W tym roku, z racji na epidemię, spotkania ekumeniczne odbywają się w innej, ograniczonej formie. W białostockim ratuszu - Muzeum Podlaskim, w ograniczonym gronie, spotkali się hierarchowie dwóch Kościołów – katolickiego i prawosławnego, którzy odczytali i wymienili pomiędzy sobą listy skierowane do wiernych. Przybyłych gości powitał dyrektor Muzeum, Waldemar Wilczewski.
Abp Wojda w swoim przesłaniu rozważając biblijny tekst, do którego nawiązuje hasło tegorocznego Tygodnia Ekumenicznego „Trwajcie w miłości mojej a przyniesiecie obfity owoc” (J 15,9) zauważył jego nieprzypadkowość – „zainspirowała je zapewne sytuacja świata pogrążonego w pandemii, która powoduje nie tylko słabość ludzkiego ciała, (…) ale osłabia także ludzkiego ducha poprzez sianie lęku i niepewności jutra”.
Podkreślał, że Bóg wzywa człowieka do miłości na wzór, jakim jest On sam, bo „Bóg jest miłością”. Miłość ta dana jest człowiekowi w postaci łaski wystarczającej, by ta z ewangelicznego ziarnka gorczycy, przy współpracy człowieka, stała się wielkim drzewem, by ogarnęła wszystkie aspekty ludzkiego życia: osobistego, małżeńskiego, rodzinnego, zawodowego, by ogarnęła małe i wielkie ojczyzny, by zawładnęła całym światem.
Metropolita białostocki wskazywał, że jest to możliwe pod warunkiem spotkania z Bogiem i poznania Boga, „poznanie zaś prawdy o Bogu – Miłości zaprasza do postawienia kolejnego kroku ku życiu w Nim”. Przypominając o praktykach ascetycznych zaznaczał, że „życie duchowe chrześcijanina, choć realizowane na różne sposoby, różnymi drogami prowadzi do jednego celu – zjednoczenia z Bogiem na wieczność”.
„Droga ku pełni zjednoczenia człowieka z Bogiem to droga dialogu. Bóg zaprasza człowieka do dialogu, jest jego inicjatorem, mówi do człowieka i pozwala, by człowiek mówił do Niego. Do Boga nie idzie się samemu. Drogę do Boga przemierza się we wspólnocie Kościoła” – apelował hierarcha, zachęcając do modlitwy będącej kontynuacją modlitwy Jezusa z Wieczernika z Wielkiego Czwartku, „byśmy byli jedno”.
Arcybiskup Jakub, ordynariusz prawosławnej diecezji białostocko-gdańskiej podkreślał z kolei, że „owoc naszej wiary jest obfity jedynie wtedy, kiedy jesteśmy w łączności z Chrystusem”. „Obfity plon możemy wydawać jedynie wtedy, kiedy trwamy w miłości Chrystusowej. Słowa tegorocznego motta są więc przypomnieniem każdemu, byśmy trwali w miłości. Miłość jest bowiem gwarantem naszej wierności Bogu i naszej jedności” – stwierdził, dodając, że tylko dzięki jedności nasze świadectwo o wierze i trwaniu w Chrystusie będzie wiarygodne.
Władyka wskazywał, że świat, który coraz bardziej oddala się od Boga, potrzebuje tego świadectwa i wspólnego działania na rzecz ewangelicznych wartości. Wśród zagrożeń współczesnego świata za najgroźniejsze z nich uznał utratę wiary.
„Choć nas nikt dziś nie zmusza do odejścia od wiary, nikt nie próbuje udowadniać naukowo, że Boga nie ma, nikt nie głosi też ateizmu, utrata wiary w społeczeństwie staje się faktem. Dziś już nie ma potrzeby udowadniać, że Boga nie ma, łatwiejszym jest prowadzenie do stanu, kiedy człowiekowi Bóg staje się niepotrzebny - to takie proste. W dobrobycie, kiedy człowiek ma wszystko, Bóg staje się mu nieprzydatny, a nawet zbyteczny i niewygodny. Współczesne społeczeństwo, jak nigdy dotąd, dotyka obojętność religijna. Jest ona tak naprawdę chorobą ducha, która po cichu i bezboleśnie prowadzi do duchowej śmierci. W niej człowiek, w zwodniczy sposób, staje się biernym ateistą, a nawet podejmuje walkę z Bogiem, by wprowadzić tylko swoje zasady życia, życia które prowadzi do wiecznej śmierci” – mówił.
Hierarcha zachęcał do jeszcze większych wysiłków na rzecz miłości, jedności i pojednania, mając świadomość, że szatan sieje podziały, abyśmy nie przynosili owoców wiary.
Ks. kan. Radosław Kimsza, delegat Metropolity Białostockiego ds. dialogu międzyreligijnego i ekumenicznego przypomina wieloletnią tradycję wygłaszania kazań podczas nabożeństw ekumenicznych w Białymstoku przez hierarchów Kościoła katolickiego w cerkwi i prawosławnego w świątyni katolickiej. „W tym roku, z wiadomych względów, nie jest to możliwe. Stąd u pasterzy naszych Kościołów zrodziła się ta idea, by ze słowem pisanym zwrócić się do wiernych obu kościołów, ale także do innych chrześcijańskich Kościołów miasta Białegostoku - Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego i Kościoła Chrześcijan Baptystów” – mówił.
„Jezus zostawił nam przykazanie, które jest syntezą całej doktryny chrześcijańskiej, to jest przykazanie miłości. Mamy najpiękniejszą definicję Boga, mówiącą, że Bóg jest miłością - trwać w miłości to znaczy trwać w Bogu. W ten szczególny czas, gdy zdaje się, że toczy się walka o człowieka: czy człowiek w Bogu, czy człowiek bez Boga, czy wiara, czy ateizm – to są bardzo mocne słowa, przypominające o tym, że sens człowieka znajduje się w Bogu” – podkreślał ks. Kimsza.
Spotkaniu towarzyszył śpiew kolęd w wykonaniu przedstawicieli chóru Opery i Filharmonii Podlaskiej. Tekst Ewangelii, z której zaczerpnięte zostało hasło tegorocznego Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan odczytał Piotr Półtorak, dyrektor Teatru Dramatycznego w Białymstoku.
W ramach Tygodnie Ekumenicznego dziś, w prawosławne Święto Jordanu, w cerkwi Zmartwychwstania Pańskiego w Białymstoku został odczytany list Abp Tadeusza Wojdy, zaś w niedzielę 24 stycznia 2021 r. w kościele pw. Chrystusa Króla zostanie odprawiona Msza św. w intencji jedności chrześcijan pod przewodnictwem Metropolity Białostockiego.
Przesłanie Arcybiskupa Metropolity Białostockiego Tadeusza Wojdy na Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan 2021
Trwajcie w mojej miłości, a przyniesiecie obfity owoc (por. J 15, 5-9)
Ekscelencjo,
Najdostojniejszy Księże Arcybiskupie Jakubie wraz z kapłanami,
Siostry i Bracia!
Przytoczone słowa Jezusa z wielkoczwartkowej mowy pożegnalnej zostały wybrane na hasło przewodnie tegorocznego Tygodnia Powszechnej Modlitwy o Jedność wszystkich Chrześcijan. Tradycją lokalnych Kościołów białostockich: prawosławnego i katolickiego stała się gościna stołu Słowa, która pozwoliła na dzielenie się doświadczeniem Boga, zwracającego się do człowieka właśnie poprzez Słowo. Okoliczności, jakie towarzyszą nam od prawie roku nie pozwalają na bezpośrednie uczestniczenie w nabożeństwie w Święto Jordanu w Cerkwi pw. Świętego Ducha i Mszy św. o jedność wszystkich chrześcijan w Kościele katolickim. Stąd ten list z nadzieją, że przybliży on nas do poznania wyzwalającej Prawdy (por. J 8,30).
Jak wspomniałem, od niemalże roku świat pogrążony jest w epidemii, która powoduje nie tylko słabość ludzkiego ciała, prowadząc niejednokrotnie do śmierci, ale osłabia także ludzkiego ducha poprzez sianie lęku i niepewności jutra. Zapewne taki stan duchowy człowieka zainspirował hasło tegorocznego Tygodnia Ekumenicznego: „Trwajcie w mojej miłości” (J 15,5), bo prawdziwa miłość – Miłość z Boga (por. 1 J 4,7) usuwa lęk (1 J 4,18) i wzmacnia nadzieję, a ta, uwarunkowana właśnie miłością, zawieść nie może (por. Rz 5,5).
Do jakiej miłości wzywał Swoich uczniów Jezus?
Do Miłości, którą jest On sam: „Bóg jest miłością” (1 J 4,8). Taką miłością obdarzony jest każdy człowiek ochrzczony. Są w nim darem Boga i wzajemnie się przenikają: wiara, nadzieja i miłość, z których wieczną jest miłość (por. 1 Kor 13,13), bo przekraczającym kategorię czasu jest tylko Bóg i ci, którzy w Nim są. Miłość ta dana jest człowiekowi w postaci łaski wystarczającej, by ta z ewangelicznego ziarnka gorczycy, przy współpracy człowieka, stała się wielkim drzewem (por. Mk 4,31), by ogarnęła wszystkie aspekty ludzkiego życia: osobistego, małżeńskiego, rodzinnego, zawodowego, by ogarnęła małe i wielkie ojczyzny, by zawładnęła całym światem.
Czy jest to możliwe? Bóg nie wyznacza człowiekowi niemożliwych do wykonania zadań! Jeśli wzywa: „Trwajcie w mojej miłości” (J 15,5), to znaczy, że zaprasza do udziału w Swoim życiu. Prawdziwa miłość możliwa jest wówczas, gdy człowiek żyje w Bogu! Jak jest to możliwe? Doktryna chrześcijańska, wsparta o doświadczenie zaprasza najpierw do spotkania z Bogiem i poznania Boga. Treść poznania, zaprzeczająca prawdzie, że Bóg to Miłość, jest kłamstwem. Posługuje się nim szatan pokazując rzekome rysy Boga niesprawiedliwego, bezlitosnego sędziego, spragnionego ludzkich grzechów, by za nie ukarać albo Boga widzianego przez pryzmat ludzkiego, instytucjonalnego wymiaru Kościoła, od zawsze kruchego i grzesznego. Kłamstwo szatana demaskuje przymiot niezmienności Boga, wiecznie, do szaleństwa zakochanego w człowieku. Tak o Bogu w Jezusie Chrystusie mówił żyjący w XIV wieku teolog prawosławny Mikołaj Kabazylas, Eros Manikos, „Miłość szaleńcza”, która swój szczyt osiągnęła w krzyżu, w szaleństwie krzyża (por. 1 Kor 1, 18). „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15,13) a życie za człowieka oddał Bóg Człowiek na krzyżu.
Poznanie prawdy o Bogu – Miłości zaprasza do postawienia kolejnego kroku ku życiu w Nim. Jest nim oczyszczenie z tego, co zmysłowość wniosła do świadomości i co przysłoniło wyraźnie widzenie Boga. Św. Jan od Krzyża, XVI wieczny mistyk, mówił o oczyszczeniu biernym, które jest otwarciem się człowieka na działanie Boga i czynnym, które polega na podjęciu szeroko pojętej ascezy. Praktyki ascetyczne mają swoją bogatą tradycję zarówno na chrześcijańskim Wschodzie jak i Zachodzie. To przede wszystkim modlitwa – stawanie przed Bogiem, by się Nim sycić, stawać się obrazem coraz to bardziej do Niego podobnym właśnie przez udzielającą się od Niego Miłość. Nie można tu także zapomnieć o poście i jałmużnie.
Oczyszczenie przybliża do zjednoczenia z Bogiem. Czy jest ono w doczesności możliwe? Paradoks życia duchowego chrześcijanina polega na tym, że oczyszczony coraz bardziej potrzebuje … oczyszczenia, a modlący się nigdy nie czuje sytości. I jak miarą miłości jest miłość bez miary, tak miarą modlitwy jest modlitwa bez miary, wyrażająca się w modlitwie nieustannej, mającej swoją długą tradycję we wschodnim hezychazmie i zachodniej pamięci o Bogu. Tak więc prawdziwie praktykujący chrześcijanin jest w stanie jednoczenia się z Bogiem, w nadziei na pełnię tej jedności w wieczności.
Tak więc życie duchowe chrześcijanina, choć realizowane na różne sposoby, różnymi drogami prowadzi do jednego celu – zjednoczenia z Bogiem na wieczność.
Droga ku pełni zjednoczenia człowieka z Bogiem to droga dialogu. Bóg zaprasza człowieka do dialogu, jest jego inicjatorem, mówi do człowieka i pozwala, by człowiek mówił do Niego. Do Boga nie idzie się samemu. Drogę do Boga przemierza się we wspólnocie Kościoła. Eklezjologia św. Pawła opisała Kościół w jedności mistycznego Ciała Jezusa Chrystusa. „Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który [jest i działa] ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich” (Ef 4,5-6). Podzielili się jednak wierzący w Chrystusa, a skutki tych podziałów boleśnie odczuwamy do dziś. Wzywają nas one do kontynuowania drogi ku jedności. Weszliśmy na nią przed ponad 55 laty. Po ponad tysiącu lat podziału, 7 grudnia 1965 r., w przededniu zakończenia Soboru Watykańskiego II, jednocześnie w Watykanie i Stambule papież św. Paweł VI i patriarcha konstantynopolski Atenagoras znieśli ekskomuniki z 1054, zrywające łączność w wierze Kościołów Rzymu i Konstantynopola. To wydarzenie wprowadziło nas na drogę bez odwrotu – ku zjednoczeniu się w wyznawanej wierze. Wszakże, jak mawiał Karl Barth: „Wierzymy inaczej, ale nie w innego”.
Drogą tą idziemy także na podlaskiej ziemi, białostockiej ziemi, historycznie zróżnicowanej etnicznie, religijnie i wyznaniowo. Od wielu lat przypomina nam o tym Tydzień Powszechnej Modlitwy o Jedność wszystkich Chrześcijan. W te dni, codziennie modlący się o jedność chrześcijanie, jednoczą swoje wołanie do Boga, będące kontynuacją modlitwy Jezusa z Wieczernika Wielkiego Czwartku, byśmy byli jedno (por. J 17,22). W tym roku do tej intencji dołączamy inne, będące wyrazem wiary i pragnienia: „zachowaj nas Panie od złego, które dotyka całego człowieka: duszę i ciało. Zjednocz ludzi w nich samych. Pojednaj zwaśnionych. Przynieś pokój do ludzkich serc a przez nie do rodzin, środowisk życia, państw i narodów”.
Abp Tadeusz Wojda SAC
Metropolita Białostocki
Przesłanie prawosławnego Arcybiskupa Białostockiego i Gdańskiego Jakuba
w Tygodniu Modlitw o Jedność Chrześcijan (18-25 stycznia 2021 r.)
Ekscelencje,
Przewielebni Kapłani,
Bracia i Siostry zakonne,
Drodzy Bracia i Siostry!
Jesteśmy obecnie w okresie Tygodnia modlitw o jedność chrześcijan. W tym roku przestrzegając przepisy sanitarne ustanowione z powodu pandemii coronawirusa odstąpiliśmy od zwyczaju organizowania centralnych nabożeństw i nie spotykamy się bezpośrednio, jak miało to miejsce w latach poprzednich. Choć nie głosimy wymiennie kazań, to jednak nie rezygnujemy z modlitw o jedność chrześcijan. Czynimy to w naszych świątyniach i domach, podczas nabożeństw, w modlitwie wspólnoty i modlitwie indywidualnej. Modlitwa o jedność jest ważnym zadaniem każdego wierzącego, jest bowiem naśladowaniem Chrystusa, Który w swojej arcykapłańskiej modlitwie prosił Ojca, by jego uczniowie stanowili jedno (J 17,11).
Tegoroczne motto Tygodnia o jedność chrześcijan: „Trwajcie w mojej miłości, a przyniesiecie obfity plon” jest krótką parafrazą 15-go rozdziału Ewangelii według św. ap. Jana, przedstawiającego mowę Jezusa skierowaną do uczniów. W niej Zbawiciel porównuje nasze życie i relacje z Nim do krzewu winnego. Analogia krzewu i latorośli została użyta po to, by bardziej zilustrować zależność plonu naszego życia od trwania w Chrystusie. Owoc naszej wiary jest obfity jedynie wtedy, kiedy jesteśmy w łączności z Chrystusem. Jak latorośl usycha, kiedy traci jedność z krzewem, tak też traci wartość nasze życie, kiedy jest zrywana jedność z Chrystusem. I jak latorośle, kiedy uschną, zbierają je, wrzucają do ognia i płoną (J 15,6), tak też się stanie z każdym, kto nie przynosi owocu wiary.
Jednakże obfity plon możemy wydawać jedynie wtedy, kiedy trwamy w miłości Chrystusowej. Słowa tegorocznego motta są więc przypomnieniem każdemu, byśmy trwali w miłości. Miłość jest bowiem gwarantem naszej wierności Bogu i naszej jedności.
Ewangeliczna mowa Chrystusa o krzewie winnym i jego owocach kończy się słowami: Nie wy Mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i postanowiłem, abyście szli i przynosili owoc, i aby wasz owoc był trwały, żeby Ojciec dał wam to, o co poprosicie w Moje imię. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali (J 15,16-17).
W swoich modlitwach prosimy więc o pomnożenie miłości wśród chrześcijan, jest ona bowiem podstawą do budowania jedności. Prosimy też o prowadzenie nas do jedności, by nasze świadectwo o wierze i trwaniu w Chrystusie stało się wiarygodne.
Świat, który coraz bardziej oddala się od Boga, potrzebuje tego świadectwa, potrzebuje wspólnego działania na rzecz ewangelicznych wartości. Jak nigdy dotąd, rugowane są obecnie chrześcijańskie zasady życia, podważane i wyśmiewane prawdy wiary, kwestionowana wartość rodziny. I choć nas nikt dziś nie zmusza do odejścia od wiary, nikt nie próbuje udowadniać naukowo, że Boga nie ma, nikt nie głosi też ateizmu, utrata wiary w społeczeństwie staje się faktem. Dziś już nie ma potrzeby udowadniać, że Boga nie ma, łatwiejszym jest prowadzenie do stanu, kiedy człowiekowi Bóg staje się niepotrzebny - to takie proste. W dobrobycie, kiedy człowiek ma wszystko, Bóg staje się mu nieprzydatny, a nawet zbyteczny i niewygodny. Współczesne społeczeństwo, jak nigdy dotąd, dotyka obojętność religijna. Jest ona tak naprawdę chorobą ducha, która po cichu i bezboleśnie prowadzi do duchowej śmierci. W niej człowiek, w zwodniczy sposób, staje się biernym ateistą, a nawet podejmuje walkę z Bogiem, by wprowadzić tylko swoje zasady życia, życia które prowadzi do wiecznej śmierci.
W tych trudnych czasach, kiedy przebiegły szatan łatwo podrzuca swe idee tym, którzy utracili jedność z „krzewem winnym” i podążają w stronę cywilizacji śmierci, nasze wspólne wysiłki i modlitwy o jedność i pojednanie są wyjątkowo pożądane. Wiedząc, że siła tkwi w jedności, szatan sieje podziały, abyśmy nie przynosili owoców wiary. Wiedząc o tym, módlmy się o miłość i pojednanie. I choć czynimy to w przeciągu całego roku, to jednak w tym wyznaczonym tygodniu uczyńmy to jeszcze bardziej usilnie. Amen.
Prawosławny Arcybiskup Białostocki i Gdański
Jakub