W homilii bp Ciereszko przypomniał, ze gest Jezusa umycia nóg uczniom podczas Ostatniej Wieczerzy był gestem niewolnika. „Pokazuje w ten sposób, jak blisko jest każdego z nas. Często doświadczamy tyle cierpień i trudności w życiu. Pytamy o Boga i Jego obecność. Gest obmycia nóg apostołom, tak wymowny i symboliczny, pokazuje, jak bardzo Bóg jest blisko nas, jak zniża się do tego, co w człowieku jest niemocą i słabością. Bóg zanurza się w tym, co w człowieku zbrukane, w tym, co czyni w nim grzech, aby go podnieść” – mówił.
Hierarcha podkreślał, że to uniżenie się Boga powinno w nas rodzić pragnienie odpowiedzi miłością na Jego wielką miłość, wyrażaną w tym, co czynimy dla siebie nawzajem – poprzez dobry czyn, słowo czy gest życzliwości. „To jest przenoszenie w życie Chrystusowego przykazania, z nadzieją i ufnością w dobro, które Bóg w nas poprzez miłość odbudowuje” - wyjaśniał.
Bp Ciereszko zachęcał wiernych do dziękczynienia Bogu za dar kapłaństwa i za kapłanów, których spotkali na swojej drodze, którzy karmili ich słowem i Ciałem Pańskim oraz umacniali na drodze chrześcijańskiego życia. Wzywał również do wdzięczności za dar Eucharystii, która umacnia na codzienne trudy i zmagania i jest źródłem nadziei i mocy.
Prosił zgromadzonych na wielkoczwartkowej liturgii, aby w rozpoczętym Triduum Paschalnym otwierali się na zbawcze dary i łaski, które płyną z tajemnicy odkupienia i uobecniają się zawsze, gdy sprawowana jest Najświętsza Ofiara.
Po homilii, upamiętniając gest Jezusa Chrystusa z Ostatniej Wieczerzy, bp Henryk obmył i ucałował nogi dwunastu mężczyznom.
Na zakończenie liturgii Najświętszy Sakrament prześniono do tzw. Ciemnicy, czyli ołtarza wystawienia, który w katedrze przygotowano w kaplicy Jezusa Miłosiernego. Wierni do późnych godzin wieczornych będą przychodzić tu na adorację, która będzie kontynuowana w Wielki Piątek, aż do liturgii Męki Pańskiej.