Święty Marek Ewangelista opisał spotkanie Jezusa z bogatym człowiekiem, który „…upadłszy przed Nim na kolana, pytał Go: Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?” (Mk 10,17). Miał on dobrą wolę i darzył Nauczyciela z Nazaretu wielkim szacunkiem. Więcej, w swoim życiu postępował zgodnie z przykazaniami Dekalogu. Jednak nie do końca żył zgodnie z hierarchią wartości głoszoną przez Jezusa. Jedną z nich była wolność, wszak jak czytamy w Liście do Galatów: „Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli” (Ga 5,1). Ewangeliczny bohater wpadł jednak w sidła zniewolenia przez zgromadzony majątek. Nadzieję pokładał w posiadanych dobrach, co nie pozwoliło mu pójść za Jezusem.

Godna refleksji i głębszej analizy jest postawa Jezusa wobec spotkanego człowieka. Najpierw zatrzymał się i udzielił mu odpowiedzi na postawione pytanie, określając warunki osiągnięcia życia wiecznego. Zanim jednak zaproponował mu coś więcej, „spojrzał na niego z miłością”. Potraktował go z wielką życzliwością, nic mu nie nakazał, ale wyjaśnił, że jedyne czego mu brakuje to wolność! Poradził więc, aby swą nadzieję złożył w Bogu, a wtedy będzie „miał skarb w niebie”. Gdy serce bogatego mężczyzny napełniło się smutkiem, co było widoczne nawet na jego twarzy – wszak spochmurniał – Jezus nie zgromił go ani też nie zatrzymał na siłę. Pozwolił mu, aby odszedł z nadzieją, że przyjdzie czas opamiętania, refleksji i nawrócenia.

Siostry i Bracia.

W apelu skierowanym do wiernych archidiecezji białostockiej, który został odczytany we wszystkich kościołach w minioną niedzielę, przypomniałem z całą mocą podstawową prawdę – odczytywaną przez ludzki rozum w różnych kulturach i tradycjach – że małżeństwo jest związkiem mężczyzny i kobiety. O Bożym projekcie dotyczącym małżeństwa i rodziny mówi tak wiele Biblia. Nauczał o tym wielokrotnie św. Jan Paweł II nazwany „papieżem rodziny”. Także Papież Franciszek w jednej z ostatnich wypowiedzi podkreślił, że małżeństwo, będąc sakramentem, nigdy nie może być zawarte między dwiema osobami tej samej płci. I zaraz dodał, że „Kościół nie ma władzy, by zmieniać sakramenty. Są one w takiej formie, w jakiej ustanowił je Chrystus” (15.09.2021 r.).

Apelowałem do wiernych archidiecezji białostockiej, aby broniąc chrześcijańskiej nauki o małżeństwie i podkreślając fundamentalne znacznie rodziny dla przyszłości narodu, ojczyzny i Kościoła, unikali konfrontacji, przemocy słownej i użycia siły. Zwróciłem się też z prośbą do wszystkich ludzi mających odmienną, obcą nam wizję życia, aby zostały poszanowane wartości bliskie naszemu sercu. Prosiłem Boga, aby w dniu wczorajszym, emocje nie zdominowały rozumnego i roztropnego zachowania. Wszystkim, którzy przyjęli i przejęli się wezwaniem do nieagresji i poszanowania ludzi mających inną wizję życia, bardzo dziękuję.

Siostry i Bracia.

Chlubimy się pochodzącym z podlaskiej ziemi, wyniesionym do chwały ołtarzy bł. ks. Jerzym Popiełuszką. Znamy jego postawę wobec zła i ludzi służących wrogiemu nam systemowi ateistycznemu. To nas zobowiązuje do naśladowania naszego patrona, który „zło dobrem zwyciężał”!

12 września bieżącego roku w warszawskiej świątyni Opatrzności Bożej dokonała się beatyfikacja kard. Stefana Wyszyńskiego. Czy ten obrzęd liturgiczny coś zakończył? A może raczej mobilizuje i przynagla do studiowania jego przesłania o rodzinie „Bogiem silnej”, jej znaczeniu w procesie wychowania dzieci i młodzieży oraz przyszłości naszej ojczyzny. Czy naśladujemy bł. Prymasa Polski w jego postawie wobec tych, którzy go prześladowali i zamykali w więzieniu? Czy potrafimy dać świadectwo prawdy i miłości takiej miary, jak czynił to Prymas Tysiąclecia? W Zapiskach więziennych tak zanotował: „Przebaczam wszystkim moim nieprzyjaciołom”. Słowa przebaczenia zawarł także w swoim testamencie: „Uważam sobie za łaskę, że mogłem dać świadec­two Prawdzie jako więzień polityczny przez trzyletnie więzienie i że uchroniłem się przed nienawiścią do moich Rodaków sprawujących władzę w Państwie. Świadom wyrządzonych mi krzywd, przebaczam im z serca wszystkie oszczerstwa, którymi mnie zaszczycali”.

Nienawiścią nie obronimy naszych chrześcijańskich wartości. Nie obronimy małżeństwa i rodziny, a przecież nie możemy tej obrony zaniechać. Brońmy więc nade wszystko przykładem własnego życia. Jak piękne są miłujące się małżeństwa! Jakże piękne i budujące są przykłady rodzin przyjmujących przychodzące na świat dzieci, otulające je miłością, dające poczucie bezpieczeństwa i troszczące się o ich wychowanie w duchu miłości Boga i ojczyzny. Polacy już są tak bardzo podzieleni, że nadszedł czas, aby zatrzymać to szaleństwo przez miłość i przebaczenie. Trzeba spróbować innej drogi. Tylko miłość sprawi, że cały świat, patrząc na nas, będzie mówił: «Oto, jak oni się miłują».

Siostry i Bracia!

Na kryzys cywilizacji trzeba odpowiedzieć cywilizacją miłości. Trzeba rozbroić nasze serca. Należy pokazać i przekonać innych, że tylko związek mężczyzny i kobiety przez sakramentalne małżeństwo oraz miłujące się rodziny są nadzieją na lepsze jutro, na przyszłość Kościoła i ojczyzny. Niech to dzisiejsze spotkanie, chwila zadumy i wspólna modlitwa a po niej radosny marsz i piknik rodzinny umocnią nas w tym przekonaniu.

Zaufajmy Jezusowi i Jego nauce! Amen.

Abp Józef Guzdek
Metropolita Białostocki