"I wy jesteście czyści…"

1. Dla nas kapłanów Wielki Czwartek ma szczególną wymowę. Przenosi nas do  Wieczernika, gdzie Jezus wraz ze swoimi uczniami spożywał ostatnią Paschę, a spożywając ją ustanowił Eucharystię i kapłaństwo.

Zanim jednak tego dokonał, jak przypomina Ewangelista Jan, uczynił wymowny gest: umył nogi uczniom. Symbolika tego gestu jest bardzo bogata. Zatrzymajmy się chwilę, aby ją zgłębić.

2. Czytamy w Ewangelii: „Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował.”

Owo „nadejście godziny”, pisał kiedyś papież Benedykt XVI (Jezus z Nazaretu), wyraża się w dwóch słowach „przejście” i „miłość”. Oba, uzupełniając się wzajemnie i wyjaśniając, opisują Paschę Jezusa: krzyż i zmartwychwstanie jako przejście do chwały Bożej, jako przejście z ziemi do Ojca. To przejście jest przemianą. Wraca do Ojca z ciałem, ale przemienionym. Ofiara Jezusa na krzyżu staje się momentem Jego przejścia w nowy sposób bycia. Tym samym przemienia ona krzyż, narzędzie zbrodni, w akt daru z siebie, daru z miłości aż do końca.

3. Tą przemianą jest naznaczony każdy chrześcijanin, a w sposób szczególny kapłan. Dokonuje jej krzyż Jezusa wpisany w naszą ludzką naturę oraz dobrowolna akceptacja tego krzyża. Przez krzyż dokonało się nasze zbawienie, w krzyżu staliśmy się uczestnikami miłości aż do końca, miłości wiecznej. Dzięki miłości Chrystusa dokonuje się również i nasze przejście od życia czysto ludzkiego do życia Bogiem i w Bogu. Symbolem tego właśnie przejścia jest umycie nóg.

Jezus umył nogi uczniom, aby mogli się stać uczestnikami uczty niebieskiej. Wynika to ze słów: „Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną”. Piotr dostrzegając wagę tego gestu prosi: „Panie, nie tylko nogi moje, ale i ręce, i głowę!”. Jezus odpowiada „Wykąpany potrzebuje tylko nogi sobie umyć, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, ale nie wszyscy”. Jezus daje do zrozumienia, że od tej pory On sam stanie się naszym oczyszczeniem jeśli Go przyjmiemy i jeśli naszą wiarę oprzemy na Jego nauczaniu i na zażyłość z Nim.

4. Chrystus, wybierając kapłana, zanurzył go do końca w swoim kapłaństwie. Dlatego kapłan, jako alter Christus, jest wykąpany w łasce Bożej, jest wykąpany w miłości Jezusa Chrystusa, jest wykąpany w Jego niepojętej kapłańskiej mocy. Stąd Jezus pragnie mu tylko nogi obmyć. Czeka więc, abym jako kapłan pozwolił Mu obmyć swoje nogi.

Z czego pragnie je obmyć? Pranie je obmyć, gdy są zakurzone nieustannym i troskliwym poszukiwaniem zagubionych owiec i wychodzeniem z miłością ku potrzebującym i osamotnionym; pragnie je obmyć, gdy są zabrudzone i opuchnięte wiernym dźwiganiem krzyża własnego i innych, krzyża smutku i cierpienia, starości i pogardy, odrzucenia i zwątpienia; pragnie je obmyć, gdy są pokaleczone przemierzaniem bezdrożnych peryferii ludzkich egzystencji, niosąc nadzieję tam, gdzie panuje rozpacz, bezsens, rezygnacja czy załamanie.

To o nich powie prorok Izajasz: „O jak piękne są na górach nogi zwiastuna radosnej nowiny, który ogłasza pokój, zwiastuje szczęście, który obwieszcza zbawienie, który mówi do Syjonu: Twój Bóg zaczął królować (Iz 52, 7). Kapłańskie zmęczone nogi, są jak kadzidło, które w milczeniu wznosi się do nieba (por. Ps 140, 2; Ap 8, 3- 4). To kapłańskie zmęczenie idzie prosto do serca Ojca i jest miłe Bogu.

5. Ale jeszcze bardziej Jezus pragnie obmywać nogi tych kapłanów, w których sercu osłabła miłość, a pełnienie kapłańskich posług i obowiązków staje się coraz trudniejsze i uciążliwe; pragnie je obmywać gdy ich życie i świadectwo kapłańskie utraciły świeżość i zapach Ewangelii (por. EG, 39), a w i miejsce wkrada się rutyna, niedbalstwo i opieszałość; pragnie je obmywać, gdy ich sumienie dotyka znieczulica, oziębłość oraz grzech; pragnie je obmywać, gdy w ich sercu zamiast postawy służby rodzą się egoizm, uprzedzenia, pomówienia i plotki, czy też ograniczanie lub fałszowanie prawdy.

Jezus czeka i pragnie obmywać nogi każdego kapłana, dlatego że „umycie nóg ukazuje doskonałą miłość, a jest ona znakiem wyróżniającym ucznia Chrystusowego… Kto kocha, nie robi żadnych kalkulacji, nie szuka korzyści, działa w skrytości serca i darmo na rzecz braci, świadomy, że człowiek, kimkolwiek by nie był, jest wartością nieskończoną. W Chrystusie nie ma ludzi gorszych i lepszych, wszyscy są członkami tego samego ciała, i wszyscy pragną wzajemnego szczęścia” (Jan Paweł, Paryż, 21 sierpnia 1997).

6. W świetle powyższych słów umycie nóg oznacza też dar z siebie dla innych, dar swojej czystości, dar bycia dla Boga dany innym. Ten dar wyraża się w nowym przykazaniu miłości: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali»” (J 13, 34).

Wyjątkowość tego przykazania polega na miłowaniu wespół z Tym, który nas umiłował jako pierwszy, na miłowaniu braci i sióstr bez względu na ich pochodzenie, rasę i kolor skóry, bez względu na wyznawaną religię i przekonania, na miłowaniu chorych i cierpiących, na miłowaniu pogardzanych i odrzucanych. Jezus wzywa nas, pisał kiedyś papież Benedykt XVI, abyśmy zeszli z naszego piedestału, przyszli do Jezusa i uczyli się od Niego pokory i odwagi dobra, jak również gotowości i otwarcia na innych. W tym wyraża się wierność Chrystusowi i autentyczność naszej miłości oraz zrozumienie, że wielkość Boża różni się zasadniczo od ludzkiego pojęcia wielkości. Prawdziwa wielkość Boża wyraża się w wyzbyciu się siebie samego, w pokornej służbie, a tego trzeba się nieustannie uczyć, dlatego że najczęściej pojawia się w nas pragnienie Boga sukcesu, a nie Boga cierpienia.

W tym nieustannym umywaniu nóg odradza się i odnawia gotowość kapłana do podejmowania spontanicznie wszelkich kapłańskich posług, niekoniecznie tych, które się podobają, które przynoszą satysfakcję, które rekompensują wysiłek, które stawiają wokół mnóstwo pomników osobistej chwały. Kapłan pełen miłości to kapłan wyczulony nawet na nikły głos wyrywający się z serca człowieka potrzebującego i proszącego. Otwarty na wszelkie propozycje duszpasterskie, jest gotowy nieść Dobrą Nowinę o zbawieniu zawsze i wszędzie. To dzięki tej ostatniej dyspozycyjności kapłańskiej Jezus dociera do najdalej nawet położonych zakątków naszej ziemi.

7. Chcę w tym miejscu podziękować z głębi serca wszystkim kapłanom naszej archidiecezji, którzy na różnych polach duszpasterskich, naukowych i innych z wielkim poświęceniem i oddaniem pełnią posługę kapłańską i pasterską. Moją wdzięczność kieruję do kapłanów pracujących za granicą, a w sposób szczególny do naszych misjonarzy. Są oni dojrzałym owocem i świadectwem wiary naszej wspólnoty archidiecezjalnej.

To ich świadectwo sprawia, że biskupi Kościołów w potrzebie nieustannie proszą o naszych kapłanów. W ostatnich miesiącach otrzymałem takie prośby z Kazachstanu, Łotwy, Kamerunu, Tanzanii, Peru, Mołdawii i innych krajów europejskich, ale niestety nie mam kogo posłać. Proszę Was o modlitwę, aby Zmartwychwstały Chrystus rozbudził powołania misyjne w sercach naszych kapłanów.

Dzisiaj, w ten Kapłański Czwartek pragnę podziękować również kapłanom chorym i w starszym wieku za ich dar modlitwy i cierpienia. Swoim cierpieniem i modlitwą wspierają całą naszą archidiecezję, nasze dzieła diecezjalne i wypraszają nowe i święte powołania. Ufajmy, że nigdy nam ich nie braknie!

8. Jakże wielka, wyjątkowa i wspaniała jest posługa kapłańska! Może być pełniona zawsze, niezależnie od wieku, stanu i sytuacji. Czyż może być coś bardziej wzniosłego i świętszego? Żyjmy i postępujmy więc zawsze tak, aby przez nas i w nas ludzie dostrzegali Chrystusa, tak jak pewien pielgrzym po powrocie z wioski Ars, gdzie pracował dzielny proboszcz. Powiedział o nim do swoich bliskich: „Widziałem Chrystusa obecnego w człowieku”. Pozwól drogi kapłanie, aby każdy kto patrzy na Ciebie i Twoje życie kapłańskie mógł również powiedzieć: widziałem Chrystusa obecnego w człowieku! Amen.