- Pod przewodnictwem Matki Bożej Zwycięskiej, która jest patronką diecezji warszawsko-praskiej -na której to terenie miała miejsce Bitwa Warszawska 1920 roku, Polska nigdy nie będzie musiała walczyć w obronie swojej niepodległości – oświadczył abp Hoser na początku Mszy św.

Z kolei abp Wojda podkreślił w homilii, że 15 sierpnia to dla Polaków najważniejsze święto narodowe w którym skupia się zarówno to co ważne dla życia wiary jak i narodowej tożsamości. – Dziękujemy Bogu za tych którzy z miłości do Ojczyzny oraz dumy, iż są Polakami oddali swoje życie by po latach niewoli narodowej Polska zmartwychwstała. – Oni pokazują nam, że są takie wartości które trzeba bronić nawet za cenę krwi, za cenę życia. Polski żołnierz w 1920 roku nie pytał bowiem i nie kalkulował: „Czy wart?”, Czy się opłaca?”, „Czy to ma sens?”. Może dlatego iż pamiętał, że przodkowie od wieków szli do walki ze słowami wyszytymi na chorągwiach i sztandarach ”Bóg, Honor, Ojczyzna” – powiedział duchowny.

Zwrócił uwagę, że w roku 1920 Polacy stając wobec zagrożenia bytu narodowego powszechnie chwycili za broń. -„Kto nie mógł walczyć, ten się modlił”- wspominał ówczesny nuncjusz apostolski w Polsce Achilles Ratti, późniejszy papież Pius XI.

Jako przykład abp Wojda przywołała dzień 8 sierpnia, kiedy to w odpowiedzi na apel Polskich Biskupów cała Warszawa na kolanach modliła się o zwycięstwo. – Ze wszystkich kościołów stolicy wyruszyła procesja błagalna na Plac Zamkowy gdzie wystawiono relikwie bł. Andrzeja Boboli i bł. Władysława z Gielniowa – przypomniał duchowny.

Abp Wojda zwrócił również uwagę na potrzebę edukacji historyczno-patriotycznej młodego pokolenia Polaków. – Świętowanie rocznicy 15 sierpnia 1920 roku, bez względu na to czy na polach pod Warszawa, czy w każdym innym miejscu naszej Ojczyzny - ma w tym kontekście znaczenie fundamentalne – stwierdził.

Podkreślił za kard. Kakowskim, że „nawet jeśli o wolność nie trzeba dziś zbrojnie walczyć to trzeba się jej cięgle uczyć – bo jest nam zadana”.

- Klęską dzisiejszego życia publicznego jest nienawiść, która dzieli obywateli państwa na nieprzejednane obozy, postępuje z przeciwnikami politycznymi jak z ludźmi złej woli, poniewiera ich bez względu na godność człowieczą i narodową, zniesławia i zabija moralnie. Zamiast prawdy panoszy się kłamstwo, demagogia , oszczerstwo, nieszczery i niski sposób prowadzenia dyskusji i polemiki. Żądza władzy i prywata prowadza bezwzględną walkę o rządy i stanowiska a pozorują ją troską p państwo, które zwykłe odłamy polityczne utożsamiają ze sobą – mówił abp Wojda, cytując słowa kard. Augusta Hlonda z roku 1932.

Na zakończenie metropolita białostocki zachęcał do zawierzenia życia osobistego i narodowego Wniebowziętej Bożej Rodzicielce i Królowej Polski. – Jako Jej dzieci zanośmy do Niej wołanie by nas prowadziła i by stawała się naszą mocą w przezwyciężaniu każdego zła, każdej formy niewolnictwa, czy uzależnienia - jakie staje na drodze i czyha na naszą wolność osobistą, narodową i duchową – zaapelował duchowny. Podkreślił przy tym, że zwycięstwo Polaków w 1920 roku było nie tylko okupione krwią wielu ludzi ale również było „skutkiem wyraźnej interwencji Matki Bożego Syna i naszej Matki”.

Konkatedra Matki Bożej Zwycięskiej na stołecznym Kamionku stanowi wotum wdzięczności za zwycięstwo w Bitwie Warszawskiej 1920 roku. To właśnie w tej świątyni swoją ostatnią mszę przed wyruszeniem na front odprawił ks. Ignacy Skorupka, którego śmierć stanowiła punkt zwrotny całej Bitwy.