Wystąpienie diakona prof. dr hab. Waldemara Rozynkowskiego pt.„Diakonat stały - historia, teraźniejszość – wyzwania” zawierało refleksję nad obecnością diakonatu stałego w Kościele w Polsce, historią jego wprowadzania, a przede wszystkim nad możliwością zaistnienia tego powołania współcześnie.

Prelegent przypomniał, że w Polsce temat wprowadzenia diakonatu stałego po raz pierwszy został podjęty przez ks. prof. Mariana Rechowicza już w 1962 r. Ówczesny rektor KUL nie widział potrzeby wprowadzania diakonatu stałego dla mężczyzn. Argumentował to racjami historycznymi, wystarczającą liczbą powołań, problemami związane z uposażeniem diakona, możliwą negatywną reakcją psychologiczną wiernych oraz niebezpieczeństwem apostazji. Pozytywnie natomiast zapatrywał się w kwestii przywrócenia posługi diakonisy. Widział w tej posłudze członkinie zakonów i zgromadzeń zakonnych oraz instytutów świeckich.

Prof. Rozynkowski przywołał historię tworzenia materiałów dotyczących kwestii wprowadzenia diakonatu stałego w Polsce, począwszy od lat 90. Na kolejnych etapach zatwierdzenia dokumentu jego głównym promotorem był biskup toruński Andrzej Suski. On to, jako pierwszy biskup ordynariusz w Polsce, wydał dekret wprowadzający diakonat stały w diecezji toruńskiej. Tym samym dekretem powołał do istnienia Ośrodek Formacji Diakonów Stałych z siedzibą w Przysieku koło Torunia. Ośrodek ten funkcjonował do 2008 r., do momentu zakończenia formacji przez pierwszych kandydatów, a w związku z tym i pierwszych święceń diakonatu stałego w diecezji toruńskiej. Następnie zawieszono jego działalność.

Diakon wyjaśniał, że w kolejnych latach ośrodki formacyjne dla diakonów stałych powołano także do istnienia w Drohiczynie, Opolu, Szczecinie, Ełku oraz Katowicach. „Pojawienie się diakonów stałych w diecezji toruńskiej oraz w innych diecezjach uczyniło aktualną dyskusję o obecności i potrzebie tego powołania w Kościele w Polsce” – wskazywał.

Po wykładzie miała miejsce praca w grupach. Dyskusję na temat posługi liturgicznej diakona stałego moderował ks. dr Stanisław Hołodok; na temat posługi słowa ks. dr Dariusz Grelecki, a na temat posługi charytatywnej ks. dr hab. Mieczysław Olszewski.

Odpowiadając na pytania kapłanów zgromadzonych na warsztatach dk. Rozynkowski tłumaczył, że w Polsce diakonat stały wprowadzono nie z powodu braku powołań kapłańskich. Przypomniał, że biskupi podjęli decyzję o wprowadzeniu diakonatu stałego w 2001r., gdy liczba powołań do kapłaństwa i życia zakonnego była prawdopodobnie największa w historii Kościoła w Polsce. Stwierdził, że dziś, po kilkunastu latach od podjęcia tych kluczowych decyzji oraz po niespełna dziewięciu latach obecności diakonów stałych w kilku diecezjach liczba powołań kapłańskich i zakonnych diametralnie spadła, choć „trudno tu jednak mówić o jakiejś dramatycznej sytuacji”. „Wprowadzenie diakonatu stałego w Polsce na pewno nie wynikało i nie wynika nadal z trudnej sytuacji powołaniowej i nie jest zagrożeniem dla powołań do kapłaństwa. To jest zupełnie inna perspektywa” – mówił. I dodał, że wydaje się, że „Kościół w Polsce, konkretni biskupi i kapłani, dostrzegli, po wielu latach przygotowań i dyskusji, nie tylko możliwość, ale także potrzebę obecności diakonów stałych”.

Gość z diecezji toruńskiej podkreślił także odrębność powołania diakona stałego. Jego zdaniem w Kościół w Polce jest na etapie intensywnego odkrywania istoty i swoistej odrębności powołania do diakonatu stałego. Pomimo tego, że nasze doświadczenie jest w tym względzie niewielkie, zarówno w kwestii refleksji teologicznej, jak i praktycznej strony obecności i posługi diakona stałego, to powołanie do diakonatu stałego należy odczytywać jako powołanie pełne i finalne. Zaznaczał, że jest to istotna perspektywa w patrzeniu na obecność diakona stałego w strukturach diecezjalnych, a szczególnie na poziomie parafii. „Wciąż jednak konieczna jest w tym względzie zmiana mentalności przyzwyczajeń, tradycji” – mówił.

Zapytany o historię swego powołania dk. Rozynkowski opowiadał, że była to dla niego indywidualna droga wiary, realna historia zbawienia, która realizuje się w jego życiu. „Geneza mojego powołania do diakonatu stałego związana jest z historią mojego życia. Ważną rolę na drodze osobistego rozwoju wiary, jak i odkrywania swojego miejsca w Kościele, odegrały w moim życiu różne wspólnoty i grupy religijne, m.in.: Odnowa w Duchu Świętym, Ewangelizacyjne Komórki Parafialne, Domowy Kościół Ruchu Światło-Życie, a obecnie (wspólnie z żoną) Droga Neokatechumenalna. Miały one i mają nadal ogromne znaczenie dla mojej osobistej drogi wiary, jak i obecności w Kościele. To w związku z tym doświadczeniem od 2003 r. jestem członkiem i jednocześnie przewodniczącym Diecezjalnej Rady Ruchów i Stowarzyszeń Katolickich Diecezji Toruńskiej. Nie mam wątpliwości, że to w tych środowiskach uczyłem się Kościoła i to w nich dojrzewałem do podjęcia powołania do stałego diakonatu” - mówił.

Podkreślał, że stały diakonat postrzega jako swoje powołanie: „A więc nie rzecz w tym, czy ktoś mnie widzi w tym powołaniu, gdzie będę posługiwał, czy podołam, jakie będą trudności i wyzwania, czy spotkam się z akceptacją, czy może z odrzuceniem. W pewnym momencie nabrałem przekonania, że muszę wznieść się ponad te kwestie, a przede wszystkim powinienem odłożyć własne wizje i rodzące się plany”.

Odpowiadając na pytanie co święcenia diakonatu zmieniły w jego życiu stwierdził, że od czasu święceń weryfikuje wszelkie swoje plany pod kątem dyspozycji duszpasterskiej; wszedł instytucjonalnie w formację dla stałych lektorów i akolitów w swojej diecezji, a kluczową dla niego jest relacja z biskupem diecezji, w której posługuje. „Nie chodzi tu tylko o posłuszeństwo biskupowi. Chodzi przede wszystkim, o obecność diakona w diecezji, parafii oraz w różnych dziełach diecezjalnych. To w nich uobecnia się jedność z biskupem” – wskazywał.

Patrząc na minione kilka lat obecności diakonów stałych w Kościele w Polsce mówił o małych, ale systematycznych krokach do przodu. Zauważył, że kroki te stawiane są o wiele szybciej jeśli chodzi o posługę stałych lektorów i stałych akolitów. Przytoczył też słowa bp. Andrzeja Suskiego, którzy często powtarza, że wobec spontanicznych i nadzwyczajnych działań podejmowanych często w Kościele „przyszedł czas, aby wprowadzać i odwoływać się do posług zwyczajnych”. I skonkludował: „Wydaje się, że jednym z aspektów urzeczywistnienia takiej wizji Kościoła jest obecność w nim stałych posług, a w tym posługi diakonów stałych”.

Podsumowując spotkanie Metropolita Białostocki abp Tadeusz Wojda podziękował prelegentowi za przybliżenie tematu. Odwołał się do swoich pozytywnych doświadczeń, gdy obserwował posługę diakonów stałych we Włoszech. Stwierdził, że w archidiecezji białostockiej jest to kwestia do rozeznania, podkreślając swoją otwartość w tym względzie. „To naturalne, że towarzyszy nam lęk, bo jest to coś nowego, co stawia przed nami nowe wyzwania. Ale musimy być otwarci na powiew Ducha Świętego, na coś, co z drugiej strony Kościół w swej tradycji miał od zawsze. Trzeba zobaczyć, czy i jak można u nas wprowadzić te zwyczajne posługi” – mówił odnosząc się do posługi stałego lektora i akolity.

W spotkaniu uczestniczyli abp senior Edward Ozorowski i bp Henryk Ciereszko oraz ponad 250 kapłanów.

Dk. prof. dr hab. Waldemar Rozynkowski jest wicedyrektorem Wydziału ds. Formacji i Apostolstwa Świeckich w Kurii Diecezjalnej Toruńskiej, przewodniczącym Diecezjalnej Rady Ruchów i Stowarzyszeń Katolickich Diecezji Toruńskiej. Przewodniczy komisjom historycznym w procesach beatyfikacyjnych Sługi Bożego bp. Adolfa Piotra Szelążka oraz Sługi Bożej Magdaleny Mortęskiej. Jest historykiem, dyrektorem Instytutu Historii i Archiwistyki Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Święcenia diakonatu przyjął 5 listopada 2011 r. w Toruniu. Jest on szóstym diakonem stałym Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce i trzecim, który swą posługę pełni w diecezji toruńskiej.