Zwracając się do zgromadzonych na jasnogórskich błoniach, abp Guzdek przywołał postać bł. ks. Jerzego Popiełuszki, patrona ludzi pracy i Solidarności. Podkreślił, że nie uległ on pokusie milczenia, ale bronił swojej godności jako sługi Chrystusa i Kościoła, oraz wolności tych którzy podobnie jak on, byli ciemiężeni i upokorzeni i wielokrotnie zachęcał, by nie być obojętnym wiernym, ale mówił: „Zło dobrem zwyciężaj”.
„Trzeba podziwiać wiarę i ducha modlitwy strajkujących hutników, stoczniowców, górników i przedstawicieli innych zawodów tworzących Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Solidarność oraz ich duszpasterza, ks. Jerzego. W czasie strajków i stanu wojennego polscy robotnicy trwali na modlitwie, prosili kapłanów o sprawowanie Mszy św. i sakramentu miłosierdzia. Trzeba jednak dostrzec, że na wzór Maryi z Kany Galilejskiej i bł. ks. Jerzego Popiełuszki, podjęli oni działania, domagając się odważnie poszanowania ludzkiej godności, sprawiedliwości społecznej i wolności religijnej” – zaznaczał.
Metropolita białostocki zauważył, że walkę z Kościołem katolickim w Polsce przewidział bł. kard. Wyszyński, mówiąc: „Jeżeli przyjdą zniszczyć ten naród, zaczną od Kościoła, gdyż Kościół jest siłą tego narodu”.
„Pragnę z całą mocą podkreślić, jeśli należący do Kościoła duchowni lub osoby świeckie odeszli od Dekalogu i zdradzili ewangeliczne wartości, można napiętnować ich czyny, pisać o ich niegodziwym zachowaniu. Trzeba domagać się wyjaśnienia wszelkich wątpliwości i wyciągania konsekwencji wobec winnych. Jednak, jeśli tę samą informację, tylko pod różnym tytułem, powiela się wielokrotnie, wówczas cel jest jeden – niszczenie zaufania i utrwalenie negatywnego obrazu Kościoła. Mistrzowie propagandy zalecali, aby ograniczyć się do niewielu kwestii, ale należy je powtarzać w nieskończoność. To samo czynią współcześni ich następcy” – mówił hierarcha.
Przypomniał, że jako chrześcijanie musimy żyć i świadczyć o prawdzie, bo przyszłość Kościoła zależy od tych, którzy ufają i działają z mocą. „Od wielu już lat jesteśmy świadkami ataku na szkolną katechezę, który w ostatnim czasie bardzo się nasilił. Trzeba też z całą mocą przypominać o nieustannym atakowaniu i ośmieszaniu podstawowej komórki społeczeństwa jaką są małżeństwo i rodzina, dehumanizację nienarodzonych dzieci i kwestionowanie prawa do życia każdego człowieka, od poczęcia do naturalnej śmierci”– wskazywał.
„Jako chrześcijanie musimy mieć poczucie własnej godności oraz świadomość tego, co wnosimy w życie narodu. Naszym obowiązkiem jako uczniów Chrystusa jest myślenie o tym, kim jesteśmy oraz życie prawdą i świadczenie o niej. Nie możemy być milczącą większością narodu. Konieczne jest nasze zaangażowanie i świadectwo wierności ewangelicznym wartościom, aby powstrzymać wszelkie destrukcyjne zmiany. Trzeba przezwyciężyć strach i wystrzegać się jałowego spokoju” – apelował.
Przywołując słowa Jezusa wypowiedziane do swoich uczniów: „Wy jesteście solą dla ziemi. (…) Wy jesteście światłem świata”, abp Guzdek zaznaczał, że jeśli chrześcijanie mają być „solą dla ziemi”, to muszą „wydostać się z solniczki”, a dzieło ewangelizacji nie może być podszyte lękiem, bo „przyszłość Kościoła zależy od tych, którzy ufają i działają z mocą, nie od bojaźliwych i niezdecydowanych. Brak męstwa jest początkiem klęski.
„Przyszłość Kościoła zależy od tych, którzy ufają i działają z mocą, nie od bojaźliwych i niezdecydowanych” - mówił arcybiskup, przywołując słowa Jana Pawła II: „Odwagi, nie lękajcie się”. „Istnieją dwa sposoby reagowania na całą złożoność problemów współczesnego świata. Jesteśmy i kroplą, i zarazem iskierką. Można sobie wmówić: Cóż ja mogę uczynić? Jestem tylko kroplą w morzu! Ale przecież kropla drąży skałę! Albo powiedzieć: Cóż mogę uczynić? Jestem tylko małą iskierką. Tak, ale od iskry rozpoczyna się wielki płomień” – dodał, zaznaczając, że w tym trudnym dla życia społecznego, zawodowego, rodzinnego i politycznego czasie, przyjazd do Matki Bożej i powierzenie Jej problemów życia codziennego daje nadzieję na „spokojniejsze jutro”.
Przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” Piotr Duda podkreślił, że pielgrzymi przybyli, by podziękować za otrzymane łaski, prosić o dalsze błogosławieństwo, a także o rychłą kanonizację błogosławionego patrona Solidarności. „Ta pielgrzymka to realizacja testamentu błogosławionego księdza Jerzego, który podkreślał, że dla niego człowiek jest najważniejszy. Ksiądz Jerzy pozostawił po sobie mocny fundament, a członkowie Solidarności starają się każdego dnia budować w swoich sercach trwały pomnik tego niezwykłego kapłana” - powiedział.
Pierwszy raz Ludzie Pracy przyjechali na Jasną Górę w 1983 r. Był to akt masowej mobilizacji Polaków w trudnym czasie łamania ich praw i godności. Zgromadziło się wtedy przed Szczytem Jasnogórskim kilka tysięcy robotników. Ludzie hut, kopalń i stoczni podziękowali Maryi za to, że była z nimi w celach więziennych w czasie internowania. Zameldowali o zawieszeniu krzyży w swoich fabrykach i otwarciu drzwi dla Odkupiciela. Prosili, aby Maryja ich nie opuszczała. Ksiądz Popiełuszko dopilnował by pielgrzymka z 1983 r. została zapisana jako I Pielgrzymka Ludzi Pracy na Jasną Górę.
W czasie pielgrzymki w Sali Rycerskiej otwarta została wystawa pt.: „bł. ks. Jerzy Popiełuszko. Patron i kapelan Solidarności”. Będzie ona dostępna dla zwiedzających do 21 października.