W homilii podczas Eucharystii na zakończenie Orszaku abp Wojda mówił o trudnej wędrówce Mędrców ze Wschodu za przewodem gwiazdy. Jej zwieńczeniem było odnalezienie Bożego Dziecięcia. Jest ona przykładem dla każdego, kto pragnie i autentycznie poszukuje Boga.
Metropolita wskazywał, że Bóg objawia się człowiekowi na różne sposoby- przez Słowo Boże, przez świadectwo drugiego człowieka, poprzez wydarzenia oraz przez znaki. „Daje się człowiekowi spotkać w taki sposób, w jaki człowiek, w danym momencie swojego życia jest w stanie Go rozpoznać. Dlatego trzeba, aby człowiek zawsze szukał swojego Betlejem, w którym czeka na niego Bóg”– mówił.
Nawiązując do przesłania tegorocznego Orszaku, przywołał pamiętne słowa św. Jana Pawła II z homilii wygłoszonej w 1979 r. podczas Mszy św. na Placu Zwycięstwa w Warszawie „o odnowieniu oblicza ziemi”. Jak przed czterdziestu laty stały się początkiem przemiany w Polsce, taki dziś - zdaniem Arcybiskupa - są wołaniem, aby Dych Święty odnowił wiarę, polskie rodziny i społeczeństwo.
Arcybiskup wskazywał, że „słabej wiary nie da się przekazać młodym pokoleniom” i w konsekwencji młodzi przestają przystępować do sakramentów, nie spowiadają się, nie uczestniczą we Mszy św. i w katechezie. „W tej sytuacji wciąż aktualne staje się papieskie wołanie, aby „zstąpił Duch Święty i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!”- stwierdził.
Pytał, skąd dziś chrześcijanie czerpią światło życia, i czy jego źródłem jest Jezus? Podkreślał dalej, że misją i zadaniem chrześcijanina jest odbijanie Bożego światła, oświetlanie nimi dróg swojego życia i życia innych oraz wybieranie prawdy.
„Spotkanie z Jezusem otwiera zawsze nowe drogi, inne od tych, po których kroczyliśmy dotychczas. Są to drogi bezgranicznej miłości, która rozbudza fantazję jej realizacji, wyostrza uwagę na dobro, na prawdę, na drugiego człowieka, wnosi w życie radość, nowy zapał i nową energię. Wówczas to rodzi się też nieodzowne pragnienie, aby za przykładem Mędrców innym ofiarować również swoje najcenniejsze dary: złoto, kadzidło i mirrę” – mówił abp Wojda.
Na zakończenie homilii hierarcha zachęcał, by ziarno Bożej obecności wciąż wzrastało w życiu wierzących, a dzięki mocy Ducha Świętego stawało się codziennym działaniem.
Orszak, w którym wzięło udział ponad 20 tys. osób rozpoczął się modlitwą poprowadzoną przez abp. Tadeusza Wojdę z balkonu Pałacu Branickich. Na schodach pałacu pojawiły się osoby odtwarzające postaci Świętej Rodziny, Trzech Króli oraz Gwiazdora.
Królowie jechali na czele orszaku w powozie. Za nimi w barwnym korowodzie podążały całe rodziny, przedszkolaki, uczniowie szkół, grup i wspólnot parafialnych, a wraz z nimi tysiące białostoczan. Dominowały trzy kolory oznaczające trzy kontynenty: zielony – Azję, niebieski - Afrykę i czerwony- Europę. Wszyscy uczestnicy wydarzenia otrzymali znak rozpoznawczy orszaku – symboliczną koronę.
W siedmiu miejscach w centrum miasta odgrywane były kolejne sceny orszakowego przedstawienia: „Pasterze pod Giewontem”, „Gospoda”, „Dwór Heroda”, „Walka Dobra ze Złem”. Po przejściu przez „Bramę Anielską”, uczestnicy Orszaku dotarli do „Stajenki” z nowonarodzonym Jezusem przy archikatedrze białostockiej. Tu odegrana została scena złożenia darów i oddania pokłonu Chrystusowi.
Przy stajence Arcybiskup Metropolita, nawiązując do słów Jana Pawła II, które stały się hasłem tegorocznego Orszaku, zaznaczył, że odnawianie oblicza ziemi jest wielkim wysiłkiem człowieka połączonym zawsze z Bożą pomocą.
Dziękując organizatorom i uczestnikom Orszaku podkreślił, że jest on wielkim świadectwem wiary białostoczan. Z okazji rozpoczynających się w Kościele prawosławnym Świąt Bożego Narodzenia życzył wiernym Kościoła prawosławnego aby Chrystus napełniał ich życie swoimi darami i im błogosławił.
W Archidiecezji Białostockiej Orszaki Trzech Króli przeszły także ulicami Sokółki, Moniek, Knyszyna, Wasilkowa, Suchowoli i Dąbrowy Białostockiej.