Abp Wojda przywołując w homilii sytuację uczniów po zmartwychwstaniu podkreślał, że nieustannie przeplatała się w nich wiara i powątpiewanie, pytania i zdumienie. Sam fakt zmartwychwstania wydawał się im czymś wielkim i niepojętym, stąd jedni wierzyli świadectwom tych, którzy spotkali Zmartwychwstałego Pana, serca innych były targane powątpiewaniem i nieufnością. „Na wszystkie te sytuacje Jezus odpowiada swoim objawieniem. Przychodzi mimo drzwi zamkniętych, staje pośród nich, pokazuje swoje przebite ręce, nogi i bok, spożywa posiłki i napełnia ich serca pokojem. Te wielokrotne spotkania ze zmartwychwstałym, żywym Jezusem, sprawiają, iż z wolna w ich sercach ustępuje zwątpienie, w a jego miejsce odradza się coraz mocniejsza i coraz głębsza wiara” – mówił.
Hierarcha stwierdził, że współcześni chrześcijanie swoją postawą często są do nich podobni, a drzwi, które zalęknieni uczniowie zamknęli, w rzeczywistości dla wielu wydają się pozostawać zamknięte również i dzisiaj. „Wydaje się, iż wielu naszych braci i sióstr zasiada do suto zastawionego stołu miłosierdzia Bożego i nie wie jak z niego korzystać, aby zaspokoić swój głód duchowy, albo stoi przy studni pełnej miłosierdzia Bożego i nie potrafi z niej zaczerpnąć wody życia, aby nią nasycić swoje pragnienie. W konsekwencji często popada w smutek i przygnębienie, staje się zakładnikiem niepewności i chwiejności, z łatwością się zniechęca i poddaje uczuciu melancholii, smutku i nudy, które mogą powoli doprowadzić do rozpaczy” – zaznaczał.
Abp Wojda przekonywał, że prawdziwym lekarstwem na te i podobne choroby duchowe współczesnego człowieka - na wszelkie „Tomaszowe wątpliwości” - jest miłosierdzie, które daje możliwość „przeniknięcia do serca samego orędzia miłości Bożej, orędzia, które ma swój kulminacyjny moment w śmierci Jezusa na krzyżu i Jego zmartwychwstaniu”. Wskazywał, że w tych wydarzeniach dokonuje się najgłębsze zjednoczenie Boga z człowiekiem, a także Bóg ukazuje, jak bardzo kocha człowieka miłością bezinteresowną, niepodzieloną i miłością, która niczego nie oczekując w zamian.
Zachęcał do nieustannego wsłuchiwania się w słowa Jezusa wypowiedziane do uczniów w Wieczerniku „Pokój wam!”, do wyzbycia się wszelkiego niepokoju i lęku i wiary, że Jezus jest z nami. „Największe miłosierdzie polega właśnie na tym, że Bóg jest pośród nas, idzie obok nas, wskazuje nam drogę miłości, podnosi, kiedy upadamy, wspiera w trudnościach, towarzyszy nam we wszystkich okolicznościach naszego życia” - podkreślał.
Przypominając historię powstania obrazu Najmiłosierniejszego Zbawiciela, zgodnie z życzeniem Jezusa wyjawionym s. Faustynie podkreślał, że sakrament odpuszczania grzechów Chrystus ustanowił właśnie po zmartwychwstaniu, w Wieczerniku, w którym zalęknieni uczniowie pozostawali zamknięci. „Miłosierdzie otwiera drzwi Wieczernika i promieniuje na cały świat. Słusznie, mówi bł. ks. Michał Sopoćko iż «można nazwać je prawdziwym pozdrowieniem wielkanocnym, które z krajów wieczności przynosi odkupienie i otwiera wszystkim zdroje do obmycia wszystkich grzechów ludzkich»” – mówił Pasterz Kościoła białostockiego.
Arcybiskup, nawiązując do słów Ewangelii zauważył, że słowa rozesłania skierowane przez Jezusa do uczniów: „Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam” oraz „Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” mocno wpisują się w przeżywaną Niedzielę Miłosierdzia. „Zmartwychwstały Jezus posyła, aby miłosierdziem uzdrawiali serca tych, którzy je zamykają na obecność Boga, którzy wciąż z uporem twierdzą, że Jezus nie zmartwychwstał, którzy kurczowo trzymają się swojej drogi wiary lub niewiary, bądź też wątpią w przemieniającą obecności pośród nas Jezusa Miłosiernego” - mówił.
Apelował do wiernych o przyjęcie daru Ducha Świętego i dawanie świadectwa wiary. „Bądźcie zawsze świadkami zmartwychwstania Pana, a świadcząc o zmartwychwstaniu stańcie się też apostołami Miłosierdzia. Głoście Miłosierdzie Boże swoją postawą, swoimi czynami i swoim chrześcijańskim zaangażowaniem. Stańcie się drogą Miłosierdzia po której grzeszący i wątpiący będą mogli dojść Jezusa Miłosiernego!” – zachęcał.
Na zakończenie prosił o nieustanną modlitwę i wypraszanie potrzebnych łask, aby bł. ks. Michał Sopoćko, orędownik Bożego miłosierdzia, mógł szybko zostać ogłoszony świętym.
Piesza Pielgrzymka do białostockiego Sanktuarium Miłosierdzia Bożego wyruszyła promieniście z pięciu miejsc: z Wasilkowa oraz białostockich Dojlid, Nowego Miasta, Starosielc i Bacieczek. Na trasie dołączały się do niej grupy z poszczególnych parafii. Do Sanktuarium na godzinę 15.00 przybyło pieszo blisko tysiąc osób, a liczni pielgrzymi z archidiecezji dotarli na uroczystość w pielgrzymkach autokarowych lub własnymi środkami transportu.
Mieszkańcy Białegostoku przygotowywali się do uroczystości przez nabożeństwo nowenny do Bożego miłosierdzia. W Sanktuarium uczestniczyli w niej białostoczanie oraz wierni z poszczególnych dekanatów archidiecezji. W poszczególne dni tygodnia na modlitwie spotykała się młodzież, seniorzy, parlamentarzyści, samorządowcy i urzędnicy, księża i siostry zakonne.
Dzisiejsze uroczystości połączone były z patronalnym świętem Caritas.