Dzisiaj hospicjum w Makówce przyjmie swoich pierwszych pacjentów. Kolejni pojawią się w następnych dniach, zajmując miejsca w pierwszym wykończonym skrzydle, w którym powstały pokoje jedno i dwuosobowe, z osobnymi łazienkami. W razie potrzeby może w nich mieszkać nawet po trzech pacjentów. Z każdego pokoju jest bezpośrednie wyjście na zewnętrz, na ogród, który również wkrótce zostanie zagospodarowany. Są już łóżka, pościel i cały potrzebny sprzęt medyczny.
W oddanej części placówki jest miejsce dla 18 pacjentów, docelowo w całym budynku będzie ich 54. W ośrodku mają znaleźć się także gabinety specjalistyczne, sale terapeutyczne, pomieszczenia socjalne, wypożyczalnia wraz z niezbędnym sprzętem medycznym, kaplica oraz część administracyjno-biurowa wraz salami konferencyjnymi na piętrze budynku, zakład dziennej opieki, wypożyczalnia sprzętu rehabilitacyjnego i centrum szkoleniowe z medycyny paliatywnej.
Przygoda z budową hospicjum stacjonarnego na wsi rozpoczęła się w 2019 r. Pomysł ten zrodził się w odpowiedzi na potrzeby podopiecznych z terenu, na którym hospicjum domowe działa nieprzerwanie od 11 lat. „Zauważyliśmy jak wiele osób na wsiach potrzebuje całodobowej medycznej opieki i choć wiemy, że każdy wolałby umierać we własnym łóżku, otoczony bliskimi, to nie zawsze jest to możliwe. Do grona przyjaciół, które uwierzyły w nasz cel zaczęły dołączać kolejne firmy i instytucje pomocowe” – mówił w dniu otwarcia placówki dr Paweł Grabowski, pomysłodawca i prezes Fundacji Hospicjum Proroka Eliasza.
To wspólne działanie dr Grabowski porównał do lotu gęsiego klucza. Dzięki temu, że ptaki lecą w kluczu, potrafią zalecieć dalej, oszczędzając sporo energii. „Jestem niezmiernie wdzięczny, że tak wiele osób postanowiło przyłączyć się do mojego klucza: darczyńcy, firmy, współpracownicy, przyjaciele. Nie spodziewałem się tak wielkiej przychylności, że zyskam tylu wspaniałych przyjaciół i tyle osób zechce dołączyć do mojej misji, jaką jest troska o godność osób starszych na ostatnim etapie ich życia oraz niesienie pomocy hospicyjnej na wsiach, z szacunku dla życia” - podkreślał.
Przed doktorem Grabowskim i jego zespołem stoją jeszcze trzy wyzwania: zebranie pozostałych środków na wykończenie i wyposażenie drugiego skrzydła (1,5 mln zł), zebranie brakującej kwoty na opiekę nad podopiecznymi oraz zrekrutowanie pozostałej części personelu medycznego, aby hospicjum mogło przyjąć jeszcze więcej pacjentów.
Ma również wiele marzeń: „Jest moim marzeniem, żeby pracowały tu osoby z niepełnosprawnościami, tak w kuchni, jak w ogrodzie, jak i przy pacjentach. Otworzenie poradni specjalistycznych, np. poradni leczenia ran przewlekłych. Marzeń zresztą mamy tu całe mnóstwo… Na razie trzeba uruchomić hospicjum, skonsolidować zespół, dobrać taki personel, dla którego rzeczywiście pacjent będzie najważniejszy - pacjent, a nie procedura” – zaznacza.
Po dwóch latach budowy, w lipcu 2021 r. zamknięty został stan surowy budynku. Fundacja Hospicjum Proroka Eliasza bardzo chciała zdążyć z zakończeniem choć części budowy, zanim NFZ ogłosi konkurs na zapewnienie opieki hospicyjnej w województwie podlaskim. Udało się, choć NFZ podpisał kontrakt tylko na 10 łóżek. Zapotrzebowanie jest jednak dużo większe.
„Prawdopodobnie będą czynne wszystkie wykończone pokoje dla chorych - w sumie 18 łóżek. Opieka hospicyjna od lat jest dramatycznie niedofinansowana. Pieniędzy z NFZ nie wystarczy nawet na zapewnienie opieki tym dziesięciu zakontraktowanym pacjentom. Obliczyliśmy, że pieniądze z NFZ pokryją zaledwie pensję brutto białego personelu” - zauważa dr Grabowski i dodaje, że wciąż potrzebne jest wsparcie i na bieżącą działalność, i na wykończenie pozostałych części budynku.
„Do hospicjum trafią chorzy, którzy spełniają wymogi NFZ do objęcia opieką paliatywną. Robimy wszystko, aby dla dobra pacjenta niektóre przepisy uległy zmianie. Dotychczas w hospicjum domowym jedną trzecią, czy może nawet jedną drugą pacjentów stanowią tzw. pacjenci NFZ-towscy, podobnie będzie i tutaj. Na terenach wiejskich jest naprawdę trudno o specjalistów, więc jeżeli już ich mamy, to chcemy pomóc wszystkim, którzy tej pomocy potrzebują. Nie robimy sita z małymi oczkami, i nie zapewniamy tej pomocy tylko niektórym cierpiącym i umierającym, ale wszystkim, którzy naprawdę jej potrzebują”- mówi.
Doktorowi pomysłów na polepszenie opieki nad osobami w stanie terminalnym nie brakuje. Innowacja zgłoszona przez dr Grabowskiego „Nowy model funkcjonowania hospicjum domowego na terenach wiejskich“ została przyjęta do powielenia przez Ministerstwo Rozwoju Infarstruktury. Realizuje duży projekt z Polską Akademią nauk, z ROPS-em, OWOP-em, pokazujęc, że na obszarach wiejskich, gdzie jest bardzo skapa sieć pomocy, realnie, nie generując dodatkowych środków można pomóc osobom cierpiącym. Wzbudził zainteesowanie Komisji Europejskiej, walczy w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich o prawa osob umieajacych i nieuleczanie chorych na terenach wiejskich, aby „przestali być traktowani po macoszemu“.
Na pytanie, dlaczego prorok Eliasz, a nie np. św. Łukasz Ewangelista, Franciszek z Asyżu, Brat Albert czy Matka Teresa patronuje placówce, odpowiada: „Jest on świętym uznawanym przez prawie wszystkie Kościoły chrześcijańskie oraz przez wyznawców judaizmu. A naszą misją jest niesienie wsparcia wszystkim, którzy tego potrzebują, niezależnie od wyznania”.
Zwraca uwagę na moc słowa proroka, gdyż dla hospicjum słowo ma wielkie znaczenie. Poprzez swoją działalność edukacyjną i informacyjną jego współpracownicy i wolontariusze chcą zmieniać świadomość ludzi z małych podlaskich wiosek, podkreślać znaczenie szacunku dla osób starszych i chorych, dbać o godne warunki, w jakich przeżywają swe ostatnie dni.
Eliasz nazywany był „prorokiem ludowym”, jest więc bliski pracownikom i podopiecznym hospicjum, którego działalność obejmuje właśnie tereny wiejskie: „Czujemy, że właśnie tu jesteśmy szczególnie potrzebni – ponieważ jako pierwsi głośno upominamy się o tak potrzebną, konkretną pomoc dla mieszkańców podlaskich wsi” – mówi dr Grabowski.
Z przekonaniem twierdzi, że gdyby dziś stanął przed wyborem, można powiedzieć - życiowej drogi - jeszcze raz zostawiłby krakowskie i warszawskie szpitale i napisał „odwrócony życiowy biznesplan”. Podjąłby pracę z ludźmi, dla których praca w hospicjum to także świadomy wybór „antykariery” na rzecz robienia „najważniejszych rzeczy na świecie”. Wraz z nimi w ciągu 11 lat pomógł ponad tysiącu pacjentów, co jak na tereny wiejskie - bardzo wielu.
Za swoją działalność otrzymał wiele nagród, wyróżnień, dyplomów, ale żadnej z nich nie potrafi wymienić. Podkreśla, że każda z tych nagród jest „dla wszystkich”, bo przecież nie pracuje sam. „Jadę, odbieram koleją statuetkę, czy kolejny dyplom, ale te nagrody są dlatego, że wielu ludzi pracuje tu ze mną. Pracując z umierającymi chorymi dotykamy rzeczywistości, która wymyka się opisom najlepszych nawet podręczników. To praca trudna, ale możliwość towarzyszenia drugiemu człowiekowi w ostatnim etapie jego dojrzewania do wieczności warta jest tego trudu. Tym bardziej, że dopuszczeni tak blisko tajemnicy końca życia, mamy jakiś udział w tym dojrzewaniu i jest to także dla nas czas przemiany i wzrastania” - mówi z uśmiechem.
W hospicjum stacjonarnym zatrudnionych jest 19 osób: lekarze, pielęgniarki, opiekunki medyczne, sanitariuszki, fizjoterapeuta, psycholog. Cały czas działają też pracownicy hospicjum domowego. Ale - jak przyznaje dr Grabowski - wciąż poszukiwani są specjaliści. „Każde hospicjum boryka się brakiem personelu, my również” - przyznaje.
„Dziękuję Bogu, że nie wiedziałem na wstępie ile to będzie trudu i mozołu bo pewnie bym stchórzył na początku tego całego dzieła a tak… jakoś poszło” - dodaje.
W uroczystości uczestniczył także biskup diecezji drohiczyńskiej Piotr Sawczuk, duchowni katoliccy i prawosławni, pracownicy białostockiego hospicjum „Dom Opatrzności Bożej”, sponsorzy, podlascy biznesmeni oraz zaproszeni goście.