W homilii abp Guzdek nawiązał do pytania z dzisiejszej Ewangelii: „Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?”, na które człowiek nie znajdzie za życia odpowiedzi. „Rozstrzygnięcie zapadnie po śmierci, bowiem do ostatniego tchnienia człowiek może się nawrócić i skorzystać z Bożego miłosierdzia. Nadziei na świętość i osiągnięcie nieba nie można nikomu odmawiać. Jeśli tylko nie zlekceważymy pouczeń, które kieruje do nas Chrystus, wszystko jest możliwe” – wyjaśniał.
Pytanie to zadał także w odniesieniu do tych, którzy ponad sto lat temu oddali swoje życie w walce o wolność naszej Ojczyzny „Czy oni zostaną zbawieni? Czy otrzymają nagrodę życia wiecznego skoro polegli z bronią w ręku? Przecież Jezus nauczał: „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem””.
„Miłość i pomoc drugiemu człowiekowi są warunkiem zbawienia. W Ewangelii nie słychać nawoływania do przemocy lecz do miłości, wzajemnego przebaczenia i pojednania. Jednak są takie sytuacje, kiedy uczeń Chrystusa jest zobowiązany chwycić za broń i stanąć w obronie wolności i niepodległości swojej Ojczyzny. Pan Jezus powiedział, że miarą miłości doskonałej jest poświęcenie życia w obronie najwyższych wartości: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”. Życie złożone na ołtarzu wolności naszej Ojczyzny było ofiarą doskonałą i wyrazem heroicznej miłości. Mocno ufamy, że ci, którzy polegli i zmarli na skutek odniesionych ran walcząc o wyzwolenie naszego miasta, zostali przyjęci do domu Ojca” – mówił metropolita.
„Niech wspomnienie poległych w bitwie białostockiej i modlitwa w ich intencji będzie wyrazem naszej wdzięczności za heroizm w walce z bolszewickim agresorem. Niech będzie także apelem o patriotyczne wychowanie młodego pokolenia Polaków, aby przez uczciwą pracę przyczyniali się do rozwoju i bezpieczeństwa naszej Ojczyzny. A jeśli zajdzie taka potrzeba, oby byli zdolni podjąć walkę w jej obronie na wzór naszych ojców sprzed ponad stu lat” – apelował.
Po Mszy św. odbyła się procesja różańcowa do Krzyża-Pomnika przy ul. Gen. Stanisława Maczka, upamiętniającego ofiary mordu bolszewickiego z 1920 r. Po modlitwie za pomordowanych i poległych w wojnie polsko-bolszewickiej złożono kwiaty i zapalono znicze.
28 lipca 1920 r. prący na zachód bolszewicy zajęli Białystok. Zainstalowali w nim Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski z Marchlewskim, Dzierżyńskim i Konem na czele, który po zajęciu Warszawy miał się stać rządem Polskiej Republiki Rad. Wkrótce karta wojny odwróciła się i w efekcie polskiej kontrofensywy 22 sierpnia brawurowym nocnym atakiem zajął miasto 1. pułk piechoty Legionów wsparty batalionem 5. pułku i baterią artylerii. Siły polskie, liczące około 2000 żołnierzy, pobiły całą brygadę Armii Czerwonej wspieraną przez dwa pociągi pancerne. Polacy nie nacieszyli się długo zwycięstwem, gdyż do Białegostoku wdarły się oddziały bolszewickiej XVI Armii, dla których była to jedyna droga odwrotu na Grodno. Krwawe walki, w których często używano bagnetów i kolb karabinowych, na ulicach miasta i w okolicznych wsiach trwały kilkanaście godzin. Nieustępliwość i hart ducha żołnierzy dywizji legionowej sprawiły, że pod wieczór bolszewicy zaczęli się masowo poddawać, pozostawiając Białystok wolny.