"Prawda ludzkiego losu" - moja książka roku

W roku minionym, Roku Wielkiego Jubileuszu Zbawienia, moją "książką roku" był "Kult męczenników w Archidiecezji Białostockiej", autorstwa Księdza Biskupa Profesora Edwarda Ozorowskiego i Ks. Profesora Tadeusza Krahela. Polska literatura z zakresu teologii męczeństwa, wciąż jeszcze skąpa obecnie, gdy Kościół stał się Kościołem męczenników, została wzbogacona dziełem. które mam wciąż "na podręczu" w swej skromnej bibliotece kapłańskiej. Jest mi droga, gdyż darował mi ją sam Autor, przesyłając pięknie wydane dzieło z dalekiego Białegostoku do Wielkopolski, gdzie żyję i pracuję w maleńkiej wiejskiej parafii o bogatych tradycjach*.

W ubiegłym miesiącu znowu znalazłem w mojej niebieskiej skrzynce pocztowej dużą kopertę, znaczoną pismem znajomym i bliskim sercu. Wiedziałem od kogo, ale nie przeczuwałem nawet co w niej się znajduje, nie miałem pojęcia jaki dar cenny niosę, idąc ku plebanii ukrytej w gęstwinie drzew, poprzez ukwiecone łąki, wśród wysokich traw i łopianów. Zanurzony w kontemplacji życia, jeszcze nie wiedziałem, iż dźwigam książkę, która stanie się moją nową "książką roku". Roku, i nie tylko.

Jest nią kolejna publikacja Ks. Prof. Józefa Zabielskiego "Prawda ludzkiego losu". Książka Autora, którego dotąd nie znałem. Zafascynowała mnie. Przyszła w samą porę, bo pomogła mi rozwiązać poważny problem, z którym zmagałem się od kilku dni. Zbliżała się bowiem w naszej parafii kolejna rocznica bierzmowanych w ostatnich 10-ciu latach. Przygotowuję do niej młodzież w dniach trwania nowenny przed Zesłaniem Ducha Świętego. Nowenna się zbliżała, a w mojej głowie pusto... Kształtowana przez lata tradycja czuwań modlitewnych młodzieży wymaga pogłębienia poprzez przekazanie młodym prawdy o Bogu, o człowieku, o życiu w taki sposób, by poprowadzić ich drogą wskazaną rok temu na Tor Vergata przez Ojca Świętego Jana Pawła II: "Bądźcie stróżami poranka".

Na czuwanie modlitewne zapraszam młodzież w dniach nowenny wieczorem, kiedy już wszyscy wracają do domu ze szkół, z praktyk i z pracy: w piątki, soboty i niedzielę o godzinie 20-tej. Zamiast dyskotek - na czuwanie. Przychodzi dość znaczna grupa dziewcząt i chłopców. W tym roku na spotkaniach było zawsze ok. 55 osób. Obok modlitwy trzeba przygotować konkretny, aktualny temat, który zainteresuje i pobudzi słuchaczy do refleksji i działania. Na pierwsze spotkanie piątkowe przygotowałem świadectwo, jakie dał Paul Lauer podczas XVIII Międzynarodowego Kongresu Rodzin w Warszawie w roku 1994. Ten młody Amerykanin przestrzegał wtedy polską młodzież przed antykulturą śmierci, zdążającą do nas wówczas wielkimi krokami i głosił kulturę życia, ściśle związaną z cywilizacją miłości. Twórca idei "Veritas Communicationis", mającej na celu przekazywanie amerykańskiej młodzieży humanistycznych, moralnych i duchowych wartości, w celu uzdrowienia życia duchowego i moralnego, przeszczepił na grunt polski ruch młodzieżowy pod nazwą "Prawdziwa miłość czeka". Mając taki temat na pierwsze spotkanie z młodzieżą z niepokojem myślałem: a co dalej? O czym im powiem w tym roku na następnych spotkaniach? Nie chciałem się powtarzać, a to przecież jest nieuchronne, gdy się pracuje w jednej parafii już 26 lat. I wtedy Opatrzność Boża zesłała mi ów bezcenny dar, książkę Ks. Prof. Józefa Zabielskiego. Na kolejne spotkania z młodzieżą przygotowałem trzy tematy z II rozdziału: "Grzech - największy dramat człowieka" i "Ocalające spotkanie z miłosiernym Ojcem", jako przygotowanie do Sakramentu Pojednania oraz "Zaproszeni na Ucztę Pana", jako przygotowanie do odnowienia bierzmowania w sam dzień Zesłania Ducha Świętego; część młodzieży pojechała na Lednicę, o której tak pięknie informował w maju "Czas Miłosierdzia". Otrzymuję regularnie Wasz miesięcznik. Bogactwo treści Waszego pisma inspiruje i stanowi nieocenioną pomoc w duszpasterstwie, za co przy okazji gorące Bóg zapłać Wszystkim, którzy "Czas Miłosierdzia" tworzą. Pismo godne miana nowej ewangelizacji.

Refleksje nad prawdą ludzkiego losu, "...zamyślenia nad początkiem i przeznaczeniem ludzkiego istnienia, próby odpowiedzi na pytania: Kim jestem, skąd przychodzę i dokąd zdążam; ale także: Jak mam przeżywać swoje ziemskie życie, aby być szczęśliwym tu i na zawsze?", sprawiły, iż sam poczułem się jak ktoś, kto dał się poprowadzić dobremu przewodnikowi na nieznane jeszcze szczyty górskie, z których roztaczają się nowe horyzonty a i młodzież również zasłuchana, wyciszona dała się unieść w sfery rzeczywistości duchowej. Jestem przekonany, iż udało się im przybliżyć dramat grzechu, dramat podwójny, jak pisze Autor, gdyż: "cierpię i to z mego powodu, sam sobie 'zgotowałem ten los'". Autor wskazuje też w ewangeliczny sposób drogę wyjścia z owego dramatycznego stanu swego grzechu; nie przez tragiczne w skutkach "sposoby" tego świata, lecz przez Tego, który jedynie może dźwignąć człowieka, ponieważ tylko On "jest ponad człowiekiem - tylko sam Bóg." Pełna ciepła refleksja nad "Ocalającym spotkaniem z miłosiernym Ojcem" zaowocowała pogłębioną spowiedzią wielu młodych. Natomiast "Zaproszeni na Ucztę Pana", mam nadzieję, przyjmując Ciało i Krew Chrystusa lepiej zrozumieli, iż "przede wszystkim winni coraz bardziej się z Nim jednoczyć, winni stawać się coraz bardziej doskonałymi, czyli powinni coraz bardziej kochać Boga i bliźnich".

Im więcej wczytuję się w tę książkę, stwierdzam z radością, iż Autor doskonale obeznany z obszarami wiary, wiedzy i zwyczajnego życia, które wokół nas się toczy, pisząc całą prawdę o ludzkim losie, trzyma mocno rękę na pulsie życia ludzi przełomu wieku i tysiącleci. Niech potwierdzeniem tego będzie choćby ten jeden fragment: "...jest tak, jak w swej nowelce opisał Nazim Hikmet. Ukazał tam sułtana, który obiecał wielką nagrodę temu, kto schwyta i przyprowadzi do jego pałacu błąkającego się po kraju niebezpiecznego wariata. Za parę dni musiał jednak odwołać swoją obietnicę, gdyż przed pałacem sułtana cisnęli się ludzie ze wszystkich stron kraju, a każdy z nich prowadził jednego niebezpiecznego wariata. Sułtan obawiał się, by nie zgromadził się cały naród, prezentujący się jako jedna grupa niebezpiecznych wariatów. Rozwijając tę myśl można bez obawy błędu powiedzieć: iluż to niebezpiecznych 'wariatów' błąka się dziś po naszym kraju i po całym świecie, ilu publicznych przestępców jest bezkarnych, ilu kłamców i oszustów sprawuje wysokie urzędy, ilu złodziei jest dziś właścicielami największych w świecie - i w Polsce - fortun. I cóż? Ci, którzy powinni ich ścigać, ciągle wskazują i prowadzą kolejnego 'wariata', aby w ten sposób odwrócić uwagę od właściwego przestępcy. Dzieje się tak dlatego, że zarówno przestępcy jak i mający ich ścigać czy sądzić, nie uznają Boga i Jego praw. Niektórzy z nich nawet przychodzą czasami na Ucztę Pana, tylko nie wiadomo po co? Przychodzą i odchodzą tacy sami, bo wcale nie szukają Boga i Jego królestwa."

Przy lekturze "Prawdy ludzkiego losu" urzeka także to, iż Autor obficie czerpie ze skarbca literatury i poezji, zarówno światowej jak i polskiej, szczególnie z twórczości C. K. Norwida, najbardziej duchowego z duchowych mistrzów słowa.

Okładka z reprodukcją fresku Michała Anioła "Stworzenie Adama" i subtelne grafiki Dymitra Grozdewa dopełniają klimat prawdy i miłości, w jakim Autor "Prawdy ludzkiego losu" dzieli się z czytelnikami swymi głębokimi przemyśleniami i doświadczeniami losu bycia człowiekim, chrześcijaninem i kapłanem na przełomie wieków i tysiącleci.

Jestem przekonany, iż obecnie, kiedy świat, zwłaszcza zachodni, ukazuje groźne oblicze antykultury śmierci, stając się "coraz więcej bez-duszny, czyli jakby odbarwiony z pierwiastka ducha (Ks; J. Buxakowski, "Przyjmij znamię daru Ducha Świętego"), książka jaką daje nam do rąk Ks. Profesor Józef Zabielski może i powinna niejednego człowieka, chrześcijanina i kapłana pobudzić do tego, by "choćby na moment zatrzymać się i zamyślić nad losem własnym i innych, a w ten sposób przynajmniej rozpocząć proces rozpoznawania prawdy własnego istnienia". Twoje pragnienie, Czcigodny Księże Profesorze, wyrażone tymi słowami w zakończeniu wstępu do "Prawdy ludzkiego losu", w moim życiu się spełniło. Mam nadzieję, iż spełniać się będzie w życiu młodych ludzi, których katechizuję. W ich imieniu i we własnym: Bóg zapłać, Księże Profesorze, za książkę, którą nam dajesz.

Ks. Marian Cynka

*Parafia p.w. św. Wojciecha w Dalewie Poznańskim, pobenedyktyńska XII w., położona niedaleko klasztoru lubińskiego, jest miejscem narodzin ks. Piotra Wawrzyniaka.


powrót