Umiłowani w Chrystusie Panu!
Dnia 28 września 2008 r. odbędzie się w Białymstoku beatyfikacja ks. Michała Sopoćki. Jest to wydarzenie wielkie dla Kościoła w Polsce. Oto bowiem syn narodu polskiego zostanie wpisany w poczet błogosławionych. Będziemy mogli na nowo mówić za św. Pawłem „nie jesteśmy już obcymi i przechodniami, lecz współobywatelami świętych i domownikami Boga” (Ef 2, 19).
Ks. Michał Sopoćko żył w latach 1888-1975. Urodził się na
Wileńszczyźnie i tam przebywał do 1947 r., a resztę życia spędził na
ziemi białostockiej. Tu też spoczęły jego doczesne szczątki. Prowadził
bardzo ożywioną działalność: duszpasterską, kaznodziejską, profesorską,
wychowawczą i pisarską. Angażował całego siebie we wszystko, co czynił,
a jednocześnie bezgranicznie ufał Bogu. Ci, co z nim się stykali,
widzieli w nim człowieka świętego.
Przełomową datą w życiu ks.
Michała był rok 1933, kiedy to spotkał S. Faustynę Kowalską. Okazało
się, że to sam Pan wybrał go na spowiednika i kierownika duchowego
powierniczki objawień Chrystusowych. Ks. Sopoćko otrzymał od Boga
zadanie kierowania życiem duchowym S. Faustyny i stwierdzenia, iż jest
ona zdrowa psychicznie. Z jego polecenia S. Faustyna przeszła badania
lekarskie i zaczęła spisywać to, co mówił do niej Jezus Chrystus.
Powstał z tego „Dzienniczek”.
Ożywienie prawdy o Bożym
Miłosierdziu powierzył Jezus Chrystus trzem ludziom: s. Faustynie
Kowalskiej, ks. Michałowi Sopoćce i Janowi Pawłowi II. Siostra Faustyna
była pierwszą adresatką objawień Chrystusowych. Ks. Michał był
pierwszym, który uwierzył, w to, co ona przekazywała. Jan Paweł II był
pierwszym papieżem, który wykonał to, co przez s. Faustynę polecał
Jezus Chrystus. Zatwierdził urzędowo kult Bożego Miłosierdzia według
jej objawień. Ustanowił II Niedzielę Wielkanocną niedzielą
Miłosierdzia, dopuścił do kultu obraz Jezusa Miłosiernego, kanonizował
s. Faustynę i erygował sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie.
Wiele też miejsca w swoim nauczaniu poświęcił głoszeniu Ewangelii
Bożego Miłosierdzia.
Pan Jezus objawił się s. Faustynie tuż przed
II wojną światową, która sprowadziła na ludzi hekatombę cierpień. Wielu
z nich pytało, gdzie jest Bóg, skoro tyle zła wokoło. Inni w imię Boga
zabijali, palili, męczyli niewinnych. Pan Jezus w objawieniach
przekazanych s. Faustynie przypomniał, że Bóg jest miłością, nie chce
śmierci grzesznika, lecz pragnie, by wszyscy się zbawili. Nie można
wypaczać obrazu Boga, nie można odrzucać Bożego Miłosierdzia ani go
lekceważyć. Miłosierdzie Boże daje ludziom nadzieję i pokazuje drogi,
jakimi powinni kroczyć podczas największych nawet zagrożeń życia.
Jezus
Chrystus powiedział: „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest
miłosierny” (Łk 6, 36). Ks. Sopoćko wiedział, że miłosierdzie trzeba
czynić, a nie tylko o nim mówić. Czynić miłosierdzie oznacza, miłować
człowieka i przychodzić mu z pomocą ilekroć tego potrzebuje. Możliwości
niesienia pomocy jest bardzo dużo. Ojciec Maksymilian Kolbe nawet w
obozie koncentracyjnym potrafił okazać człowiekowi Boże Miłosierdzie,
oddając za niego swoje życie. Czyny ks. Michała Sopoćki były skromne.
Zawsze jednak promieniowała z nich dobroć: cicha, pokorna, ciepła,
ludzka. Często też, podobnie jak o. Kolbe wskazywał na Maryję jako
Matkę Miłosierdzia. Wychowany w bliskości Ostrej Bramy nosił w sobie
zapis Wizerunku Matki, której głowa okolona jest promieniami, a ręce
pokornie przytulone do serca.
Najbardziej aktywnym w życiu ks.
Sopoćki jest okres wileński. Wtedy to uzyskał wszystkie stopnie
naukowe, był duszpasterzem, kapelanem wojskowym, wykładowcą Seminarium
i na Uniwersytecie Stefana Batorego. Wojna tę aktywność wyhamowała, ale
jej nie zatrzymała. Udało mu się uniknąć śmierci z rąk okupantów. Pobyt
w Białymstoku był dla ks. Michała szczególnie trudny: zapadał na
zdrowiu, borykał się z przeciwnościami ze strony władz komunistycznych,
nie zawsze znajdował zrozumienie u swoich przełożonych i kolegów. A
mimo to wytrwał w realizacji zadania, jakie mu powierzył Jezus
Chrystus.
W odpowiedzi na głos Chrystusa powstało Zgromadzenie
Sióstr Jezusa Miłosiernego i świecki Instytut Bożego Miłosierdzia. Ks.
Michał Sopoćko opiekował się jedną i drugą wspólnotą: głosił
rekolekcje, prowadził kierownictwo duchowe, pomógł ułożyć regułę. Dziś
Zgromadzenie Sióstr Jezusa Miłosiernego cieszy się licznymi powołaniami
i posiada domy zakonne zarówno w Polsce, jak i w różnych zakątkach
świata.
Świętość ks. Michała Sopoćki nosiła zgrzebne szaty.
Widział ją ten, kto był z nim na co dzień. Nie miała w sobie nic z
dworskiego przepychu. Chodził ulicami miast niezauważony, na zebraniach
nie zajmował pierwszego miejsca. Był natomiast wychowawcą z powołania.
Gdy uczył, to nie tylko przekazywał wiedzę, lecz także kształtował
charaktery swoich słuchaczy. Ci, którzy go odkryli i powierzyli się
jego duchowemu kierownictwu, korzystali bardzo dużo. Pracował wśród
Polaków, Litwinów i Rosjan. Znał znakomicie język rosyjski i zachęcał
kleryków do wyjazdu do pracy duszpasterskiej na tereny na wschód od
Polski. Nie był ani nacjonalistą, ani szowinistą. Był chrześcijaninem,
uczniem Chrystusa.
Kiedy pytamy, w czym można naśladować nowego
Błogosławionego, odpowiedź przychodzi sama: w zawierzeniu Chrystusowi
bez reszty - w doli i niedoli, w powodzeniu i niepowodzeniu. Mogą go
brać za patrona spowiednicy, kapelani wojskowi, profesorowie, studenci
i zwykli wierni, zwłaszcza borykający się z przeciwnościami losu. Do
wszystkich odnoszą się powtarzane przez niego słowa: Jezu ufam Tobie.
Niech więc uroczystość beatyfikacji ks. Michała będzie dla wszystkich
czasem łaski wypływającej z Serca Miłosiernego Jezusa!
Abp Edward Ozorowski
METROPOLITA BIAŁOSTOCKI
Białystok, 21 sierpnia 2008 r.