Apokaliptyczni jeźdźcy

I tak ujrzałem w widzeniu konie i tych, co na nich siedzieli, mający pancerze barwy ognia hiacyntu i siarki. A głowy koni jak głowy lwów a z paszcz ich wychodzi ogień, dym i siarka.

Ap 9,17

Jedyny Dawca Życia - Bóg obwarował je autorytatywnym nakazem: NIE ZABIJAJ! Nie niszcz życia. Ten nakaz, niezwykle wyrazisty, nie podlega dyskusji. Bóg nigdy nie stał się zakładnikiem człowieka. To Bóg jest Panem życia i śmierci.

Życie nie tylko winni osłaniać ludzie, osłania Je sam Bóg.

I to nieprawda, że Bóg jest "nieporadny" w osłanianiu życia.

Człowiek przebogato uposażony, swoje moce włącza do współpracy z Bogiem, czyniąc je twórczymi, bądź nadaje im kierunek niszczycielski, wspierając moce ciemności aż po postać apokaliptyczną.

11 września 2001 r. - dzień Jeźdźców Apokaliptycznych. Rzeczywistych Jeźdźców na stalowych rumakach. Janowa wizja z Apokalipsy staje się ciałem. Straszliwy smok zmiata część świata.

Przewidziane zabezpieczenia zdają się na nic

Współczesne wieże Babel zrównano z ziemią.

Porażenie, strach i przerażenie.

Żadne miejsce nie wydaje się być bezpieczne przed atakiem smoka.

To nie żadne siły kosmiczne, to człowiek - tytan niszczenia.

Świat się podzielił na Moce Światłości i Moce Ciemna.

Skrył się odwieczny nieprzyjaciel rodu ludzkiego i zieje ogniem niszczenia.

Stają w zapasy Góry Gigantów.

To nie odwet - słowo pokurczone i rachityczne, zanurzone w nienawiści. Nienawiść jest zaraźliwa i burząca: niszczycielska.

To mocowanie się DOBRA ze ZŁEM w skali świata. Czy żyjemy w czasach spełniania się wizji apokaliptycznych?

Fakty zdają się nie przeczyć, przeciwnie, wręcz potwierdzać.

Ludziom zanurzonym w biblijnej przestrzeni, nie wydaje się to dziwne, to nie znaczy, że bezbolesne.

A gdy to zacznie się dziać... już się zaczęło.

W okolice ukrycia się bestii przybył Anioł Pokoju, Ojciec Święty Jan Paweł II, by egzorcyzmować Moce Ciemności. Czas i miejsce namierzył ze znacznym wyprzedzeniem.

Świat się chwieje, stracił równowag.

Człowiek stał się pełzającym horyzontem. Jego przestrzeń tak zagęścił poeta:

Utkałeś go jak tkaninę w łonie matki

I policzyłeś jego kości, i chciałeś go uczynić

Drabiną w Bethel

Ale on stał się jednym ze stopni

Prowadzących w głąb próchna

i zagłady.

Czy ten świat mogą jeszcze ocalić ludzie?

CG


powrót