Ksiądz Marek Burak

Wielce zasłużonym kapłanem, zwłaszcza dla parafii Mścibów koło Wołkowyska, był ks. kanonik Marek Burak. Duszpasterzował w tej parafii prawie 40 lat, pobudował tam piękny murowany kościół. Zginął jednak tragicznie, rozstrzelany przez Niemców w Świsłoczy w dniu 15 VI 1943 r. razem z wieloma innymi zakładnikami.

Ks. Marek Burak urodził się w miejscowości Gaj na Wileńszczyźnie w dniu 15 VI 1879 r. Uczył się najpierw w Wilejce, a później w Wilnie, gdzie też wstąpił do Seminarium Duchownego. Święcenia kapłańskie przyjął w 1902 r. Tylko przez trzy lata był wikariuszem. W 1905 r. został proboszczem parafii Mścibów w dekanacie wołkowyskim i do końca życia był proboszczem tej parafii, liczącej około 3 700 wiernych (w 1939 – 4218 parafian).

W parafii tej był stary, drewniany kościół. W 1910 r. ks. Burak rozpoczął budowę nowego, murowanego. Budowano go według projektu architekta Dziekońskiego. Budowę przerwała I wojna światowa. Podaje się, że kościół został ukończony w 1922 r., a pokonsekrowany w 1932 r. przez Arcybiskupa Romualda Jałbrzykowskiego. W relacji z konsekracji podano, że jeszcze wówczas na ukończeniu były organy i wielki ołtarz i nieopłacone były dzwony (nie wiadomo, czy już były zawieszone). Czytamy w niej, iż „kościół w Mścibowie powstał kosztem tylko samych parafian mścibowskich i bezgranicznej ofiarności proboszcza, który wkładał tu swoją pracę i wszelki grosz ze swego skromnego uposażenia i jeszcze skromniejszych dochodów. Do znaczniejszych ofiarodawców należy ś.p. Edward Tołłoczko, ziemianin miejscowy”. Zbudowany kościół jest w stylu neogotyckim. Określono go jako „gmach piękny, trwały i nie wymagający wielkich kosztów na konserwację” i że „już z daleka oko z przyjemnością zatrzymuje się na pięknej sylwetce kościoła”.

Oprócz budowy kościoła i duszpasterstwa ks. Burak działał również na innych płaszczyznach, narodowych i społecznych. W czasie odradzania się Polski był kapelanem wojsk polskich. Z tego obowiązku Kuria Biskupia Wojska Polskiego zwolniła go w kwietniu 1921 r. W tym początkowym okresie niepodległej Polski był również posłem do sejmu. W 1925 r. ks. Burak wszedł do rady Szkolnej Powiatowej w Wołkowysku i był jej przewodniczącym. Był też członkiem sejmiku powiatowego. Gdy w 1927 r. ks. Burak obchodził 25-lecie kapłaństwa, na wniosek dziekana wołkowyskiego, ks. dra Albina Jaroszewicza, Arcybiskup Jałbrzykowski zamianował go z tej okazji kanonikiem honorowym wileńskiej kapituły bazyliki metropolitalnej.

Po wybuchu II wojny światowej ks. Burak dzielił niedolę kresowej ludności i jej duszpasterzy. Najpierw wywózki na Wschód za czasów sowieckich, a potem terror hitlerowski. Gdy latem 1943 r. kapłani z dekanatu wołkowyskiego byli zgromadzeni na uroczystości odpustowej w Rosi, „podczas końcowego obiadu – jak pisze w swoich wspomnieniach ks. Jan Mianowski, proboszcz z Rohoźnicy – pani Wójtowa aż z Podoroska przez ks. Bańkowskiego daje znać, że „jutro 3 księży z nas rozstrzelają”, ale kogo nie wiedziała. Jej mąż dowiedział się o tym od komisarza i uprzedzał: „Zmartwiali rozjechaliśmy się i faktycznie w nocy Niemcy zabrali: ks. kan. Marka Buraka, proboszcza w Mścibowie, ks. prof. Seminarium Duchownego w Pińsku, a będącego wtedy u swej matki w Wołkowysku, ks. [Józefa] Kozłowskiego, ks. rektora i proboszcza w Jałówce ks. Edmunda Roszaka TJ i kleryka z nim [Feliksa Kochanowskiego]. Wszystkich tych księży i kleryka razem z grupami ludzi z każdej gminy rozstrzelano w lesie koło Świsłoczy. Ludzi bez żadnych win, nawet w oczach niemieckich, lecz tylko, by utrzymać lud w strachu, by siedział sterroryzowany spokojnie...”

Według relacji Piotra Pajkowskiego, kiedy aresztowanego ks. Buraka gestapo wiozło obok kościoła, on „poprosił o zezwolenie na wstąpienie do wnętrza, aby się mógł pomodlić i pożegnać się z kościołem. Pozwolili tylko wyjść z samochodu i uklęknąć na ziemi. Aresztowanego zawieziono następnie na posterunek żandarmerii w Świsłoczy. Nad ranem aresztowanych zabrano do lasku Wiszownik i rozstrzelano. Przed rozstrzelaniem ksiądz Kanonik wezwał wszystkich do żalu za grzechy, a następnie udzielił rozgrzeszenia. Wszystko to widział chłopak ze Świsłoczy...”

Ciało ks. Buraka po wojnie ekshumowano i pochowano przy kościele w Mścibowie. Później postawiono piękny pomnik z napisem: „Ś.p. ks. Marek Burak, kanonik mścibowski, żył lat 64. Zmarł śmiercią tragiczną w dniu 15 lipca 1943 r. Prosi o modlitwę”.

Kościół zbudowany przez ks. Buraka cały czas służy wspólnocie parafialnej. Nawet wówczas gdy w czasach sowieckich zabrakło kapłana, wierni sami utrzymywali świątynię i gromadzili się w niej na modlitwę.

Ks. Tadeusz Krahel


powrót