„Jest to pielgrzymka zupełnie inna z racji na to, że nie wszyscy, którzy chcieli w niej wziąć udział, mogli pójść z racji na obostrzenia związane z koronawirusem, niemniej jednak ci, którzy poszli, niosą wszystkie intencje, także tych, którzy nie mogli pójść - podkreśla Abp Tadeusz Wojda – Myślę, że pierwszą z takich intencji, która towarzyszy wszystkim, to modlitwa o to, by jak najszybciej ustała ta epidemia, żeby móc normalnie wyznawać wiarę, modlitwa o powrót wszystkich ludzi do kościoła, bo wiemy, że niektórzy jeszcze żyją w tym lęku, a więc potrzeba otrząsnąć się z tego, potrzeba nabrać na nowo odwagi i wracać do Jezusa Chrystusa, by i Niego się karmić i umacniać wiarę na każdy dzień. Każdy ma szereg także swoich intencji, związanych czy to z naszą diecezją, naszymi rodzinami, o powołania, o rozwiązanie wszelkich trudności, które się pojawiają. Jesteśmy Panu Bogu wdzięczni za wszelkie dobro, którego doświadczamy, ale i prosimy o tę moc wyznawania wiary wobec różnych zakus, które się pojawiają nieustannie, i tych profanacji, które są, i tych wojen ideologicznych, które gdzieś tam ktoś prowadzi i chce zrewolucjonizować nasze społeczeństwo. Wierzymy, że Matka Boża Królowa Polski będzie nam pomagać i pogłębiać naszą wiarę, pogłębiać naszą więź, by społeczeństwo polskie stanowiło jedną wielką rodzinę Maryi”.
„Od wielu lat chodzę na Jasną Górę, i w tym roku też z grupą 17-osobową wyruszyliśmy z Białegostoku, aby Bogu podziękować za opiekę nad Polską w tym okresie epidemii, zmagania się z chorobą Covid-19, i aby prosić dalej o tą opiekę nad naszą Ojczyzną, nad wszystkimi Polakami, aby modlić się też za nasz kościół lokalny białostocki - mówi ks. Marek Gryko, który przeszedł cała trasę z grupą z Białegostoku - Tworzyliśmy też kościół idąc w drodze, bo spędzaliśmy wspólnie dwa tygodnie na modlitwie, na wspólnym posiłku, na wspólnym odpoczynku. Ta wspólna więź tworzyła się, i ten moment kulminacyjny jest właśnie teraz, tutaj. Pielgrzymi na pewno żałują, że się kończy ta droga, ale większość z nich powraca i pragną, żeby w tych normalnych okolicznościach, żeby wszyscy mogli pójść, mogli pielgrzymować”.
„Byliśmy cały czas w drodze, jednak staraliśmy się ograniczać ten kontakt, wyszliśmy jako osoby zdrowe i byliśmy ze sobą w tej drodze, nocowaliśmy głównie pod namiotami, żeby nie być w ogóle z gospodarzami w kontakcie, chociaż gospodarze donosili nam po drodze jedzenie” – podkreśla ks. Marek Gryko.
U stóp Jasnej Góry na pątników czekała, grupa pielgrzymów ze Świętej Wody, którzy corocznie przyjeżdżają witać pielgrzymów z Białegostoku.
„Od ponad 20. lat, 11 i 12 sierpnia zawsze Święta Woda jest na Jasnej Górze, my duchowo się łączymy, ale i przyjeżdżamy, wczoraj spotkaliśmy się z pielgrzymami w Gidlach, zawsze przywozimy to, co jest dla ciała, żeby mogli dojść na Jasną Górę, a dzisiaj czekamy tutaj na Alejach NMP przed wejściem, aby powitać Białostocką Pieszą Pielgrzymkę, która idzie - opowiada ks. Alfred Butwiłowski, kustosz sanktuarium Matki Bożej Bolesnej ze Świętej Wody – Wspieraliśmy pielgrzymów przez cały czas modlitwą w sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Świętej Wodzie, a w pierwszą sobotę sierpnia, czyli 1 sierpnia, trzy dni po wyjściu, sami pielgrzymowaliśmy do pobliskiego sanktuarium Matki Bożej Anielskiej. Duchowe wspieranie i stała tradycja, żeby być u Matki Bożej Królowej Polski 11 i 12 sierpnia”.
Pielgrzymi Archidiecezji Białostockiej zgromadzą się na Mszy św. o godz. 20.00 w Kaplicy Matki Bożej. Eucharystii przewodniczył będzie i homilię wygłosi Abp Tadeusz Wojda, metropolita białostocki.
Pielgrzymi z Białegostoku dotarli na Jasną Górę
W tym roku z racji na sytuację epidemiczną z Białegostoku pieszo na Jasną Górę wyruszyło jedynie 17 osób. Ponad 100-osobowa grupa wraz Abp. Tadeuszem Wojdą dołączyła do nich na Przeprośnej Górce pod Częstochową i stąd szli już razem do Matki Bożej Jasnogórskiej. Również setki pątników z archidiecezji pielgrzymowało duchowo przez 14 dni do Sanktuarium Królowej Polski.