Zwracając się do uczestników uroczystości Metropolita Białostocki wzywał do ufności w Boże miłosierdzie pomimo zła obecnego w świecie i Europie, w której jest wciąż wiele konfliktów i sporów. Arcybiskup przypomniał, że bł. ks. Sopoćko z wiarą wyznawał, zawsze powtarzał i głęboko wierzył, że to, co z trudem przychodziło mu za życia, przyniesie obfite owoce dla innych po jego śmierci. „Tak też się stało i dziś jest obecny w swoich relikwiach wielu krajach i na różnych kontynentach, a wraz z nim cząstka archidiecezji białostockiej i Wileńszczyzny” - stwierdził.
Hierarcha zachęcał do ufnego odpowiadania na Boże miłosierdzie w odniesieniu do Boga i drugiego człowieka. „Tak jak przykazanie miłości bliźniego jest realizacją przykazania miłości Boga, tak wszystkie nasze czyny miłosierdzia są realizacją Bożego miłosierdzia. Bądźmy zawsze przy Jezusie Chrystusie, a w chwilach trudności powtarzajmy: «Jezu, ufam Tobie». Starajmy się Jego naukę nieść jak światło, jak jasną lampę, aby ludzie zobaczyli swoją godność i cel, do jakiego zostali przez Boga wezwani” – zachęcał.
W homilii ks. prał. Andrzej Proniewski, rektor Archidiecezjalnego Wyższego Seminarium Duchownego przedstawił osobę bł. ks. Michała jako głosiciela i świadka Bożego miłosierdzia, kapłana, który zaufał s. Faustynie i który promocji miłosierdzia dokonuje dzięki zgromadzeniu, będącemu kontynuacją Jego duchowego dziedzictwa.
Kaznodzieja wskazywał, że bł. ks. Michał jako kapłan był „wiernym świadkiem Boga i Ewangelii”, któremu towarzyszyła szczerość, odwaga i moc. „Miłosierdzia Bożego nie można nieść jako jakąś dobrą ideę filozoficzną lub moralną. (…) Jednak ktoś, kto nie ma odwagi duchowej, odwagi w sercu, kto nie jest rozmiłowany w Jezusie Miłosiernym, może powie coś ciekawego, będzie czynić dobro filantropijnie, ale nie ma w tym autentycznego miłowania” - mówił.
Ks. rektor podkreślał, że ks. Sopoćko był nie tylko nauczycielem miłosierdzia, ale sam gorliwie realizował postulaty ewangeliczne, pełna miłosierdzia była także jego duszpasterska działalność, dał się poznać jako niezwykle ofiarny kapłan, zaś szczególne miejsce wśród jego duszpasterskiej troski zajmował sakrament pokuty, w którym – jak pisał – „objawia się nam największe Miłosierdzie Boże”.
„Wśród praktyk miłosiernych znajduje się także cierpliwe znoszenie zadawanych krzywd. I te nie były oszczędzone księdzu Sopoćce. Ze względu na swoje oddanie sprawie miłosierdzia Bożego poznał smak cierpienia duchowego i psychicznego. Spotykał się z niezrozumieniem, brakiem zaufania; posądzano go o niskie pobudki związane z szukaniem własnej chwały” – przypominał ks. Proniewski.
Przywołując początki relacji z Faustyną mówił, że były one trudne, podyktowane nieufnością, ostrożnością i zdziwieniem.
Kaznodzieja wskazywał, że dziś ducha modlitwy, pokory, ubóstwa i autentycznego życia miłosierdziem strzegą duchowe córki bł. ks. Michała obecne w wielu krajach i realizujące różne zadania duszpasterskie.
Eucharystię w 42. rocznicę śmierci Apostoła Bożego Miłosierdzia koncelebrowali abp Senior Stanisław Szymecki, bp Henryk Ciereszko oraz kilkudziesięciu kapłanów. Świątynię liczne wypełnili parafianie, przybyli na uroczystość pielgrzymi, siostry zakonne, zwłaszcza ze Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego – duchowe córki ks. Sopoćki, alumni białostockiego seminarium, przedstawiciele Rady Miasta i władz miejskich oraz czciciele miłosierdzia Bożego.
Przed południem Bp Henryk Ciereszko przewodniczył Mszy św. w kaplicy Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego przy ul. Poleskiej w Białymstoku, przy której mieszkał i ostatnie lata życia spędził bł. ks. Michał Sopoćko.
Do uroczystości siostry ze zgromadzenia, któremu dał początek ks. Sopoćko przygotowują się nowenną do Ojca Założyciela. „Codziennie się do niego modlimy. On swoimi pismami wskazał nam drogę, więc wczytujemy się też w jego pisma, staramy się odczytywać ich znaczenie dzisiaj, tu i teraz, dla naszego życia. Jego pokora, cichość, rozmodlenie, przyjęcie ofiary, jaką Pan Bóg prosił, aby przyjął, związanej z tym, że żył w czasach, kiedy kult Bożego Miłosierdzia był zabroniony, jest dla nas znakiem, aby nie wdzierać się z miłosierdziem do ludzi i świata na siłę, ale wypraszać je dla ludzi naszą ofiarą życia i osobistą modlitwą. W sposób szczególny za kapłanów, którzy zostali powierzeni naszej szczególnej trosce” – mówi s. Bernarda Sural, wikaria generalna Zgromadzenia.
„Intensywnie modlimy się o Jego kanonizację i z radością przyjeżdżamy z różnych stron Polski do Białegostoku, gdzie ks. Sopoćko przez wiele lat żył i posługiwał. Widzimy, jak białostoczanie kochają go, wierzą w jego moc. I my też doświadczamy jak nami niezwykle się opiekuje. Gdy czynimy jakieś dzieła miłosierdzia zawsze napotykamy na przeszkody, ale zawsze też Bóg wyrównuje te wszystkie drogi. Wierzymy, że to bł. Ks. Michał nam pomaga” – podkreśla.
S. Bernarda dodaje, że charyzmat Zgromadzenia w dzisiejszych czasach cieszy się ogromnym powodzeniem: „W postulacie mamy obecnie 14 dziewcząt, 8 z Polski, a pozostałe z Meksyku, z Kanady, z Niemiec i z Litwy. Dużo powołań mamy z Brazylii, z Chorwacji… Przychodzą do nas naprawdę wspaniałe młode dziewczyny i za to dziękujemy Bogu”.
Siostra przypomina, że pierwsze siostry zamieszkały w Myśliborzu w 1947 r., ale od roku 1958 do 1978 była notyfikacja, zakazująca przyjmowania nowych kandydatek z racji na to, że kult Bożego Miłosierdzia był zabroniony. „Ale kandydatki do zgromadzenia i tak przychodziły” – dodaje.
Jej zdaniem dziś do ich zgromadzenia przyciąga przede wszystkim miłość młodych dziewcząt Boga i chęć służenia drugiemu człowiekowi, czyli praktykowania miłosierdzia na co dzień. „Myślę, że dzisiejszy człowiek jest ogromnie uwikłany w ten świat i jego «biedy», ale jak doświadczy tej Bożej miłości, tak niepojętej, to nie jest w stanie się oprzeć” – mówi.