W homilii, nawiązując do liturgii słowa, metropolita białostocki przypomniał, że każdemu potrzebne są czujność i braterskie upomnienie, aby nie zbłądzić na drogach chrześcijańskiego życia. „To nie zła wola stanowi zagrożenie dla wiary, ale raczej rutyna i zwyczajne zapomnienie lub zaniedbanie. Chrześcijanin najczęściej zdradza Jezusa i łamie przykazania dlatego, że nie pamięta, do czego się zobowiązał” – stwierdził.
Zwrócił uwagę, że wszystkim, pomimo dobrej woli, zdarzają się grzechy popełniane nie tylko myślą, słowem i uczynkiem, ale także zaniedbaniem. „Często nie jest to świadome odrzucenie Dekalogu ani też zamierzony sprzeciw wobec nauki Jezusa, ale zwyczajne zapomnienie. Dlatego św. Paweł Apostoł w liturgii słowa zwraca się do nas: „Przypominam ci (…)” – mówił, zachęcając do pielęgnowania ziarna wiary zasianego w sercu każdego wierzącego podczas chrztu św.
To przypomnienie arcybiskup skierował zwłaszcza do rodziców, którzy prosząc o chrzest dla swojego dziecka zobowiązali się wychować je po chrześcijańsku, a „tymczasem w wielu rodzinach nikt nie przekazuje wiary ani słowem, ani przykładem życia”.
Słowa przypomnienia skierował również do ludzi młodych, którzy podczas sakramentu bierzmowania zobowiązali się postępować według wskazań wiary, zgłębiać wiedzę religijną, a jeśli zajdzie taka potrzeba - stawać w obronie ewangelicznych wartości.
„Przypominam ci” – abp Guzdek skierował także do kapłanów, którzy przyjmując święcenia kapłańskie zobowiązali się w sposób mądry, odpowiedzialny i rozumny służyć Chrystusowi i Kościołowi, zachęcając, by rozpalili w sobie na nowo charyzmat Boży. „Niestety, zdarza się, że jesteśmy świadkami porzucenia kapłaństwa lub też zachowania, jakie nie jest godne stanu kapłańskiego. Powodem kryzysu i powolnego odchodzenia od zobowiązań podjętych w godzinie święceń najczęściej nie jest zła wola, ale zapomnienie – zaniedbanie modlitwy, rekolekcji kapłańskich i częstej spowiedzi świętej. Wówczas powoli gaśnie charyzmat wiary – aż do zdrady Jezusa i Kościoła” - mówił.
Małżonków zachęcał do powrócenia myślą do dnia zawarcia sakramentalnego małżeństwa i podjętych wówczas zobowiązaniach: „Ślubuje ci miłość i wierność, to znaczy biorę za ciebie odpowiedzialność w dobrej i złej doli, w zdrowiu i w chorobie, aż do ostatniego uderzenia serca”. „Początkiem kryzysu w małżeństwie najczęściej nie jest zła wola, ale zapomnienie, fatalne zauroczenie” – dodał.
„Przypominam ci” – mówił do wszystkich zgromadzonych – „co powiedział Bóg 12 października 2008 r., w tej sokólskiej parafii pw. św. Antoniego”. „Tu, w tym miejscu na podlaskiej ziemi, Bóg z całą mocą przypomina przez cud eucharystyczny, że w czasie Mszy św. dokonuje się cudowna przemiana chleba w prawdziwe Ciało Chrystusa i wina w Jego Krew. Pod każdą z eucharystycznych postaci jest obecny prawdziwy i żywy Bóg – zadatek życia wiecznego” – podkreślał hierarcha.
Przestrzegał, aby w chrześcijańskie życie nie zakradały się przyzwyczajenie i rutyna. „Podczas ustanowienia Eucharystii Jezus zachęcał swoich uczniów: Bierzcie i jedzcie; Bierzcie i pijcie. Komunia Święta jest pokarmem dla chrześcijan zmierzających do domu Ojca. Potrzebują jej młodzi, by wzrastać w mądrości i łasce u Boga. Potrzebują dorośli, by dochować wierności podjętym zobowiązaniom, dobrze wypełniać swoje zadania. Duchowego wzmocnienia szczególnie potrzebują ludzie w jesieni życia, niepełnosprawni i chorzy, przykuci do łoża boleści, najczęściej samotnie dźwigający krzyż cierpienia. Na spotkanie z Jezusem eucharystycznym czekają przebywający w szpitalach, osadzeni w aresztach śledczych i więzieniach” – zaznaczał.
Przywołując postać św. Tarsycjusza, młodego męczennika prześladowań III wieku chrześcijaństwa, podkreślił, że „ma on dzisiaj swoich naśladowców – mężczyzn wybranych i odpowiednio przygotowanych, aby zanosili Jezusa pod postacią chleba chorym, przykutym do łoża boleści w swoich domach i mieszkaniach”. Słowa te odnosił do 34 nadzwyczajnych szafarzy Eucharystii, którzy zostali ustanowieni w czerwcu br., dziękując im i ich najbliższym, którzy ich w tej posłudze wspierają.
„Czy nasze życie eucharystyczne nie osłabło? Czy nie zakradły się rutyna i przyzwyczajenie?” – pytał. „Jezus przez cud eucharystyczny w Sokółce chce nas wyrwać z tego letargu. Dziękujmy Bogu za to, że wciąż nam przypomina, że nie zostawił nas samych w wędrówce przez życie” – mówił arcybiskup, zachęcając do modlitwy o pomnożenie wiary w realną obecność Chrystusa w Najświętszym Sakramencie.
Na zakończenie Mszy św. kanonicy Kolegiaty Sokólskiej w procesji przenieśli do ołtarza polowego przed sokólskim sanktuarium Najświętszy Sakrament i kustodię z Cząstką Ciała Pańskiego. Po wspólnej adoracji i odmówieniu Litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa abp Guzdek udzielił zebranym uroczystego błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem.
Mszę św. koncelebrował abp senior Edward Ozorowski oraz kilkudziesięciu kapłanów. W uroczystości wraz z przybyłymi pielgrzymami uczestniczyli parlamentarzyści, przedstawicie władz wojewódzkich oraz miejskich z Sokółki, służb mundurowych oraz prof. Maria Sobaniec-Łotowska, jedna z dwóch lekarzy patomorfologów Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, którzy badali Cząstkę Ciała Pańskiego.
„Każdego roku przygotowujemy się duchowo do przeżycia tej rocznicy, by zaświadczyć naszą wiarą o rzeczywistej obecności Jezusa Chrystusa w Eucharystii, dziękować Mu za tę obecność i oddać najwyższą cześć za to, że «pozostał z nami po wszystkie dni, aż do skończenia świata» pod postacią Chleba i Wina. Pozostał w Eucharystii” - podkreśla ks. Stanisław Gniedziejko, wicekustosz sokólskiego sanktuarium.
Dodaje, że Eucharystia to wielki dar, źródło i umocnienie wiary człowieka. „Bóg jest z nami w każdym momencie. Pomimo różnych zagrożeń, ataków na Kościół, na świętość sakramentów, na wartości chrześcijańskie, trzeba sobie uświadomić, że Pan Jezus w sokólskim znaku eucharystycznym mówi: «Oto Ja Jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata, «Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię», «Ufajcie, Jam zwyciężył świat»” – zaznacza.
Ks. kustosz Jarosław Ciuchna mówi o sporym ruchu pielgrzymkowym: „Na pewno jest to kilkanaście tysięcy w skali roku. Ludzie doświadczają tu wielu łask, zdarzają się również uzdrowienia, o których piszą lub mówią. Kilkanaście dni temu była tu pani, która kilka lat temu była w poważnym stadium choroby nowotworowej, ponadto była też w stanie błogosławionym, modliła się Koronką do Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Zaświadczyła o tym, że nie tylko dziecko urodziło się całkowicie zdrowe, ale również ona została całkowicie wyleczona z nowotworu”.
„Gdy się siądzie obok Jezusa obecnego w sposób tak szczególny w Najświętszym Sakramencie, czuje się coś innego, czuje się jakiś niezwykły spokój. Dlatego tak bardzo lubię tu przychodzić” – mówi mieszkanka Sokółki.
Jeden z nadzwyczajnych szafarzy Eucharystii, który przybył na uroczystość wraz z małżonką podkreśla: „Czuję w sercu, że powonieniem tu być. Sokółka jest dla mnie bardzo ważnym miejscem, gdzie zarówno ja, jak i moi najbliżsi otrzymali wiele łask. Gdy tylko mogę, gdy czas mi na to pozwala, przyjeżdżam tutaj, jeśli nie – Eucharystia, w której uczestniczę w każdym innym miejscu, jest dla mnie codziennym umocnieniem” - mówi.
W dniu dzisiejszym cząstka Ciała Pańskiego będzie wystawiona do publicznej adoracji na ołtarzu głównym kolegiaty św. Antoniego do godz. 18.00.