Poświąteczne refleksje

Przeżyliśmy kolejne święta Bożego Narodzenia. Było wiele przygotowań. Piękne wystawy w sklepach i jasno oświetlone choinki dało się zauważyć już pod koniec listopada. Można byłoby więc cieszyć się tymi ogólnonarodowymi przygotowaniami do świąt, gdyby nie fakt, że coraz więcej osób trafnie spostrzega: nasze świąteczne przygotowania są w większości przypadków oczekiwaniem na Boże Narodzenie, ale nie na przyjście Jezusa Chrystusa. Starsi wzdychają, że kiedyś Adwent był rzeczywiście czasem refleksji, że chodziło się na roraty, że potrawy jadane w tym czasie były skromniejsze, bo większą uwagę przywiązywało się do postów. A dziś? Nie wiadomo co postawić na świątecznym stole, ponieważ każdego dnia mamy wielkie urozmaicenie pokarmów. Nic więc dziwnego, że gonimy za wymyślaniem coraz wykwintniejszych potraw i coraz wspanialszych prezentów, bo przecież wszystko mamy. Niepokojące jest jednak to, że w tej pogoni zagubił się gdzieś sam Bóg.

Otwórz oczy, a zobaczysz całkowity zamęt w tym stuleciu, w którym żyjemy. Czy w całych dziejach ludzkości panował kiedykolwiek większy chaos? Mężczyźni i kobiety, młodzi i starzy, bogaci i biedni – wszyscy uciekają od swego Boga. Zdejmują ze swych ramion słodkie jarzmo Wszechmocnego i odrzucają je precz od siebie. Narody ziemi zbuntowały się przeciwko swojemu Panu... Tak rozpoczyna J. Urtega swoją książkę pod znamiennym tytułem „Chrześcijanie do boju!” I dalej autor pyta: Dokąd oni zmierzają? Odpowiedź wydaje się prosta: Szukają nowych bóstw i nowych wierzeń.1

Urtega ma rację, bo przecież nie można żyć w pustce. Jeśli opuścimy Jezusa Chrystusa, będziemy prędzej czy później szukać zamienników. I tak się dzieje, bo przecież u progu trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa jednym z najbardziej alarmujących zjawisk, charakterystycznych zwłaszcza dla świata młodzieży jest nasilające się zainteresowanie ezoteryzmem. W ostatnich latach jesteśmy świadkami prawdziwego „boomu” magii, okultyzmu, spirytyzmu, a nawet satanizmu wśród młodzieży.

Magia, okultyzm, czarnoksięstwo – pojęcia jeszcze do niedawna ośmieszane, traktowane jako zabobon, dziś stają się czymś normalnym. Takie zresztą postrzeganie wpajają nam głównie media. Wystarczy przejrzeć program telewizyjny, aby zobaczyć ile filmów zawiera elementy magii. W wielu stacjach telewizyjnych reklamują się osoby wróżące np. z kart tarota czy stawiające horoskopy. To samo da się zauważyć w wielu, zwłaszcza kobiecych, czasopismach. Popularyzacji magii służyła również wielka ogólnopolska promocja czwartej części książki o Harrym Potterze poparta następnie wejściem na ekrany filmu nakręconego według pierwszej części tej powieści.

Zainteresować się ezoteryzmem jest bardzo łatwo. Oto fragment świadectwa dziewiętnastoletniej Aleksandry, która zapytana, kiedy zaczęła interesować się ezoteryzmem odpowiada:

„- Tak naprawdę nie było jakiegoś konkretnego początku. Wszystko dokonywało się stopniowo.

- Czy jest jednak jakiś szczególny moment życia, w którym to zainteresowanie się pojawiło?

- Myślę, że to wszystko zaczęło się, kiedy miałam czternaście lat i pasjonowałam się japońskimi kreskówkami. Moje zainteresowanie pojawiło się w tym okresie.

- Czy możesz to wyjaśnić?

- Byłam zafascynowana kulturą orientalną. Pasja do japońskiej animacji skłoniła mnie do pogłębienia tego zainteresowania. W ten sposób zaczęłam czytać niektóre czasopisma New Age, które wydawały się zaspokajać moją ciekawość.

- Czy wiele jest wspólnych cech między japońskimi kreskówkami a światem New Age’u?

- Tak, ponieważ historyjki dotyczą często takich pojęć jak magia czy reinkarnacja, które są typowe dla kultury New Age’u. Tak więc przejście od kreskówek do bardziej zaangażowanej lektury staje się prawie naturalne.”2

Aleksandra w wyniku zetknięcia z kulturą orientalną uzależniła się od amuletów i talizmanów. Kiedy nastąpił w jej życiu bardzo ciężki okres, którego skutkiem było właśnie zainteresowanie się ezoteryzmem, z pomocą przyszła jej nauczycielka religii. W tym przypadku wszystko skończyło się szczęśliwie. A co z innymi, którzy uwikłali się w praktyki okultystyczne?

Czy nie czas, aby katolicy wzięli do serca przestrogi samego Boga zawarte w Piśmie Świętym, aby przejęli się słowami na temat magii i okultyzmu zawartymi w Katechizmie Kościoła Katolickiego i przeciwstawili się wreszcie zalewowi magii i okultyzmu.

Joanna Jarzębińska-Szczebiot, Marek Szczebiot

1 Urtega J. Chrześcijanie do boju! Wyłącznie dla odważnych, młodych duchem. Warszawa 1994, s.9, 10.

2 Climati C., Młodzi i ezoteryzm. Magia, satanizm i okultyzm – oszustwo ognia, który nie spala. Kielce 2001, s. 23-24.


powrót