Na zakończenie Eucharystii Metropolita Białostocki tłumaczył, że w Białymstoku, nazywanym „Miastem Miłosierdzia”, ludzie na co dzień żyją tą prawdą, że Bóg jest miłością i miłosierdziem, a wydarzeń, których nie da się wyjaśnić racjonalnie jest wiele. „Wszystkie one - wyjaśniał hierarcha - mówią nam o Bożej miłości i miłosierdziu, które wzajemnie się dopełniają i tłumaczą”.
Arcybiskup apelował, aby patrząc na wydarzenie sprzed dwudziestu czterech laty „nie dociekać, czy stało się to przypadkiem, czy też Pan Bóg interweniował w sposób nadzwyczajny, bo przecież tak rozumiemy pojęcie cudu - jako zjawiska nadzwyczajnego - nie dającego się wytłumaczyć naturalnymi sposobami” - mówił. Zachęcał do nieustannego dziękczynienia i wychwalania Boga za to, co dla mieszkańców Białegostoku uczynił i nadal czyni. „Można powiedzieć, że to nasz obowiązek, ale to zbyt mocne słowo. To nasz przywilej i szansa, by być jeszcze bliżej Boga” - podkreślał.
Abp Ozorowski mówił, że człowiek wierzący żyje w obecności Boga, która nie jest ciężarem lecz „oddechem warunkującym życie”. Przypominał, że fala sekularyzacji jest wciąż obecna w Polsce i sprawia, że również wielu wierzących zapomina o obecności Boga i ufnej modlitwie, która przynosi nie tyle materialne, co duchowe korzyści w ich życiu.
W homilii ks. prał. Józef Wiśniewski zachęcał do nieustannej wdzięczności Bogu, która „jest postawą dziękczynienia za otrzymane dary - świata, życia i drugiego człowieka”. Podkreślał, że wdzięczność, jako świadomość otrzymanych dóbr, zawsze łączy się z pokorą, a „kto nie potrafi dziękować, nie potrafi też kochać”.
„Najpiękniejszym podziękowaniem za Boże dary jest przekazywanie ich dalej innym” - mówił. „Czy w moim życiu, w moim chrześcijańskim życiu miłość i wdzięczność się spotkały? Czy współbrzmią w nim słowa «kocham» i «dziękuję»? Czy one brzmią w moim życiu prywatnym, rodzinnym, społecznym?” - pytał zgromadzonych kaznodzieja.
Nawiązując do łacińskiego przysłowia, które mówi, że „nic nie starzeje się szybciej niż wdzięczność” zauważył, że nie ma ono zastosowania do mieszkańców Białegostoku, gdyż wdzięczność Bogu i ludziom trwa nieustannie w Stolicy Podlasia od 24 lat. Wyraził nadzieję, że tę wdzięczność będzie okazywać również młode pokolenie mieszkańców miasta. „Jak dotąd zaowocowała ona beatyfikacją ks. Michała Sopoćki, rozwojem kultu Bożego Miłosierdzia, świątynią Miłosierdzia Bożego w naszym mieście, krzyżem wdzięczności, który nieśliśmy w Drodze Krzyżowej i owocuje coraz lepszym wzajemnym zrozumieniem i tym tytułem: „Białystok - Miasto Miłosierdzia” - mówił ks. Wiśniewski.
W modlitwie dziękczynnej w 24. rocznicę ocalenia miasta po katastrofie kolejowej pociągu przewożącego chlor wzięło udział kilkuset białostoczan. Przy Krzyżu-pomniku przy ul. Poleskiej zgromadzili się wierni i duchowni różnych wyznań, Seminarium Duchowne, przedstawiciele władz, kombatanci, służby mundurowe, harcerze i uczniowie szkół wraz z pocztami sztandarowymi. Spod pomnika uczestnicy uroczystości przeszli odprawiając nabożeństwo Drogi Krzyżowej i modląc się Koronką do Miłosierdzia Bożego do Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Uroczystą Mszę św. dziękczynną pod przewodnictwem Abp. Edwarda Ozorowskiego koncelebrowało kilkunastu kapłanów.
9 marca 1989 r. doszło do najbardziej niebezpiecznego wypadku w historii Białegostoku. W pobliżu centrum miasta, na skraju osiedla im. Sienkiewicza, nieopodal miejsca, gdzie ostatnie lata życia spędził ks. Michał Sopoćko, wykoleiły się cztery 50-tonowe cysterny z ciekłym chlorem. Skład pociągu jadącego z ówczesnego Związku Radzieckiego do NRD liczył 32 wagony, w tym 15 cystern zawierających ciekły stężony chlor. Specjaliści podkreślają, że gdyby doszło do wycieku trującej substancji i skażenia środowiska, śmiertelnie zagrożone byłoby życie mieszkańców miasta i osób mieszkających w promieniu kilkunastu kilometrów. Wypadek ten podlascy strażacy oceniają jako jedną z najtrudniejszych akcji ratunkowych.
Do dziś mieszkańcy uważają, że uniknięcie katastrofy to cud przypisywany Miłosierdziu Bożemu i wstawiennictwu bł. ks. Michała Sopoćki. Jeszcze w 1989 roku do Kurii białostockiej wpłynął 13 stronicowy memoriał podpisany przez grupę osób „w imieniu wszystkich ocalonych i ufających Miłosierdziu Bożemu”, wyrażający opinię, że Białystok dotknęło w sposób szczególny Boże Miłosierdzie. Pięć lat po katastrofie, w miejscu wykolejenia się pociągu, wzniesiono pamiątkowy Krzyż-pomnik. Co roku, w dniu 9 marca, odbywają się w tym miejscu uroczystości miejskie i kościelne, upamiętniające ocalenie Stolicy Podlasia.