Joanna Jarzębińska
Marek Szczebiot

W SIECI DYSTRYBUCJI ( CZ. II )


        Ważnym elementem szkolenia dystrybutorów wielu firm network marketingu są spotkania gromadzące niejednokrotnie kilka tysięcy uczestników. Spotkania te są bardzo specyficzne. Jeden z dziennikarzy, uczestniczący w takim spotkaniu opisał je w sposób następujący: „Impreza nie ma nic wspólnego z tradycyjnym szkoleniem marketingowym. Jest pomieszaniem amerykańskiego show z kampanii wyborczej, koncertu rockowego, wiecu sekty religijnej i meczu piłkarskiego z czymś jeszcze."1 Spotkanie takie jest bardzo dokładnie wyreżyserowane i zawiera liczne elementy oddziałujące bardzo silnie na zmysły. Są to bodźce wzrokowe, takie jak efekty laserowe, czy ukazujące się na wielkich ekranach twarze najbardziej zasłużonych dystrybutorów. Bardzo silne są również bodźce słuchowe w postaci fanfar, bębnów czy chórów. Wszystko to sprzyja powstawaniu atmosfery zbiorowej euforii, pod której wpływem łatwo przyjmuje się sugerowane treści. Nie przypadkowo słowo „sukces" pojawia się w czasie takich spotkań bardzo często, niektórzy policzyli nawet, że co cztery minuty.2 Ma ono być bowiem mocno zakodowane w świadomości obecnych. „Sukces" to słowo-klucz, to fundament, na którym buduje się własny biznes w sieci i ma ono szczególny związek z osiągnięciem dobrobytu materialnego, choć nie tylko. Należy podkreślić, że wszystkie techniki stosowane podczas takich spotkań mają charakter manipulacyjny, a celem ich jest zmiana sposobu myślenia i działania. W tym miejscu rodzi się pytanie, czy chrześcijanin, którego Panem jest Jezus Chrystus powinien angażować się w tego typu działalność. Odpowiedzi powinniśmy szukać jak zwykle w Biblii. Św. Paweł w Liście do Rzymian radzi: „Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe." (Rz 12,2)
        Tak więc św. Paweł zachęca chrześcijan, aby przemieniali się przez zmianę sposobu myślenia. Jest to konieczne, aby rozpoznać wolę Bożą. Wolę Boga zaś poznajemy wsłuchując się w Jego Słowo, zawarte w Piśmie św. Dla samego Jezusa Chrystusa wola Ojca Niebieskiego była tak ważna, że nazywał ją swoim pokarmem. My, jako chrześcijanie, powinniśmy również i w tym naśladować naszego Pana. W świetle tej wielkiej prawdy jakże ubogo brzmią słowa jednego z dystrybutorów, który w sposób następujący wyraża swój zachwyt spotkaniem, w jakim uczestniczył: „Taka impreza człowieka ładuje, wspiera. Pokarm dla duszy."3 Jak taka wypowiedź odnosi się do prawdy, że to wola Boża ma być naszym pokarmem? Nasuwa się wniosek, że sposób w jaki motywuje się dystrybutorów jest całkowicie niezgodny z chrześcijaństwem i w dodatku posiada charakter manipulacyjny. Przy czym nie jest to jedyny sposób manipulowania człowiekiem w marketingu sieciowym. Z manipulacją spotykamy się już przy pierwszej rozmowie z dystrybutorem firmy. Oto przykład. Dzwoni do nas znajomy i koniecznie chce umówić się na spotkanie. Na nasze pytanie, o co chodzi, nie daje konkretnej odpowiedzi, nadmieniając ewentualnie, iż istnieje możliwość zarobienia dodatkowych pieniędzy. Owo niedoinformowanie, czy powiedzenie półprawdy jest typowym przykładem manipulacji. Większość bowiem osób nie poszłaby na spotkanie, wiedząc, że chodzi o jakąś firmę dystrybucji bezpośredniej. Co się dzieje, gdy ktoś jednak zdecyduje się pójść na pierwsze spotkanie? Spotkanie takie, które jest zarazem prezentacją, odbywa się w kameralnym gronie, w miłej i ciepłej atmosferze, zaś rozmowa prowadzona jest w ściśle określony sposób. Dystrybutor posługuje się wyuczonymi metodami socjotechniki, które pozwalają mu umiejętnie wpływać na rozmówców tak, aby ci w rezultacie podjęli decyzję zgodną z jego zamierzeniami. Jedną z takich metod jest nieujawnianie od razu nazwy firmy. Nazwa ta zostaje podana dopiero po upływie dłuższego czasu od rozpoczęcie prelekcji. Może to być nawet cała godzina. Ten właśnie czas jest przeznaczony na zaszczepienie w rozmówcy żądzy sukcesu i zarobienia dużej ilości pieniędzy. Słuchaczom wmawia się, iż są godni lepszego życia niż dotychczasowe. Aby wszystko uległo zmianie wystarczy chcieć i odważyć się zrealizować swoje najskrytsze marzenia. Przy czym sugeruje się, że pierwszym i najważniejszym krokiem jest określenie swoich pragnień, nawet tych, które wydają się nieosiągalne. W dalszej kolejności dystrybutor podaje sposoby osiągania owych marzeń. Sposoby te dotyczą dwóch dziedzin działalności dystybutorskiej: budowania sieci w połączeniu ze sprzedażą oraz swoiście pojętej pracy nad sobą. Pierwsza z tych dziedzin została już wcześniej omówiona. Przeanalizujmy drugą z nich. Przede wszystkim należy uświadomić sobie, co rozumie się w firmach marketingu sieciowego pod pojęciem pracy nad sobą. Zasadniczym jej elementem jest tzw. pozytywne myślenie. Dąży się do tego, aby przez umysł nie przebiegały żadne negatywne myśli. Dochodzi nawet do tego, że poważnie traktujący swój biznes dystrybutorzy nie oglądają telewizji, nie czytają gazet, twierdząc, iż media przesiąknięte są negatywnymi myślami, które zawsze wpływają ujemnie na odbiorców. Osobom, które nie osiągają w firmie sukcesów zarzuca się, iż sami są sobie winni. Według dystrybutorów bowiem brak osiągnięć w biznesie zawsze związany jest z negatywnym myśleniem. I odwrotnie, sukces osiągnie się wówczas, gdy będzie się w to mocno wierzyło. Każdy wchodzący do biznesu uczony jest pewnych technik, mających zapewnić powodzenie we wszystkich dziedzinach życia. Należy więc przede wszystkim wyznaczyć sobie dokładnie cel materialny i niematerialny oraz określić konkretną datę osiągnięcia go. Cele te, wypisane na kartkach lub w formie ilustracji muszą być umieszczone w widocznych miejscach w domu (w łazience, w kuchni, nad łóżkiem, przy biurku). Oprócz tego należy jak najczęściej w ciągu dnia głośno powtarzać zdanie z treścią określającą wybrane życzenie. Trzeba przy tym mocno wierzyć, że zostanie ono zrealizowane.
        Takie głośne powtarzanie zdań z zawartym w nich pragnieniem jest znaną techniką okultystyczną i nosi nazwę afirmacji. Wiąże się ona ściśle z inną techniką magiczną zwaną wizualizacją. Ta ostatnia polega na posługiwaniu się pozytywnymi wyobrażeniami wzrokowymi lub umysłowymi do osiągnięcia zamierzonych celów. Zwolennicy tych technik uczą, że przy wykorzystaniu mocy umysłu można tworzyć rzeczywistość, taką jaką się chce. Podstawą więc osiągania sukcesu w firmach marketingu sieciowego jest wiara w moc umysłu. U podstaw tej wiary leży przekonanie o nieograniczonym potencjale ludzkim. Należy przypuszczać, że nikt z dystrybutorów nie zdaje sobie sprawy z faktu, iż wizualizacja i afirmacja są dobrze znanymi technikami okultystycznymi, esencją pradawnej magii rytualnej, wykorzystywanej nadal przez kapłanów voodoo, szamanów, czarnoksiężników. Techniki te w chwili obecnej są szeroko propagowane przez ruch New Age, którego filozofia w wielu przypadkach wiąże się z okultyzmem. Z tego można wyciągnąć wniosek o związku między New Age a tą formą działalności gospodarczej, jaką jest marketing sieciowy. Związek ten potwierdzają nie tylko wymienione wyżej techniki afirmacji i wizualizacji, ale również propozycje lektur, zalecanych dystrybutorom. W pozycjach tych bardzo wyraźnie forsowana jest ideologia New Age, choć sama nazwa nie pada nigdzie. Chrześcijanie, którzy zainteresowali się pracą w sieci w większości przypadków nie zauważają zagrożeń, jakie niesie ze sobą lektura tych książek. Mówi się w nich bowiem wiele o Bogu, a nawet cytuje fragmenty Pisma św. na poparcie pewnych teorii związanych z osiąganiem sukcesu. Jednakże analiza tych tekstów w świetle Biblii i nauki Kościoła pokazuje, że nie mają one nic wspólnego z nauką Chrystusa, a obraz Boga w nich zawarty odpowiada dokładnie ideom New Age. Tego typu lektura powoduje naruszenie fundamentów wiary i w rezultacie prowadzi do jej utraty. Dowodem tego może być świadectwo jednej z byłych dystrybutorek, która wyznała: „Zachęcano nas, abyśmy mieli wygórowane marzenia, bo one są najlepszą motywacją do pracy w tym biznesie. Ja również wypisałam sobie swoje cele. Czytałam je rano i wieczorem, przed modlitwą, albo po modlitwie, a potem zamiast niej."4
        New Age to era, w której wszelkie istniejące dotąd struktury mają być zastąpione przez nowe. Mówi się więc o nowym sposobie myślenia i postrzegania świata, nowej kulturze, a nawet polityce czy gospodarce. Właśnie te nowe struktury w gospodarce mają być tworzone między innymi przez sieci dystrybutorów. Jak przewidują specjaliści, przyszłość należy nie tyle do producentów, ile do dystrybutorów. Podając przykład Stanów Zjednoczonych, stwierdzają oni, że dystrybucja prowadzona w formie handlu detalicznego jest w szybkim tempie wypierana przez sieci marketingowe. Network marketing uważany jest za system XXI wieku. Zmiana sposobu dystrybucji będzie wiązała się również ze zmianą struktur społecznych. Powstaną nowe więzi międzyludzkie, które przybiorą właśnie postać sieci. Jedna z czołowych liderek New Age, Marilyn Ferguson nazywa tę sieć „dwudziestowieczną wersją starożytnego plemienia lub klanu rodzinnego poszerzoną dzięki elektronicznym środkom porozumiewania się, uwolnioną od przestarzałych barier rodziny i kultury."5
        Z powyższych rozważań wynika, że z marketingiem sieciowym wiążą się wielkie zagrożenia zarówno duchowe jak i społeczne. Jako ludzie wierzący w Jezusa Chrystusa powinniśmy zwrócić się do Tego, który jest naszym Panem i Mistrzem. On, jako Bóg znający wszystkie nasze problemy i potrzeby, poucza nas: „I wy zatem nie pytajcie, co będziecie jedli i co będziecie pili, i nie bądźcie o to niespokojni! O to wszystko bowiem zabiegają narody świata, lecz Ojciec wasz wie, że tego potrzebujecie. Starajcie się raczej o Jego Królestwo, a te rzeczy będą wam dodane." (Łk 12, 27-31 )
        Na zakończenie warto nadmienić, że na przełomie stycznia i lutego bieżącego roku ks. abp Józef Życiński, Metropolita Lubelski, skierował list do dyrektora naczelnego Amway Polska Marka Florczuka, w którym krytycznie ocenia metody działania tej firmy.6


Przypisy:
1Kraskowski Leszek, Z życia diamentów. Życie 1996 nr 32: 5 XI s. 10.
2Szczygieł Mariusz, Zabierz nas do diamentu. Gazeta Wyborcza Magazyn 1996 nr 5 s. 6.
3Tamże s. 7.
4Amway - budowniczowie snów. Kraków, Wyd. Rhema, [b.r.w] s. 35.
5Mikołejko Z., Wodnik i jego dzieci. Gazeta Wyborcza 1995 nr 78 s. 9.
6rch: Abp Życiński: skutki działań firmy Amway bolesne dla wielu rodzin. Biuletyn KAI 1998 nr 5 s. 6.


powrót