W homilii bp Ciereszko wskazał, że jest to przede wszystkim czas umocnienia duchowego, tworzenia i przeżywania wspólnoty oraz odkrywania Bożej miłości. Zachęcał do całkowitego zawierzenia się Maryi oraz czerpania z obfitych Bożych darów. „Ta pielgrzymka to zaproszenie do głębokiej przemiany wewnętrznej, by móc potem pięknie iść przez codzienność, przez nasze życie, w drodze do domu Ojca” – wskazywał.
Na zakończenie Eucharystii bp Henryk pobłogosławił i rozesłał pielgrzymów na drogę.
Po czasie pandemii chętnych w tym roku było sporo mniej niż było dwa lata temu. „W tym roku wyrusza nas 96 osób, podczas gdy dwa lata temu było nas 176 osób. Największą liczebnie grupę stanowią pielgrzymi z Białegostoku, ale jest też grupa z diecezji drohiczyńskiej, z Łomży, z Gdyni, mamy osobę z Berlina. Muszę dodać, że w czasie istnienia pielgrzymki, a to już 9 lat, przewinęła się przez nią chyba cała Polska i pół Europy” – mówi ks. Krzysztof Maliszewski, kierownik pielgrzymki.
Najmłodszy pielgrzym tegorocznej Rowerymki ma 10 lat, jest też kilka osób po siedemdziesiątce, z których najstarszy ma 73 lata. Najliczniejsza wiekowo grupa to przedział 30-50 lat.
Trasa przejazdu jest taka sama jak była w ubiegłych latach, z tą różnicą, że w tym roku, z racji na liczbę uczestników, pielgrzymi wyruszyli w dwóch a nie w trzech grupach.
Hasło pielgrzymki to hasło przeżywanego roku duszpasterskiego – „Zgromadzeni na Świętej Wieczerzy”. „Chcemy zgłębiać tajemnicę Eucharystii, chcemy jeszcze bardziej ją zrozumieć, aby móc jeszcze pełniej ją przeżywać” – wskazywał ks. kierownik.
Obok bloku rekreacyjnego, jest podczas pielgrzymki jest przewidziany program duchowy, który obejmuje Eucharystię, adorację Najświętszego Sakramentu, modlitwy, konferencje. „Jesteśmy pielgrzymką, a nie rajdem rowerowym: jak sama nazwa wskazuje – rowerową pielgrzymką, czyli „Rowerymką” – zaznaczał ks. Maliszewski.
„To jest już moja siódma Rowerymka. Jadę, by u Matki Bożej naładować baterie na cały rok; jadę, bo nogi nie pozwalają iść. Chcę szczególnie modlić się za moje dzieci - mam dwie córki i syna, to ich szczególnie chcę polecić Maryi” – mówił przed wyjazdem Piotr.
„Wyruszam z tą pielgrzymką już po raz trzeci. Dlaczego rowerem? Bardzo lubię jeździć na rowerze, poza tym przy moich problemach ze stawami biodrowymi tak jest mi po prostu łatwiej. Poza tym to właśnie na tej pielgrzymce wytwarza się szczególna atmosfera, gdy we wspólnym duchu jedziemy, pedałujemy, pożytkując swoje siły, by swoje i innych intencje wieść na Jasną Górę i przedstawić Matce Bożej. Ta atmosfera i te wiezione w sercu intencje, to jest właśnie cała magia Rowerymki. Na pewno warto pedałować dla Matki Bożej” – podkreślała Ewelina, która w tym roku namówiła na wspólne pielgrzymowanie Dominika. Poznali się dwa lata temu i już wtedy zrodził się pomysł wspólnego pielgrzymowania. „Nie ukrywam, że trzeba mnie było namawiać, ale myślę, że ostatecznie będę zadowolony” – dodał Dominik.