W homilii Arcybiskup podkreślił, że Benedykt XVI był papieżem kochanym i cenionym przez ludzi, o czym świadczą przybywające teraz na Plac św. Piotra tłumy. Przypomniał, że swoją decyzję Ojciec Święty podjął świadomie, w pełnej wolności, a w odpowiedzi na stawiane mu zarzuty „nie opuszcza krzyża Jezusa Chrystusa, ale na inny sposób będzie starał się być przy Ukrzyżowanym”. Dlatego za uzasadnioną uznał jego prośbę o modlitwę. „Być przy Chrystusie Ukrzyżowanym nie jest wcale łatwo, chociaż wiążą się z tym niewątpliwie łaski Boże. Być świadkiem Chrystusa idącym aż po krzyż też jest niezwykle trudno i potrzeba człowiekowi szczególnej modlitwy” - mówił.


Abp Ozorowski przypomniał stopniowe otwieranie się papieży na ludzi i świat, jakie dokonywała się w historii. Wyjaśniał, że począwszy od Piusa X, papieże przestawali być „więźniami Watykanu”. „Jan Paweł II obleciał kilka razy kulę ziemską, a gdziekolwiek był, zawsze spotykał się zamieszkującymi tam ludźmi. Wiemy, jak wiele owoców przyniosły jego podróże apostolskie, a jednocześnie rozumiemy, ile wysiłku wymagały one od Papieża” - zaznaczał.

Wspomniał, jak wiele dobra uczynił Jan Paweł II, jakie obszary Kościoła ożywił i ilu ludzi zdołał przyprowadzić do Kościoła. Stwierdził, że w dzisiejszych czasach moce zła zdają się brać odwet za to, co wówczas się wydarzyło i na nowo odciągnąć ludzi od Chrystusa.

„Benedykt XVI doceniał swego poprzednika i usiłował kontynuować rozpoczęte przez niego dzieło. Przez kilka lat wystarczało mu na to energii i sił, ale teraz zauważył, że już nie jest w stanie tego czynić. Uznał, że może służyć Kościołowi w inny sposób, a tego, co czynił wcześniej, powinien podjąć się człowiek młodszy, o większych siłach” – tłumaczył Abp Ozorowski.

Podkreślił, że są trzy podstawowe kierunki modlitwy, o którą prosił Benedykt XVI: za niego samego, za Kościół i za nowego papieża, który wkrótce zostanie wybrany. „Wszystkie te intencje są potrzebne - mówił Pasterz Kościoła Białostockiego. „Papież i Kościół potrzebuje naszej modlitwy, bo choć Chrystus zapewnił, że bramy piekielne Kościoła nie przemogą, to wciąż boryka się on z nowymi wyzwaniami, broniąc nie akceptowanych powszechnie anomalii, ale porządku świata, jaki nadał mu Bóg”.

Arcybiskup Metropolia wyraził opinię, że jeśli w jakiś sposób, zrozumiałym wydawać się może atakowanie Kościoła od zewnątrz, to trudnym do pojęcia jest gdy „Kościół atakują ludzie z obrębu z jego obrębu, którzy widzą w nim tylko plamy i brudy. Dlatego Kościołowi potrzebna jest modlitwa. Benedykt XVI powiedział, że miłować Kościół, to oznacza podejmować trudne decyzje. Trudne decyzje, które kosztują, gdy ktoś będzie stawał w jego obronie” – mówił.

Abp Ozorowski wyjaśniał, że: „Kościołowi potrzebni są ludzie odważni, ludzie świadomi swojej przynależności do tej wspólnoty, którzy dołożą wszelkich starań, by Kościół był taki, jakim został ukazany w Piśmie Świętym, czyli Oblubienicą Chrystusa, Jego Ciałem i ta społecznością, w której wszyscy względem siebie czują się zjednoczeni miłością Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego.

Odnosząc się do wyobrażeń o nowym papieżu stwierdził, że ten, na kogo padnie wybór, będzie potrzebował niezwykłej odwagi, aby go przyjąć. Przypomniał lęk kard. Ratzingera, który przed ośmiu laty przyjmował wybór na Stolicę Piotrową. „On zawsze uważał się za pokornego robotnika w winnicy Pańskiej. Doskonale wiemy, że był pokorny, ale to wcale nie przesłania Jego wielkości. Potrafił jednak jasno i wyraziście mówić w imieniu Kościoła co jest prawdą, a co fałszem. Może dlatego był wówczas tak mocno atakowany” – podkreślał Arcybiskup.

Według Abp. Ozorowskiego papież Benedykt nie przestaje być dla ludzi wierzących nauczycielem wiary. Zaś w jego nauczaniu, papieża, a wcześniej biskupa i kardynała - chrześcijanie mogą znaleźć doskonałe wskazówki do życia na co dzień wiarą we współczesnych czasach. Wyraził również pewności na zgodny z Duchem Bożym wybór nowego papieża, gdyż „wszystko co od Boga zawsze jest najlepsze”. Zachęcał do modlitwy za kardynałów elektorów, aby „ten, na którego padnie los miał w sobie tyle odwagi, miłości i nadziei, aby się tego zadania podjąć”. „Stoimy przed wielką nadzieją jako ludzie w wierze. Niech Duch Święty, do którego dziś zanosimy nasze modlitwy pomoże nam wytrwać w wierze i żyć nadzieją na przyszłość, która należy do Boga” – dodał.

We wspólnej modlitwie w bazylice archikatedralnej uczestniczył Abp Senior Stanisław Szymecki, Bp Henryk Ciereszko, profesorowie i alumni Archidiecezjalnego Wyższego Seminarium Duchownego, siostry zakonne oraz liczni wierni. Dzisiaj również, zgodnie z zarządzeniem Arcybiskupa Metropolity białostockiego we wszystkich świątyniach archidiecezji, w środę, 27 lutego 2013 r. modlono się za papieża Benedykta XVI i Kościół.