„Bohaterom pierwszych dni września 1939 r. należy się pamięć, wdzięczność i modlitwa. To uczyniliśmy wierząc, że Bóg wynagrodzi tym, którzy tak wiele dla nas uczynili - poświęcili swoje życie, byśmy dziś mogli żyć w wolnej Polsce i nadawać kształt niepodległej Ojczyźnie” – mówił administrator Archidiecezji Białostockiej.
„Dziś wspominamy tych, którzy są bohaterami. Wierzymy, że dobry Bóg wynagrodzi tym, którzy tak wiele dla nas uczynili – aż do ofiary swego życia. Jest to również zaproszenie do tego, by służyć sobie nawzajem, aby chronić i rozwijać te wartości, dla których oni poświęcili życie – miłość do Boga, Ojczyzny i wzajemna służba. To jest nasze zadanie i obowiązek ze względu na historyczną pamięć” – podkreślał
W homilii ks. kan. Ireneusz Korziński, wicekanclerz Kurii Metropolitalnej Białostockiej podkreślał, że dzisiejsza rocznica powinna wszystkim uświadamiać , że „pokój nigdy nie jest nam dany na zawsze i może przyjść czas, kiedy trzeba będzie oddać to, co dziś wydaje się nam tak bardzo cenne”.
Przypomniał, że wyjące syreny w dniu 1 września 1939 r. były zapowiedzią bombardowania, które dotknęło również miasto Białystok, niszcząc strategiczne miejsca - węzeł kolejowy, kompleksy koszarowe czy magazyny wojskowe. „Później, niby kilka dni spokoju, ale jaki to spokój, kiedy nadchodzą wieści o tym, że inne miasta Polski bronią się i padają. Jaki to spokój, kiedy wróg, dzień po dniu przesuwa się na wschodnie rubieże Rzeczpospolitej” - mówił.
„15 września Niemcy stanęli u wrót ponad 100-tysięcznego Białegostoku. Sądzili, że ono podda się bez walki, ale polscy żołnierze - chociaż walczyli już na różnych liniach frontu - przede wszystkim na styku Biebrzy i Narwi, i tu stawili opór. Na przedpolach Wysokiego Stoczku żołnierze z 42. Pułku Piechoty oraz inne jednostki, jakie można było zmobilizować, stanęły do walki. Wszyscy mieli świadomość słabości swego oręża i siły wroga, ale mimo to czterokrotnie odparli jego atak. Po kilku godzinach zostali rozbici” – zaznaczał kaznodzieja.
„Choć nie była to wielka bitwa wobec tych, które już toczyły się na Ojczystej ziemi, to jednak i ona zebrała swoje żniwo. Czy było warto? Aż trudno uwierzyć, ale to samo pytanie stawiane jest wobec żołnierzy, którzy bronili Westerplatte, wobec tych, którzy po kilku latach okupacji w roku 1944 ruszyli do zrywu w Powstaniu Warszawskim. – Tak, było warto” – odpowiadał ks. Korziński, dodając: „Każdy człowiek ma swoje Westerplatte. Mieli je również żołnierze z Białegostoku. Walczyli w obronie bezbronnych kobiet i dzieci, walczyli na miarę swoich możliwości. Oddali życie broniąc honoru, prawdy, wartości wyższych. Dali dowód odwagi, że serce, które kocha ojcowiznę, nie oddaje jej za darmo”.
Nawiązując do mającej miejsce przed trzema dniami uroczystości odsłonięcia na ścianie Białostockiego Dworca Kolejowego tablicy poświęconej ppor. Danucie Siedzikównej - „Ince”, której imię będzie teraz nosił, nawiązał do ewangelicznego ziarna rzuconego w glebę.
„I to ziarno – podobnie jak ziarno żołnierzy z Westerplatte zostało wrzucone w ziemię. (…) A zatem -«Zachować się jak trzeba» – to znaczy być dobrym ziarnem, które moc czerpie z tradycji ojców i wiary w Boga. Ono wschodzi w odpowiednim czasie” - stwierdził.
„Dziś wielu Polaków przytacza słowa Inki, podlaskiej bohaterki, a nawet z nimi się utożsamia. Najdziwniejszym w tym wszystkim jest jednak to, że w tym samym czasie popiera lub milcząc przyzwala na działanie tych, którzy obrażają polskiego żołnierza, nazywając go «watahą psów»;tych, którzy zapowiadają represje dla wierzących braci, nawołują do buntu i życia bez jakikolwiek zasad; tych, którzy mówiąc o służbie i suwerenności Ojczyzny, już za miskę soczewicy oddaliby i oddają ją obcym narodom. Jak to wszystko zrozumieć?” – pytał.
Kończąc zauważył, że „idą czasy trudne, czasy niepewne, znów pojawia się obawa o jutro. Toteż w dniu 1 września, stając do modlitwy za naszych przodków poległych w obronie Ojczyzny, nie tylko ich polecajmy dobremu Bogu, ale i prośmy ich o wstawiennictwo za nas, aby ich ofiara i lekcje patriotyzmu nie poszły na marne”. Apelował również o modlitwę „o pokój w naszej Ojczyźnie, o zgodę między zwaśnionymi braćmi, o roztropność i światło Ducha Świętego dla rządzących.
Po Mszy św. w kościele odbył się koncert pieśni żołnierskich i patriotycznych połączony ze wspólnym ich śpiewaniem.
W pobliżu kościoła pw. Zmartwychwstania Pańskiego znajduje się Pomnik Obrońców Białegostoku. Miejsce to upamiętnia stanowisko bohaterskiej obrony miasta pod rozkazami ppłk. Zygmunta Szafranowskiego przez żołnierzy 42 Pułku Piechoty, którzy odparli cztery ataki Niemców. Pomnik skomponowany został z drzew rosnących przy trasie do Warszawy - topoli i wierzb - „świadków” wydarzeń wojennych z 1939 r., które stworzyły niepowtarzalną scenografię ówczesnych dramatycznych wydarzeń. Kompozycja z lat 1988–1989 w swej pierwotniej wersji przetrwała niespełna dekadę. W roku 2008 przeprowadzono rewaloryzację całego kompleksu pomnikowego, którego odsłonięcie odbyło się 13 września 2009 r.