Abp Wojda, nawiązując w homilii do Ewangelii III Niedzieli Adwentu, wskazywał, że Jan Chrzciciel swoim nauczaniem, pełnym autentyczności i prorockiego radykalizmu, wywoływał wielkie poruszenie - tłumy garnęły się do niego, aby go słuchać i iść drogą nawrócenia, którą wskazywał.
„Wymowne jest też miejsce, gdzie Jan nauczał, a nauczał w Betanii – jak mówi Ewangelia - po drugiej stronie Jordanu. Betania to «dom świadectwa». Misja Jana Chrzciciela jest więc świadectwem” – wyjaśniał.
Przywołując figurę prekursora Jezusa metropolita białostocki postawił pytanie o świadectwo, nie tylko w perspektywie misji Jana Chrzciciela, lecz również misji do jakiej jest powołany każdy chrześcijanin w dzisiejszym świecie.
„Patrząc na Jana Chrzciciela, uświadamiamy sobie, że świadek nie występuje we własnej sprawie, nie głosi siebie samego, ani własnych poglądów, nie uprawia propagandy. Świadek, to ktoś, kto nie milczy, nie zataja, nie ukrywa, lecz daje odważnie świadectwo tego, co widział i słyszał, co przeżył i poznał lub co mu zostało przekazane” – zaznaczał.
Stwierdził, że zupełnie inaczej wyglądałby dzisiejszy świat, gdybyśmy jako chrześcijanie mieli większą odwagę naśladować Jana Chrzciciela, być świadkiem Jezusa Chrystusa, czyli realizować zadanie, które otrzymaliśmy na chrzcie św.
„Aby jednak rzeczywiście być świadkiem, trzeba się zbliżyć do Jezusa, poznać Go, jak to uczynił Chrzciciel. Chrześcijanin, przecież, to ten, który ma żyć prawdą Jezusa Chrystusa i ją głosi, w porę i nie w porę. Nawet wówczas, gdy inni próbują ją zakrzyczeć czy zlekceważyć” – mówił abp Wojda.
Wskazywał dalej, że prawda o potrzebie dawania świadectwa nabiera wyjątkowej wymowy właśnie w Suchowoli. „Suchowola to współczesna Betania, to «dom świadectwa», w którym działali i przepowiadali wielcy świadkowie XX w.” - mówił przywołując postać bł. ks. Jerzego Popiełuszki i ks. Stanisława Suchowolca.
„Ksiądz Jerzy uważał, że najlepszym świadectwem wiary w Boga jest przykład własnego życia. Inni muszą zobaczyć działanie Boga w naszym życiu, by przekonać się o Jego istnieniu, jak również o darmowej, bezwarunkowej i bezgranicznej miłości jaką nas otacza. I choć w porównaniu z Janem Chrzcicielem nie miał może wielkich talentów i nadzwyczajnego daru przemawiania, był jednak do niego podobny w swojej autentyczności, radykalizmie ewangelicznym i bezgranicznym umiłowaniu prawdy” – podkreślał.
Arcybiskup zaznaczył, że ks. Popiełuszko przyciągał do siebie tłumy przede wszystkim swoją skromnością, otwartością i pokorą - „od siebie i od innych wymagał miłości do prawdy, poszanowania godności człowieka oraz obrony wolności i sprawiedliwości. Mocno wierzył, że prawda jest podstawowym fundamentem ludzkiego życia i trzeba jej bronić za wszelka cenę, zwłaszcza gdy jest ona deptana. Przypominał, że każdy człowiek jest zobowiązany do poszukiwania prawdy. A kto szuka prawdy, szuka Boga, kto zaś znajduje prawdę, znajduje Boga i odkrywa w sobie gorące pragnienie przebywania z Bogiem i kształtowania swojego i innych życia w jej świetle”.
Wspominając drugiego świadka wiary podlaskiej ziemi, ks. Stanisława Suchowolca, przypomniał, że sprawował on swoją pierwszą posługę kapłańską w Suchowoli. Przyjaźnił się z bł. księdzem Jerzym i darzył go dużym zaufaniem. „Za przykładem ks. Jerzego starał się również budzić ludzkie sumienia i świadomość potrzeby wiernego trwania przy Bogu. Był apostołem naszych czasów. Zarówno w Suchowoli, jak potem w Dojlidach, na peryferiach Białegostoku, z oddaniem pełnił posługę pasterką, umacniał, podnosił na duchu, stawiał wymagania, rozniecał w sercach nadzieję” – mówił o kapelanie białostockiej „Solidarności” oraz Konfederacji Polski Niepodległej.
Arcybiskup zauważył, że podlaskich świadków wiary do Jana Chrzciciela upodobniła nie tylko posługa, umiłowanie prawdy i wierność Bogu, ale także śmierć: Jan Chrzciciel został ścięty w więzieniu, ks. Jerzy Popiełuszko zamordowany w 1984, a pięć lat później ks. Stanisław Suchowolec został pozbawiony życia w niewyjaśnionych okolicznościach pożaru plebanii kościoła na Dojlidach.
Hierarcha zachęcił do wdzięczności Bogu za tych wielkich świadków, jak również za tych, którzy 39 lat temu, w czasie stanu wojennego, dawali świadectwo wiary i umiłowania prawdy, jak również za tych, którzy w skromności, bez rozgłosu, każdego dnia z odwagą dają świadectwo przynależności do Chrystusa.
„On nie wymaga, byśmy wszyscy byli męczennikami; oczekuje, że wszyscy będziemy wyznawcami. Nie oczekuje, abyśmy przelewali krew za wiarę, ale abyśmy byli «osobami-amforami» napełnionymi miłością, w których inni mogą zaspokoić swoje pragnienie. On wreszcie oczekuje od nas nie tyle wielkich dzieł miłosierdzia, ile zwyczajnych, małych kroków pośród codziennych trudności i zmagań, z których emanuje piękno Bożej obecności. (…) Bądźmy więc świadkami tego co piękne, co pełne miłości Jezusowej, co buduje i pogłębia naszą ludzką wspólnotę” – zakończył abp Wojda.
We Mszy św. uczestniczyli członkowie „Solidarności” na czele z przewodniczącym Zarządu Regionu Podlaskiego Józefem Mozolewskim, poczet sztandarowy oraz suchowolscy parafianie. Liturgię transmitowała na cały świat TVP Polonia.
Suchowola to rodzinna parafia bł. ks. Jerzego Popiełuszki. W tutejszym kościele przyjął sakrament chrztu, I Komunii św. i bierzmowania. Na cmentarzu parafialnym spoczywają rodzice ks. Jerzego.
W Okopach k. Suchowoli - rodzinnej miejscowości ks. Popiełuszki - ma powstać muzeum upamiętniające ks. Jerzego. W czerwcu 2020 r. list intencyjny w tej sprawie podpisały w Warszawie Fundacja im. ks. Jerzego Popiełuszki „Dobro” i Muzeum Podlaskie w Białymstoku. Muzeum w Okopach miałoby być oddziałem Muzeum Podlaskiego, które od początku 2020 r. współprowadzone jest przez ministerstwo kultury i samorząd województwa.