Bądźcie ludem Zmartwychwstania!

1. Pragnę bardzo serdecznie pozdrowić wszystkich, którzy uczestniczą w dzisiejszej uroczystości odpustowej w tutejszej parafii pw. Zmartwychwstania Pańskiego.

W pierwszym rzędzie pozdrawiam ks. Jerzego Sokołowskiego, Proboszcza wraz z Kapłanami, Osoby konsekrowane, i Was, drodzy Siostry i Bracia, obecni w tej świątyni i uczestniczący w domach za pośrednictwem telewizji internetowej.

2. Uroczystość odpustowa tej parafii upamiętnia najważniejsze wydarzenie z życia Jezusa Chrystusa – Jego zmartwychwstanie. Jest to największa tajemnica naszej wiary, której ta parafia jest wyjątkowym kustoszem. Wszystko, co się tu dzieje, powinno w sposób szczególny odnosić się do tego wydarzenia. Cała wspólnota tej parafii winna żyć tym wydarzeniem i na nim budować całą swoją tożsamość. Dla każdego wiernego tej parafii orędzie o zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa powinno być najważniejszym przesłaniem kształtującym jego życie osobiste i rodzinne, wspólnotowe i społeczne. Z niego każdy powinien czerpać natchnienie i moc do realizacji misji, jaką mu powierza zmartwychwstały Chrystus.

Niewątpliwie, w tym roku, zarówno wielkanocne orędzie, jak i misja, wydają się trudniejsze do rozpoznania i realizacji, choćby dlatego, że Święta Wielkanocne przeżyliśmy w odmiennych niż zwykle warunkach. Z racji na pandemię koronawirusa nie było wielkich celebracji, nie było w kościołach wiernych. Staraliśmy się zbliżyć do Jezusa, aby doświadczyć Jego zbawczej obecności w naszym życiu, ale to wcale nie było łatwe. Od wielu osób słyszałem żale: „tak bardzo pragnę przyjąć Jezusa Eucharystycznego, ale nie mogę pójść do kościoła”.

3. Święta wprawdzie minęły, ale pozostawiły w nas wielkie pytanie o sens naszego życia. Nagle zauważyliśmy, jak bardzo jesteśmy słabi, nieporadni i bezbronni, nawet wobec maleńkiego, niepozornego wirusa. Pytanie więc o sens życia jest jak najbardziej na miejscu i nie można postawić go bez odpowiedzi. Jaki jest więc sens mojego chrześcijańskiego życia?

W poszukiwaniu odpowiedzi, zmartwychwstały Jezus zaprasza nas dzisiaj do Galilei, nad Morze Tyberiadzkie. Uczniowie po zmartwychwstaniu Jezusa również stawiali sobie to samo pytanie. Byli zagubieni, przybici i zdezorientowani. Nie mogli zrozumieć dlaczego Jezus, który był prorokiem potężnym w słowie i czynie, tak wiele uczynił dla innych, a samego siebie nie uchronił przed haniebnym procesem i śmiercią.

Smutni i przybici wrócili do Galilei, nad Jezioro Tyberiadzkie, tak jak im polecił zmartwychwstały Jezus. Właśnie tu, gdzie się wszystko rozpoczęło, Jezus chce ich podnieść na duchu i ukazać sens bycia uczniem. W oczekiwaniu na nowe światło, podejmują dawny trud połowu ryb. Ale już pierwsza noc okazuje się całkowicie bezowocna. Kiedy po całonocnym połowie wrócili nad ranem z pustymi sieciami, stojący na brzegu Jezus zapytał ich: „Dzieci, macie coś do jedzenia? Odpowiedzieli Mu: Nie”. Wówczas Jezus, którego uczniowie jeszcze nie rozpoznali, świadomy ich niemocy, przychodzi im z pomocą i mówi: „Zarzućcie sieci po prawej stronie łodzi a znajdziecie”. Mimo iż nie był to czas właściwy na połów, nadto byli mocno zmęczeni po całonocnej pracy, zarzucili sieć, a ona napełniła się tak, że z powodu „mnóstwa ryb, nie mogli jej wyciągnąć”.

4. Przez cudowny połów Jezus chce pouczyć uczniów, że bez Jego pomocy sieci pozostają puste, ich wysiłek jest bezużyteczny. Muszą zrozumieć, że uczeń został wybrany i powołany do podejmowania zadań w ścisłej współpracy z Jezusem. Chce, aby zrozumieli, że cudowny połów symbolizuje ich nową misję. Mają się stać rybakami ludzi.

Wszyscy jesteśmy uczniami Jezusa. Każdy z nas stanowi część sieci do połowu ludzi dla Chrystusa. Bez Jezusa obecnego w łodzi naszego życia, połów będzie bezowocny, będzie nieudolnym błądzeniem po ciemnych wodach morza. Jeśli nie zabierzemy ze sobą na połów Jezusa, jeśli On nam nie pobłogosławi, na nic się zdadzą nasze wysiłki, sieci i tak pozostaną puste. A w końcu, zmęczeni, zdegustowani i ze smutkiem, a może nawet ze wstydem, będziemy musieli powiedzieć: „Panie, niceśmy nie ułowili!”.

5. Dzieje Apostolskie, które przywołujemy w pierwszym czytaniu w dniach Oktawy Wielkanocnej, ukazują nam uczniów całkowicie przemienionych. Już nie obawiają się o swoje życie, lecz z wielką mocą i odwagą mówią o zmartwychwstaniu Chrystusa. Za tę naukę są gotowi cierpieć, znieść więzienie, chłosty i prześladowanie, a nawet umrzeć. Patrząc na nich rodzi się pytanie: skąd im się to bierze? Dlaczego to robią?

Odpowiedź daje nam Piotr w dzisiejszym pierwszym czytaniu, kiedy mówi, że bez Chrystusa nie ma zbawienia. „Nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom żadnego imienia, przez które moglibyśmy być zbawieni”.

Uczniowie nie głoszą niczego nadzwyczajnego. Mówią o nauczaniu, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa. Pod wpływem ich świadectwa i słów nawracają się całe tłumy ludzi. Wielość nawróceń przypomina ów cudowny połów na Jeziorze Tyberiadzkim. Są proroctwem, które teraz się spełnia i staje rzeczywistością.

6. A zatem naszą odpowiedź o sens naszego chrześcijańskiego życia znajdujemy w zrozumieniu naszego chrześcijańskiego powołania. Jesteśmy powołani do głębokiego przeżywania naszej wiary, płynącej ze Zmartwychwstania Pana i do dawania o niej żywego świadectwa. W tej wierze, jak kiedyś uczniów, tak dziś również i nas Jezus posyła z Dobrą Nowiną do świata. Każdy, kto uwierzył w zmartwychwstanie Jezusa, już nie żyje dla siebie, lecz dla Boga i dla innych. Zmartwychwstały Chrystus posyła nas wszystkich z tym samym orędziem zbawienia. Jak to czynić? Zacznijmy od naszych rodzin. Zacznijmy rozmawiać w rodzinach i miedzy sobą o Jezusie. Nie wstydźmy się mówić o Nim. Dzielmy się między sobą przeżywana wiarą. Ubogacajmy się wzajemnie doświadczeniem tej wiary. „Kto przyzna się do mnie przed ludźmi – mówi Jezus – do tego i Ja się przyznam przed Ojcem w dniu Sądu Ostatecznego”.

To wzajemnie świadczenie wiary jest nam ogromnie potrzebne dlatego, że w ostatnich czasach doświadczamy coraz większego oddalania się naszych rodzin i naszego społeczeństwa od Boga i Jego Przykazań i od wartości i moralności ewangelicznej. Co więcej, nie brakuje profanacji rzeczy świętych i bluźnierstw przeciw Bogu. W ostatnich czasach mieliśmy tego wiele przykrych przykładów. Zły duch posługuje się ludźmi do obrażania Boga, Matki Najświętszej, Eucharystii, świętych. Nie można pozwolić, aby zły duch i ci, którzy jemu służą, zagłuszyli nas i narzucili nam hedonistyczno-ateistyczny styl życia, bez jakichkolwiek zasad i zahamowań moralnych, by aborcję czy eutanazję nazywać zdobyczami cywilizacji i prawami ludzkimi!

Jesteśmy społeczeństwem katolickim. Nie możemy hołdować przyjemnościom świata, bo one prowadzą do śmierci, lecz zwrócić swoje serce ku Chrystusowi, bo On zapewnia nam życie wieczne. Nadszedł więc czas, aby odważnie dać wyraz swojej przynależności do Chrystusa zmartwychwstałego, wziąć odpowiedzialność za swoje powołanie chrześcijańskie i stać się odważnymi głosicielami wiary w rodzinach i poza nią.

7. W tym ewangelicznym i misyjnym trudzie Jezus nam towarzyszy. „Kiedy [uczniowie] zeszli na ląd, ujrzeli rozpalone ognisko, a na nim ułożoną rybę i chleb… Rzekł do nich Jezus: chodzicie, posilcie się!”.

Po trudzie połowu, Jezus sam przygotowuje ognisko i zaprasza do wspólnego spożycia posiłku. On sam w naszym sercu rozpala prawdziwy ogień miłości. On sprawia, że upieczone ryby i chleb naszych dobrych uczynków i naszej niestrudzonej posługi jest wspaniały. Syci nas samych i zaspakaja głód również i tych, którzy dzisiaj pragną znaleźć Jezusa i Nim żyć.

8. Jako wierni parafii pw. Zmartwychwstania Pańskiego, bądźcie ludem zmartwychwstania! Żyjcie orędziem zmartwychwstania i dzielcie się nim hojnie z innymi. Amen.