Metropolita białostocki zauważył, że w obliczu zakończonego życia często rodzi się pytanie: ile ktoś pozostawił po sobie? Pytanie to nie dotyczy dóbr materialnych, lecz dobra ludzkiego, duchowego, służby drugiemu człowiekowi.
„W tym samym czasie, kiedy doczesne szczątki zmarłego są składane w miejsce wiecznego odpocznienia, jego dusza staje przed Bogiem miłosierdzia i słyszy to samo pytanie, lecz w wersji nieco odmiennej: ile ze sobą przynosisz ? Dla człowieka wierzącego, to drugie pytanie jest najważniejsze” – mówił.
Podkreślał, ze na spotkanie z Bogiem nie można zabrać ze sobą nic prócz dobrych uczynków: staniemy przed Bogiem, aby być z nich rozliczeni, zgodnie ze słowami zapisanymi przez Ewangelistę Mateusza: „Byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić (…)” oraz słowami Błogosławieństw.
Arcybiskup Wojda zaznaczał, że po Bożym sądzie - niebo, czyścieć lub piekło, stają się miejscami przeznaczenia człowieka i konsekwencją jego czynów. „Wiemy, że istnieją te trzy rzeczywistości, ale to nas do czegoś motywuje? Czy nie tłumaczymy sobie przypadkiem ze zbyt wielką prostotą i łatwością, że Bóg miłosierny oczyści nas ze wszystkich ułomności życia i szybko pozwoli wejść do wieczności?” – zastanawiał się.
Wskazywał dalej, że świadomość tych trzech rzeczywistości powinna każdemu towarzyszyć w codziennych wyborach tak, aby były one słuszne i zawsze przesycone miłością.
Mówiąc o konieczności i potrzebie modlitwy za zmarłych dodał: „Bóg nie jest obojętny, ani głuchy na naszą modlitwę i na nasze wstawiennictwo. Miłość jest silniejsza niż śmierć i dlatego każe nam pamiętać i miłować tych, którzy odeszli przed nami. Jesteśmy potomkami ich życia, zbieramy owoce ich pracy, troskę ich serc”.
Wspominając zmarłych biskupów i kapłanów, pasterzy archidiecezji białostockiej, pasterz Kościoła białostockiego wyraził nadzieję, że miłosierny Bóg wielu z nich już przyjął do swojej chwały. „Wszystkim im jesteśmy wdzięczni za to, że wiernie pełnili posługę kapłańską i pasterską w naszej wspólnocie archidiecezjalnej i że prowadzili ją ku świętości. Dziękujemy, że swoją troską o dobro duchowe powierzonej im wspólnoty podejmowali na wzór Jezusa Chrystusa Dobrego Pasterza” – mówił.
Na koniec zaznaczył, że doroczna modlitwa w archikatedrze, prócz wdzięczności, jest też właściwym momentem do refleksji nad własnym życiem i nad przyszłością, ku której wszyscy zmierzamy i która jest naszym przeznaczeniem.
Mszę św., połączoną z nieszporami żałobnymi koncelebrowali abp senior Edward Ozorowski oraz kilkunastu kapłanów. Na Mszę św. przybyła wspólnota seminarium duchownego oraz siostry zakonne.
Kapłani, którzy odeszli do wieczności w minionym roku, od wspomnienia Wszystkich Wiernych Zmarłych to: ks. kan. Stanisław Kulesza, ks. prał. Czesław Gładczuk, ks. kan. Czesław Tokarzewski, ks. kan. Henryk Abramowicz i ks. kan. Stanisław Szczepura.
Na zakończenie Eucharystii jej uczestnicy wraz z arcybiskupem metropolitą odmówili modlitwę za zmarłych biskupów, kapłanów i osoby konsekrowane. Następnie celebransi i wierni udali się do krypty katedralnej, gdzie przy grobie pierwszego metropolity białostockiego, abp. Edwarda Kisiela, odśpiewano modlitwę „Salve Regina”.