialnej wspólnoty

Z dniem 1 stycznia br. posługę proboszcza archikatedralnej parafii rozpoczął ks. dr Jarosław Grzegorczyk. Pośród wielu trosk – tą pierwszą – jest troska o piękno liturgii, sprawowanie sakramentów świętych, aby w ten sposób pomagać w zbawieniu wszystkim przekraczającym próg naszej świątyni. To jest istota naszego kapłańskiego powołania.

Niezwykle ważna jest także troska o naszą archikatedrę – białostocki wieczernik. Wysokiej klasy zabytek wymaga nieustannej konserwacji i remontów. Jest wiele problemów do rozwiązania, ale zapewne wielu parafian ma nadzieję, że zimą w naszej archikatedrze, w niedalekiej przyszłości, będzie nieco cieplej. Oby wspólnymi siłami udało się to zrealizować.

Księże Jarosławie, dziękuję za przyjęcie obowiązku proboszcza parafii katedralnej. Wiąże się z tym wielka odpowiedzialność za powierzone tobie dziedzictwo duchowe i materialne. Ufam, i o to się modlę, że będziesz dobrym pasterzem nie tylko dla wiernych tej parafii, ale dla każdego, kto zapragnie w tym świętym miejscu spotkać się z Jezusem Chrystusem.

Bądź pasterzem na wzór Jezusa Chrystusa, który z wielką miłością przygarniał szczególnie tych, którzy zagubili się na drogach życia i pogrążyli się w ciemności grzechu, ale zapragnęli pojednania się z Bogiem. Każdemu okazuj życzliwość i spiesz z pomocą.

Kończąc, proszę Was drodzy – Siostry i Bracia, o modlitwę i wspieranie nowego księdza proboszcza w realizacji wszystkich czekających go zadań.

Niech nam Bóg błogosławi!

A Matka Boża Miłosierdzia niech wyprasza u swojego Syna potrzebne nam łaski.

Abp Józef Guzdek
Metropolita Białostocki