Bracia i Siostry!

Uczestnicy Najświętszej Ofiary sprawowanej w białostockiej Archikatedrze!
Kombatanci ze swoimi pocztami sztandarowymi; żołnierze i harcerze polskiej Niepodległości!
Czcigodni Kapłani, Drogie Siostry Zakonne;
Przedstawiciele Parlamentu, Administracji Państwowej i Władz Samorządowych;
Mieszkańcy naszego miasta,
Drodzy Wierni!

Stajemy dziś przed Bogiem Miłosiernym, w duchu dziękczynienia i wdzięczności. Za tamten dzień – 11 listopada 1918 roku, którego pamiątkę dziś obchodzimy – 99 rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości!

Nasze myśli biegną dziś - w tym szczególnym dniu - ku naszej ziemskiej matce, jaką jest nasza Ojczyzna - Polska. Najstarszemu pokoleniu staje w tym momencie przed oczyma historia ich życia, z przykrymi niestety nieraz przeżyciami, czy to ostatniej wojny, czy stanu wojennego. Młodszemu pokoleniu przypominają się lata zniewolenia powojennego i służba obcej ideologii; a najmłodszym to, co zobaczą w telewizji lub usłyszą od dorosłych na temat Polski. I to niestety nie zawsze pochlebnego. Wszystkich nas - skoro spotykamy się na tej Mszy św., w jej intencji – łączy jednak troska o ten wspólny dom, któremu na imię Ojczyzna.

Cofamy się dziś myślą do roku 1918, gdy po latach niewoli Polska odrodziła się jako niepodległe państwo.

Jak rozumiemy wolność, którą otrzymaliśmy i jak ją realizujemy?

Czy jesteśmy wdzięczni, Bogu i ludziom, za ten dar?

Czy wiemy komu należą się słowa wdzięczności z naszej strony za dar wolności?

To są pytania, na które dziś trzeba nam szukać odpowiedzi.

Miłość Ojczyzny to najpierw pamięć, pamięć o tych wszystkich, którym tak wiele zawdzięczamy. Wiele pokoleń pracowało, poświęcało się, tworzyło kulturę narodową, tworzyło ojczyste dzieje, abyśmy mogli podjąć to całe dziedzictwo i budować jeszcze lepszą przyszłość. Dlatego winniśmy im pamięć. Marszałek Polski Józef Piłsudski mówił: „Ten, kto nie szanuje i nie ceni swej przeszłości, nie jest godzien szacunku teraźniejszości, ani nie ma prawa do przyszłości”.

Dzisiaj w sposób szczególny pragniemy wyrazić wdzięczną pamięć tym, którzy nie tylko żyli i pracowali dla swojej Ojczyzny, ale nade wszystko oddali za nią to, co mieli najcenniejsze - swoje życie: „Gdzie twoje groby, Polsko, gdzie ich nie ma?" - wołał Jan Paweł II w Warszawie w czasie I pielgrzymki w 1979 r.

Święto Niepodległości uświadamia nam wielką ofiarę i daninę krwi wylaną przez pokolenia Polaków dla odzyskania wolnej i suwerennej Ojczyzny. Dziś wspominamy ich, modlimy się za nich, aby dane im było cieszyć się ojczyzną niebieską.

Miłość Ojczyzny to nie tylko wdzięczna pamięć i szacunek dla ołtarzy przeszłości. Miłość Ojczyzny to także odpowiedzialność za jej obecny i przyszły kształt. Wszak jak pisał Cyprian Norwid: „Ojczyzna - to wielki, zbiorowy obowiązek”. Nie możemy się czuć zwolnieni od tej odpowiedzialności. Każdy na swoim miejscu, zgodnie ze swoim powołaniem i możliwościami winien troszczyć się o dobro, o siłę, szczególnie moralną, o sprawiedliwość w naszym ojczystym domu. Trzeba tę wolność, którą odzyskaliśmy, mądrze i odpowiedzialnie zagospodarować. Trzeba jej właściwie używać z myślą o dobru wspólnym. Dlatego zdajemy sobie sprawę, że wolna Ojczyzna jest dla nas wielkim darem – i jak mawiał św. Jan Paweł II, nasz Wielki Rodak – jest ona także wielkim zadaniem.

„… to jest moja Matka, ta ziemia;
to jest moja Matka, ta Ojczyzna!” (Jan Paweł II)

Umiłowani!

Ewangelia prowadzi nas ku prawdzie o zmartwychwstaniu. Prawdzie naszej wiary, która stanie się świadectwem Bożej mocy i miłosierdzia. Obietnicy danej przez Boga, dzieciom Bożym, który „nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych”. Prowadzi nas ku eschatologicznej nadziei, która nadaje najgłębszy sens ludzkiemu życiu. Tej nadziei, która zawieść nie może.

Ewangelia przepowiadana dziś, ale i wówczas, gdy wolności zabrakło – w latach rozbiorów, niewoli narodowej, toczących się powstań narodowych i wojen o niepodległą i suwerenną Polskę, była nieustannie przekazem Dobrej Nowiny. Przepowiadana przez Kościół, który przez trudny czas zniewolenia wiernie towarzyszył Narodowi w chwilach bolesnych doświadczeń - doświadczając tych samych upokorzeń i prześladowań, represji i szykan ze strony zaborców - nieustannie przypominał prawdę zapisaną na jej kartach, że „do wolności wyswobodził nas Chrystus!”.

Pośród polskich dni, których tysiące tworzyły kształt ojczystych dziejów, tamten jesienny listopadowy dzień sprzed 99 laty, 11 listopada 1918 roku, miał swoisty, niepowtarzalny koloryt. Był to dzień przełomowy w dziejach Europy i świata; kończył bowiem straszliwe lata wojennych zmagań; tak strasznych, że historia nazwie je „pierwszą wojną światową” – która pociągnęła za sobą miliony poległych i rannych żołnierzy; dokonała zniszczeń mających charakter globalnej hekatomby.

A z drugiej strony był to dzień, który wywołał wybuch nieskrywanej radości, entuzjazmu, którego wielu narodom, także i polskiemu, starczyło na długie lata XX wieku.

Cztery pokolenia, a może i pięć pokoleń Polaków – przez długie 123 lata niewoli – czekały na ten dzień, Dzień Niepodległości!

Od rana do wieczora gromadziły się tłumy na rynkach miast; robotnicy i urzędnicy porzucali pracę, chłopi z okolicznych wsi i młodzież biegła do miasta, na rynek, by się dowiedzieć, przekonać, że Ona żyje! Z martwych powstała! Ona - Polska! Ojczyzna! Niepodległa!

A każdy kto zobaczył Wojsko Polskie, Legiony Piłsudskiego, polskie napisy i białe orły na urzędach nie miał wątpliwości, że Ona żyje! Zmartwychwstała!

Po 123 latach niewoli Polska powstała, by żyć! Niepodległa!

Przyszła Polska w imię Pana!

Spełniły się słowa wieszcza: „Cokolwiek będzie, cokolwiek się stanie
Jedno wiem tylko: sprawiedliwość będzie, Jedno wiem tylko: Polska zmartwychwstanie (…) Jedno wiem tylko: krzykniemy serdecznie, „Bądź Ty pochwalon, święty Boże wiecznie" – pisał Zygmunt Krasiński („Tęsknota”)

A inny wieszcz - Juliusz Słowacki - do tych, którzy w okresie niewoli narodowej walczyli o Jej wolność z okrzykiem na ustach, wołając: „Polska, Polska!” kierował pytanie – ważne, wręcz fundamentalne: „Ale jaka?”.

To pytanie jest wciąż aktualne, także i dziś – w przeddzień setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Stawiamy je wciąż: przed stu laty, wczoraj i dziś – z całą ostrością, z całą wyrazistością – Jaka Polska?

W tym pytaniu jest i gorycz niedokonań i zawodów, utraconej nadziei, i lat straconych, jak utraconej młodości; a jednocześnie pragnienie zmiany, i sprzeciw przeciw temu, kiedy Ona-Ojczyzna-Polska staje się polem walki zwaśnionych partii, swoistą ziemią niczyją, którą zantagonizowane siły pragną zawładnąć, zawłaszczyć, spłaszczyć do wymiaru własnych, wąskich grupowych czy partyjnych interesów.

Ale jest też w tym pytaniu „Jaka?” przekonanie, że nie trafi ono w próżnię, że napotka poczucie naszej odpowiedzialności za kształt Ojczyzny, że odpowiemy na nie naszą mądrością, naszą roztropnością, która potrafi postawić tamę różnym zewnętrznym naciskom i manipulatorskim zapędom.

Wobec tego pytania: Jaka Polska? – niech każdy stanie w prawdzie swego sumienia, swego rozeznania, swej wiedzy i swoich pragnień.

Niech więc dzisiejsza uroczystość uwrażliwi nas na sprawy społeczne i narodowe. Niech ożywi pamięć, która ogarnia dzieje zrywów i powstań, klęsk i zwycięstw wielu pokoleń Polaków, którym na sercu leżało dobro Ojczyzny. Niech nam uświadomi, z jak wielkiego dorobku przeszłości korzystamy. Nie zmarnujmy tego ogromnego dziedzictwa. Podejmujmy wciąż trud odpowiedzialności za przyszłość naszego kraju.

Bo Ojczyzna to trwały dom osadzony na skale; to nie tylko ziemia, to nie tylko terytorium objęte jej granicami, to jeszcze – a może przede wszystkim – te wszystkie głębokie treści natury duchowej, które tworzą w nas Jej obraz, które pojęcie Ojczyzny głęboko wpisują w naszą świadomość, w ten swoisty kod pamięci i wrażliwości, wzruszeń, identyfikacji z tym, co jest znakiem Ojczyzny.

Ojczyzna stanowi przestrzeń życia Narodu. To rzeczywistość, która jest podmiotem, ku której kieruje się człowiek, który jest patriotą – czyli kocha Ojczyznę, swą „Patrię”; który potrafi odczytać język Ojczyzny, identyfikować się z nim, troszczyć się o jej interes. Tej troski nie może przysłonić ani globalizacja, ani kosmopolityzm, ani interes danej partii, czy grupy społecznej.

Partie bowiem mijają i odchodzą. Tyle już ich poznaliśmy w ciągu ostatnich lat wolności! Bo Polska nie jest własnością tego czy innego Polaka, tego czy innego obozu, ani nawet jednego pokolenia.

Tak, patriotyzm, czyli umiłowanie Ojczyzny, jest cechą mówiącą o jakości ludzkiego życia. Patriotyzm jest wartością świadczącą o jakości człowieka. Jest wartością dającą świadectwo również o jego świętości; o jego nadprzyrodzonym wymiarze.

I choć w ostatnich latach patriotyzm, jako wartość życia indywidualnego i wspólnotowego, przestał być uważany za konieczny dla egzystencji, bo patriotyzm zastąpiono promowanym kosmopolityzmem; miejsce uczciwości zajęła nieuczciwość; prawdę zastąpiono kłamstwem i pomówieniem; ofiarność i poświęcenie – chciwością i pazernością; a miłość – nienawiścią, to jednak odradza się on w sercach Polek i Polaków; dzieje się to na naszych oczach!

Tak, drodzy Siostry i Bracia, Polacy, aby „…Polska żyła w nas”, żeby nie umarła, nie zatraciła swej niepodległości, musimy uczyć się miłości do Niej i do siebie nawzajem – miłości braterskiej: miłości Brata i Siostry, miłości Rodaków-Polaków, którymi jesteśmy.

Potrzeba wciąż, także dziś, uczyć się patriotyzmu!

Niech to państwo dobrze służy Narodowi. A ci, którzy ten Naród tworzą, niech troszczą się o swe państwo, o swą niepodległą Ojczyznę!

Dziękujmy dziś Bogu za dar wolnej i niepodległej Ojczyzny!

I módlmy się o dobrą przyszłość dla Niej, dla polskiego Narodu, dla Najjaśniejszej Rzeczypospolitej!

Niech Bóg Jej błogosławi! Amen.