„Zawsze jesteś Tą jedynie prawdziwą"
maryjne wiersze ks. Tadeusza Goleckiego
Waldemar Smaszcz


        Ks. Jan Twardowski wspominając swojego pierwszego proboszcza ks. Franciszka Dyżewskiego, do którego trafił zaraz po otrzymaniu święceń kapłańskich, podkreślił, że był on wielkim czcicielem Matki Boskiej. Pouczał młodego wikarego, że o Matce Najświętszej można zawsze głosić kazania i nigdy się to nie znudzi. Zdumiewające jest polskie przywiązanie do Maryi, nie zawsze właściwie rozumiane przez cudzoziemców. Trudno dociec jego źródła, należy zgodzić się, że jest to jeden z najważniejszych rysów polskiej duchowości. Pod tym względem nie ma różnic ani regionalnych, ani środowiskowych. Maryjność jest widoczna zarówno w wierze polskiego ludu, jak i wybitnych jednostek. „Bogurodzica" to wszak najstarszy wiersz i najwyższy wykwit polskiej mowy, dopiero kształtującej się, a w tym przypadku tak już doskonałej. O Bogurodzicy pisali najwięksi polscy poeci, jak Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Cyprian Norwid, w naszych czasach zaś ks. Karol Wojtyła i ks. Jan Twardowski, z którego wierszy maryjnych można by ułożyć osobny tom pokaźnych rozmiarów. Ks. Janusz St. Pasierb, wybitny kapłan, artysta i uczony, napisał w eseju „Panna wierna": „Rzadko kiedy mamy okazję uprzytomnić sobie, ile pogody, radości i nadziei podtrzymuje w Kościele kult maryjny, który ustrzegł Kościół i teologię przed ostatecznym zmaskulinizowaniem, zintelektualizowaniem, niedocenieniem intuicji i Ťpraw sercať. Panna wierna i radosna sprawia, że Kościół nie wygląda jak dom, w którym panuje chłód, w którym nie ma kwiatów, gdzie nie rozbrzmiewa żadna melodia". Są to święte słowa, oddające najzwięźlej polskie trwanie przy Maryi.
        Nikt nie próbował opisać, jak wiele polska maryjność wniosła do Kościoła powszechnego, a jest to z pewnością zagadnienie zasługujące na wnikliwe studia. Tu chciałbym wskazać na niewielki, ale jakże charakterystyczny jego fragment - maryjne wiersze kapłana-poety z naszej diecezji, który od dziesięciu lat pracuje poza krajem - ks. Tadeusza Goleckiego. Zupełnie niedawno nadeszła z Italii wiadomość, że został on głównym laureatem diecezjalnego konkursu na pieśń poświęconą Matce Boskiej Łaskawej z Grosseto. Diecezje włoskie przygotowują się do Wielkiego Jubileuszu 2000-lecia Chrześcijaństwa przez adorację krzyża. Jedynie toskańska diecezja w Grosseto (środkowa Italia) postanowiła uczcić to wielkie wydarzenie peregrynacją cudownego obrazu Matki Boskiej Łaskawej, czczonej na co dzień w miejscowej katedrze. Ogłoszono konkurs na hymn ku czci patronki diecezji, który by towarzyszył uroczystej wędrówce wizerunku po wszystkich parafiach. Spośród nadesłanych prac (słowa pieśni i melodia) najwyżej oceniono utwór ks. Tadeusza Goleckiego, proboszcza parafii Buriano, nieopodal Grosseto, od niedawna także diecezjalnego duszpasterza środowisk artystycznych. Na prośbę naszej redakcji ks. Tadeusz przetłumaczył napisaną po włosku pieśń na język polski:

Hymn do Matki Boskiej Łaskawej w Grosseto
Od szczytów gór po morze
pieśń nasza niesie się,
by przed Twoim ołtarzem,
o Matko prosić Cię.

Ref.
Madonno pełna łaski
i Matko wszelkich cnót,
ochraniaj Twoje dzieci:
Twój Kościół i wierny lud.

Do stóp Twych przychodzimy
z Maremmy biednych ziem,
by pod Twym przewodnictwem
do nieba dostać się.

Na progu tysiąclecia
opieką Swoją darz;
nadzieja cała w Tobie,
że nie opuścisz nas.

Przed święte Twe Oblicze
przynoszę troski, ból.
Weź serce me stęsknione,
do Swego serca tul.

Odnawiam moją wiarę
i mocniej ufam znów.
Chcę iść po Twoich śladach,
chcę słuchać Twoich słów.

        Polski kapłan-poeta tak zadomowił się w języku i kulturze prastarego Półwyspu Apenińskiego, że nie tylko tłumaczy wiersze z włoskiego na polski i z polskiego na włoski, ale tworzy już w języku, który ciągle określa wszak jako obcy.
        Nie jest to jedyny język w którym ks. Tadeusz Golecki głosi Dobrą Nowinę. Już w trakcie studiów w białostockim Archidiecezjalnym Wyższym Seminarium Duchownym zainteresował się misjami. Powziął postanowienie, że wyjedzie na misję do Brazylii. W rok po przyjęciu święceń rozpoczął w 1985 roku studia na misjologii w Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. W 1988 roku wyjechał do Brazylii, gdzie już pracowali kapłani z naszej archidiecezji. Najpierw przebywał w parafiach lądowych, by wreszcie dotrzeć do niemal dziewiczych terenów Amazonii, gdzie jego parafianami byli Indianie dopiero rozpoczynający życie w cywilizowanym świecie. Wyspa Marajó, u ujścia Amazonki, była jedynie bazą do nieustannych wypraw w głąb dżungli. Wraz z ks. Andrzejem Chilmonem docierali łodzią do 33 kaplic rozrzuconych na obszarze około 7 tysięcy km2. Sama zaś wyspa była większa od Szwajcarii. Niestety, choroby tropikalne uniemożliwiły dłuższy pobyt w Brazylii. Ks. Golecki powrócił do Białegostoku. Ale w jego brazylijskiej diecezji do dziś jest śpiewana pieśń uznana za hymn Kościoła lokalnego.
        Po wyleczeniu ks. Tadeusz Golecki udał się do Italii, gdzie w środkowej części, rządzonej w większości przez komunistów, brakuje kapłanów. Dzisiaj odprawia Msze św. i głosi homilie po włosku, brewiarz odmawia po portugalsku, by nie utracić tego języka, zaś wiersze dotąd pisał po polsku. W roku 1995 ukazał się w Białymstoku pierwszy ich zbiorek. Wiele liryków zawartych w tej książce poświęcił autor Matce Boskiej. Jeden z nich nosi tytuł „L’Assunta", to znaczy Wniebowzięta:

Nikt Cię nie żegnał
Tylko świeca zgasła
I nawet cienia nie było

Fiat voluntas tua
Miłość

Nikt nie biegł z wieścią
By ogłosić miastu
Że cud spełniony

Święty Jan zamyślony
Widział Cię
Wśród gwiazd dwunastu.

        Nieprzypadkowo autor nawiązał do tego właśnie momentu w życiu Maryi. Kościół w Buriano, włoskiej parafii ks. Tadeusza Goleckiego, jest pod wezwaniem właśnie Matki Boskiej Wniebowziętej. Jest to bardzo stara świątynia, która za dwa lata będzie obchodzić swoje 700-lecie. Wcześniej polski kapłan sprawował posługę duszpasterską także w Vetulonii, gdzie kościół pochodzi z X wieku. Są to bowiem prastare tereny Etrusków, których tradycja liczy 2700 lat, a liczne ślady potwierdzają zdumiewającą ciągłość historii na ziemi włoskiej.
        Ks. Golecki modląc się przed różnorodnymi wizerunkami Matki Chrystusa w Polsce, Brazylii, Italii jak mało kto doświadczył powszechności kultu maryjnego. W liryku „Pytanie do Madonny" napisał:

Jaka byłaś naprawdę
Nie zostały portrety
Śniada Biała Ciemna
Tylko domysły

I tak od wieków
Na każdym obrazie
Zawsze jesteś
Tą jedynie prawdziwą

        Ale chociaż od dziesięciu lat kapłan-poeta pozostaje poza krajem, ojczyste wizerunki Najświętszej Matki zachował w pamięci, o czym świadczą choćby powstające wiersze. Jeden z nich zatytułowany „O gwiazdę u Ostrobramskiej", poświęcony Miłosiernej Matce, znalazł się w trzecim wydaniu „Poezji ostrobramskiej" ks. Tadeusza Krahela. Trudno o piękniejszy wyraz przywiązania do macierzystej archidiecezji, której kapłanem wszak pozostaje, którą - dodajmy - regularnie odwiedza i pozostaje z nią w żywym kontakcie. Autor zwraca się do Matki Boskiej Ostrobramskiej, by użyczyła mu jednej spośród dwunastu gwiazd, gwiazdy-przewodniczki wskazującej na niebie stronę, gdzie biegną myśli i tęsknoty pielgrzyma. W poezji ks. Tadeusza Goleckiego coraz częściej pojawiają się motywy znane z polskiej poezji emigracyjnej - jak na przykład wiersz „Dzikie gęsi", obserwowane przez poetę, gdy lecą na północ, do ojczyzny.
        W Buriano też powstał wiersz „Do Matki Boskiej Częstochowskiej", gdzie w niewielu słowach potrafił autor znakomicie wyrazić te wszystkie treści:

Rozpoznajemy się po ranach
Twojej twarzy i mego serca;
po tajemnicach
Radosnych,
Bolesnych,
Chwalebnych;
po milczeniu
aż do bólu.

        Nurt maryjny w poezji ks. Tadeusza Goleckiego - jak wspomniałem - jest bardzo wyraźny. Wiele jego utworów to po prostu modlitwy do Najlepszej z Matek. W utworze „Matce Boskiej Gromnicznej" autor znakomicie wykorzystał polski obyczaj święcenia świec w dniu Ofiarowania Pańskiego: „Twa miłość płynie /Potokiem wosku/ Zastyga w miłowanie..." W „Górskiej litanii" zaś zwraca się z prośbą, by Śnieżna Panna rozpostarła swój płaszcz „Nad tymi co wchodzą/ Nad tymi co schodzą/ Nad tymi co nie doszli/ Nad tymi co zaszli za daleko..."
        Bardzo też piękny wiersz poświęcił poeta Madonnie z Lasek, słynnego ośrodka opieki nad dziećmi ociemniałymi w podwarszawskich lasach:

Madonno z Lasek,
Tęczo Bożej Łaski,
uśmiechaj się

oczami serdecznych dłoni,
żywicą skrwawionych sosen,
wiatrem, co w polu goni
zorzę zakwitłą rosą...

Z Lasek do nieba wzięta,
Madonno, życiem święcisz,
gdyż właśnie tu nie widzą śmierci.

       W polskiej tradycji Matka Boska bywała nazywana także pątniczką i był to tytuł nie znany wprawdzie z litanii, ale ze wszech miar prawdziwy. Tak nazywana Matka Chrystusa jest patronką wszystkich wędrowców, tułaczy przemierzających ziemię wszerz i wzdłuż ze słowami modlitwy na ustach.


powrót