„Odzyskanie niepodległości nie było łatwe, ale jej zachowanie również nie jest łatwe. Wydaje się, że dawni zaborcy nie pogodzili się z tym faktem do dzisiaj, ale i my żyjemy tak, jakbyśmy nadal byli pod obcymi zaborami” - mówił metropolita białostocki.

Hierarcha zwrócił uwagę na konieczność dobrego precyzowania słów, takich jak „wolność”, „demokracja”, „Ojczyzna”, „patriotyzm”, ale także „małżeństwo”, „ojciec”, „matka”. „Chodzi też o zachowanie fundamentu, na którym Polska przez tysiąclecia budowała. Tym fundamentem jest Boże prawo i Ewangelia Chrystusowa. Tak było na początku, kiedy Polska przyjęła chrzest i ufam, że tak jest i dziś, gdy zbieramy się na modlitwie za Ojczyznę” – zaznaczał.

Abp Ozorowski wyraził nadzieję, że podejmowane przez Polaków wysiłki nie pójdą na marne i że tęsknota za wolną Ojczyzną, od pokoleń wypisana w ich serca, zamieni się w konkretne działanie.

W homilii ks. dr Tadeusz Kasabuła zachęcał do modlitwy o przemianę polskich serc, „ o usunięcie z polskiego życia publicznego, narodowego i wspólnotowego tego wszystkiego, co blask tego świątecznego dnia - Święta Niepodległości - przyćmiewa i pomniejsza”.

Kaznodzieja zauważył, że dzień 11 listopada przez lata było świętem pozornie utraconym, wykreślonym z kalendarza polskich rocznic. „Tamtego dnia, 11 listopada 1918 r., Rada Regencyjna przekazała władzę wojskową uwolnionemu z magdeburskiego więzienia i przybyłemu do Warszawy Józefowi Piłsudskiemu – twórcy zbrojnego czynu legionowego podjętego w imię Niepodległej” – przypominał.

Ks. Kasabuła wyjaśniał, że tamten dzień nie zakończył zbrojnego i politycznego trudu tamtego czasu, ale stał się jego symbolem, znakiem nowego początku, jakim było „odzyskanie Polski dla Polski”. „Nie wynikał z obcego nadania, z jakiejkolwiek politycznej, zewnętrznej kalkulacji. Był zwieńczeniem ofiarnej walki, ufnej modlitwy, wierności wartościom ojczystym pokoleń czasu niewoli narodowej. Był wielkim darem Bożej Opatrzności” – mówił.

Przypomniał słowa, jakie pisali w grudniu 1918 r., w pierwszym wspólnym liście pasterskim, biskupi trzech dawnych zaborów. Przypominali m.in. że to „w Kościele katolickim Polska zespalała się duchem swoim w jedno ciało, w jeden organizm. W nim to płakała Polska i tęskniła, przezeń wyglądała sprawiedliwości Bożej. W nim wiara nadprzyrodzona i uczucie narodowe zbierały się w jeden nierozerwalny węzeł i spójnię”.

Dalej podkreślał, że droga ku Polsce i dla Polski nie ustała 11 listopada, gdyż „nadal trwało zbrojne zmaganie się o kształt granic państwa, trwała święta wojna z bolszewicką nawałą, potrzeba było ofiary powstańców śląskich i tych, co dali swej ojczyźnie Wielkopolskę. Potrzebna była krwią nasiąknięta droga żołnierzy polskiej wolności z września ‘39, tych, co polegli na bitewnych polach i tych pomordowanych - ofiar katyńskiej zbrodni, potrzebna była tułaczka tych żołnierzy, co szli ku Polsce, walczących na tylu frontach II wojny światowej i w służbie Polskiego Państwa Podziemnego w okupowanym kraju, krew i łzy tych, co doświadczyli ubeckich katowni i bestialstwa Sybiru”.

„Niepodległość wyrasta na gruncie ojczyzny. Nie byłoby tego dążenia pokoleń do jej odzyskania, gdyby nie trwała pamięć o długiej, bogatej w wydarzenia historii polskiego państwa” – mówił o znaczeniu misji dziejowej i cywilizacyjnej Polski na Wschodzie. „Broniła ona Europy przed nawałą tatarską, turecką i przed agresją moskiewską. Nasza historia ukazuje jak wielkim dobrem była Ojczyna dla Polaków. Wiele gotowi byli poświęcić, by to dobro zachować, a kiedy je utracili – by je odzyskać” – mówił.

Ks. Kasabuła stwierdził, że po 25. latach mrocznej, bo pozornej wolności, przyszedł czas na dobrą zmianę. „Dobrze się dzieje, że nad tym problemem i wieloma innymi bolączkami naszego wspólnego domu pochylają się dzisiaj ludzie, którzy widzą rzeczy takimi, jakimi one są. I oby współczesna Targowica, ci nazywający siebie postępowymi Polakami a dla własnych, partykularnych interesów plujący na swój kraj i naród w obcych i wrogich Polsce mediach, oby owe stado wilków w owczych skórach nie przemogło dobra, tego dobra które od Bałtyku po Tatr szczyty zaczyna kiełkować” – mówił.

Podkreślał znaczenie Kościoła w dziejach Polski, który „nieraz był próbowany, a także i dziś, przez wszelkiego rodzaju lewactwo, jest stawiany pod pręgierzem. Jest obiektem swoistego biczowania, zwłaszcza biskupów, i to na oczach całego świata”. „Oglądamy jego kolejne odsłony niemal każdego dnia. Brutalna, nachalna, rozpisana na głosy rozmaitych tzw. specjalistów od Kościoła – nie ludzi Kościoła, «specjalistów» od Kościoła, wiwisekcja rzeczywistych czy wyimaginowanych grzechów w polskim Kościele. Zła ukazywanego niemal jako wyróżnik tego Kościoła. Czym i komu ten Kościół «zawinił». «Zawinił» mocom ciemności. Dlaczego? A dlatego, że mówił i mówi, i będzie mówił swoje zdecydowane «nie» antychrześcijańskim i antyludzkim ideologiom, które budują swoje przyczółki w naszej ojczynie. Że głosi swoje odwieczne zasady moralne zapisane w Dekalogu i w Chrystusowej Ewangelii, że stoi na straży życia – Bożego daru, że broni godności człowieka i rodziny, że przestrzega przed wynaturzeniami i zwyrodnieniami, które chcą znaleźć eksponowane miejsce w polskim życiu publicznym. Za to, że jest, że trwa, że wyrasta ponad horyzont naszych dni – ten dom zbudowany na skale, stary dąb wrośnięty w polską glebę, w jej historię, w jej duchowość!” – stwierdził.

We wspólnej modlitwie uczestniczyli liczni kapłani, kapelani służb mundurowych, profesorowie i alumni AWSD w Białymstoku, przedstawiciele władz wojewódzkich, miejskich i samorządowych, służby mundurowe, harcerze i młodzież szkolna wraz z pocztami sztandarowymi oraz liczni mieszkańcy Białegostoku.

Przed południem odprawione została nabożeństwo za Ojczyznę w prawosławnej katedrze św. Mikołaja. W południe za pomyślność Ojczyzny modlono się w Domu Kultury Muzułmańskiej w Białymstoku. Po modlitwie polscy Tatarzy wspominali działacza niepodległościowego i legionistę Aleksandra Mirzę Sulkiewicza, który był bliskim współpracownikiem Józefa Piłsudskiego.

W godzinach popołudniowych w Zespole Szkół Katolickich im. Matki Bożej Miłosierdzia w Białymstoku przy ul. Kościelnej 3 odbyła się kolejna edycja Zawodów Sportowych dla Dzieci Niepełnosprawnych odbędą się w piątek 11 listopada 2016 r. W programie przewidziano rywalizację sportową w grupach i indywidualnie. Spotkaniu towarzyszyły występy artystyczne. Zawody zakończył poczęstunek, ogłoszenie wyników końcowych oraz wręczenie medali i nagród.

W przeddzień święta 11 listopada mieszkańcy Białegostoku upamiętnili odzyskanie uczestnicząc w VI Białostockim Marszu Niepodległości. Wyruszył on o godz. 17. sprzed pomnika Marszałka Piłsudskiego na Rynku Kościuszki. Uczestnicy przeszli pod kościół św. Rocha, stamtąd na Plac Uniwersytecki. Marsz zakończył się na Cmentarzu Wojskowym. Udział w marszu wzięły także grupy rekonstrukcyjne. Zakończyło go wspólne śpiewanie pieśni patriotycznych.