W homilii arcybiskup, nawiązując do opisu ostatnich chwil ziemskiego życia Jezusa stwierdził, że z relacji św. Marka wypływa wiele wniosków, z których dwa uznał za niezwykle ważne.
Pierwszy – że tłum jest nieprzewidywalny, a jego reakcji nie da się przewidzieć. „Któż ze świadków tryumfalnego wjazdu Jezusa do Jerozolimy mógł przypuszczać, że ten sam tłum za kilka dni będzie wołał: «Ukrzyżuj! Ukrzyżuj Go!». I będzie domagał się uwolnienia Barabasza – pospolitego przestępcy, a nie Jezusa, który przeszedł przez życie dobrze czyniąc” – pytał.
Hierarcha zauważył, że tłumem można sterować i manipulować przez wywołane emocje, które raz powodują aplauz i akceptację, zaś innym razem prowadzą do odrzucenia, niechęci, a nawet nienawiści.
„Będąc w tłumie, nie zapominaj, że otrzymałeś dar rozumu, mądrości, rozeznawania. Nie zapominaj, jakie wartości wybrałeś w swoim życiu. Ostatecznie odpowiedzialność za wyrok, za podjęte decyzje nie spada na bezimienny tłum, ale na każdego z osobna – każdy indywidualnie stając przed Bogiem odpowie za swoje słowa i czyny” – podkreślał.
Uważne wysłuchanie opisu Męki Pańskiej prowadzi – zdaniem abp. Guzdka – do drugiego wniosku, że nawet najbliżsi mogą zawieść.
Zaznaczył, że „warto wyciągnąć wnioski z lekcji, która płynie ze zdrady Piotra. Nawet bliskie nam osoby mogą zawieść. My także możemy zawieść bliskich. Może się zdarzyć, że postąpimy jak Piotr – nie przyznamy się do Jezusa, a nawet zaprzeczymy, że od chrztu św. jesteśmy dziećmi Boga i Kościoła. Oby nigdy do tego nie doszło”.
„Nie warto naśladować Piotra w zbytniej pewności siebie, bo można postąpić podobnie jak on. Gdyby jednak tak się stało, to nie zapominajmy, że ten sam Piotr szybko uznał swój błąd i ze skruszonym sercem wrócił do Jezusa – to także droga dla każdego z nas, droga, w którą trzeba wyruszyć bez zbędnej zwłoki” – dodał.
Na rozpoczynający się Wielki Tydzień i na czas przeżywania Triduum Sacrum, trzech wyjątkowych w liturgii Kościoła i w historii zbawienia dni, życzył przybyłym na Mszę św., aby „ten święty czas był okazją do wielu przemyśleń i osobistego spotkania z umęczonym i zmartwychwstałym Panem”.
Liturgię rozpoczęło poświecenie palm przy ołtarzu Matki Bożej Ostrobramskiej, odczytanie fragmentu Ewangelii o wjeździe Jezusa do Jerozolimy oraz procesja celebransów i asysty z palmami główną nawą świątyni.
Mszę św. koncelebrowali abp senior Edward Ozorowski oraz bp Henryk Ciereszko. Mękę Pańską według św. Marka odczytali alumni Archidiecezjalnego Wyższego Seminarium Duchownego w Białymstoku.
Niedziela Palmowa w Kościele katolickim kończy okres Wielkiego Postu i rozpoczyna Wielki Tydzień - okres upamiętniający ukrzyżowanie i śmierć Chrystusa na Krzyżu. Nazwa tego dnia pochodzi od wprowadzonego w XI wieku zwyczaju święcenia palm.
Wierni przechowują je przez cały rok, aby w następnym roku mogły zostać spalone na popiół, którym są posypywane głowy w Środę Popielcową. W niektórych regionach Polski palmy te dochodzą do wielkości 2-3 metrów i są zwykle przystrojone w sztuczne kwiaty. Najczęściej jednak są to gałązki wierzbowe z baziami. Po ich poświęceniu, zgodnie z ludową tradycją, zatyka się je za krzyże i obrazy, by strzegły domu od nieszczęść i zapewniały błogosławieństwo. Wtykano także palmy na pola, aby Bóg strzegł zasiewów i plonów przed gradem, suszą czy nadmiernym deszczem.
Niedziela Palmowa w kalendarzu chrześcijańskim jest świętem ruchomym, przypada na siedem dni przed Wielkanocą. W tym roku – 24 marca. Obchodzona jest ona na pamiątkę triumfalnego wjazdu Jezusa do Jerozolimy. Jest jednocześnie zapowiedzią męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa – Świąt Wielkanocnych.