Mszę św. koncelebrowali ksiądz proboszcz Zbigniew Snarski oraz księża kapelani Solidarności. Obecni byli przedstawiciele NSZZ „Solidarność”, władz Białegostoku, parlamentarzyści, służby mundurowe, strażacy z Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej, harcerze, kombatanci, rodzina bł. Ks. Jerzego Popiełuszki, poczty sztandarowe oraz parafianie.

W homilii Bp Antoni Dydycz przywołał słowa z Listu do Koryntian: „Głosimy mądrość między doskonałymi, ale nie mądrość tego świata ani władców tego świata”. Wielcy tego świata nie są zainteresowani mądrością, gdyby było inaczej, nie ukrzyżowaliby Jezusa. „Dwadzieścia wieków po tym, nadal pozostają przy swoich błędach. Co jakiś czas dają o sobie znać ludzkie słabości, człowiecze grzechy” – mówił.

Biskup Drohiczyński przybliżył obecnym historię życia ks. Stanisława Suchowolca. Wspomniał o tym, jak wielu ludzi było zaangażowanych w to, żeby obrócić przeciwko niemu gniew i agresję. Do tej pory nie ustalono, w jaki sposób umarł, sprawcy jego śmierci zapewnili sobie możliwość niszczenia i fałszowania dokumentacji.

Kaznodzieja podkreślił doniosłą rolę Kościoła, która polega na podejmowaniu wysiłków, „aby prawdzie dać wolną drogę”. Podkreślił także doniosłą rolę kapłaństwa – którego przykładem było krótkie życie i śmierć ks. Stanisława.

Biskup Dydycz przywołał także osobę Jana Pawła II oraz jego słowa dotyczące kapłaństwa, opisujące jak św. Piotr przyjął krzyż Chrystusa i stał się „posadzką” dla braci. „Kościół nie może milczeć (…) Kościół jest miejscem, na którym można solidnie stanąć, na którym można się oprzeć. Takie jest powołanie kapłana: ks. Stanisław nie mógł milczeć. Powołanie kapłańskie jest fenomenem w strefie społecznej. To nie wróg odniósł zwycięstwo, ale miłość do ludzi” – mówił.

„Wrażliwość społeczna to nic innego, jak wrażliwość na sprawiedliwość, na prawdę, na godność człowieka, to nic innego, jak miłość do ludzi, która zaprowadziła Jezusa na Krzyż” – tłumaczył Bp Dydycz oraz podkreślił, że bardzo ważną rzeczą jest, aby nie być obojętnym na to, kogo wybieramy do rządu, na to, jakie powstają ustawy, kto i za czym głosuje. Bardzo ważną rolę odgrywa rzetelna prasa oraz sprawiedliwe przyznawanie uprawnień dla mediów katolickich, takich jak Radio Maryja czy Telewizja Trwam. „Ciągle należy zabiegać o sprawiedliwość i prawdę” – powiedział Bp Antoni Dydycz – „Panu Bogu dziękujmy, że nas obdarza takimi pasterzami, jak ks. Stanisław Suchowolec, że zawsze pamięta o Swoim Kościele” – wskazywał Bp Dydycz.

Na koniec Mszy św. słowo do zgromadzonych skierował Józef Mozolewski - przewodniczący Zarządu Regionu Podlaskiego NSZZ „Solidarność”, która jest organizatorem obchodów rocznicy śmierci ks. Suchowolca. Przypomniał zebranym życie i okoliczności śmierci ks. Stanisława, wskazał na potrzebę przekazywania pamięci o nim, poczuwania się do odpowiedzialności za wspólne dobro i podziękował wszystkim obecnym za przybycie.

Następnie, po błogosławieństwie Abp. Edwarda Ozorowskiego, zebrani udali się, aby wspólnie pomodlić się przy grobie ks. Suchowolca, znajdującym się przed kościołem Niepokalanego Serca Maryi.


Ks. Stanisław Suchowolec urodził się 13 maja 1958 w Białymstoku. Ukończył III LO w Białymstoku i Wyższe Seminarium Duchowne, 11 czerwca 1983 otrzymał święcenia  kapłańskie, został  wikariuszem w parafii w Suchowoli. Był przyjacielem Bł. Ks. Jerzego Popiełuszki. Po śmierci Ks. Popiełuszki, Ks. Stanisław Suchowolec wprowadził w każdą drugą niedzielę miesiąca Mszę Świętą za Ojczyznę i w intencji beatyfikacji Ks. Jerzego. Założył Izbę Pamięci zamordowanego kapłana oraz wybudował jego symboliczny grób. W lipcu 1986 r. przeniesiono ks. Stanisława do parafii Niepokalanego Serca Maryi w Białymstoku. Tam również wprowadził Msze Święte za Ojczyznę, stworzył duszpasterstwo robotników, podjął studia nauk społecznych na KUL-u. Ze strony ówczesnych władz spotykał się z coraz liczniejszymi szykanami, śledzono każdy jego krok, na różne sposoby próbowano uszkodzić jego auto, doprowadzić do wypadku. 30 stycznia 1989 na dojlidzkiej plebanii znaleziono martwe ciało ks. Stanisława Suchowolca. Sekcja zwłok wykazała, że zgon nastąpił pomiędzy 2 a 4 w nocy na skutek zatrucia tlenkiem węgla spowodowanego pożarem niesprawnego pieca. Prokuratura uznała, że pies księdza również zatruł się czadem. Pomimo, że do dziś nie wyjaśniono okoliczności jego tragicznej śmierci, historycy są dziś zgodni co do tego, że został zamordowany. Wiele śladów i świadectw prowadzi do ówczesnego SB. Od 2006 roku prokuratorzy Instytutu Pamięci Narodowej prowadzą śledztwo w tej sprawie.


Materiał o ks. Suchowolcu na stronie Regionu Podlaskiego NSZZ "Solidaność"