100
Ks. Adam Skreczko
Redaktor Naczelny


Wdzięczni Bogu i ludziom

        Jubileuszowy setny numer Czasu Miłosierdzia jest okazją do okazania wdzięczności wszystkim tym, którzy to pismo tworzą, czytają, jak też przyczyniają się do jego rozwoju i kolportażu. Niedługo będzie już pięć lat od momentu podjęcia decyzji o tworzeniu pisma o charakterze duszpasterskim w naszej archidiecezji. Cztery osoby były bezpośrednio zaangażowane w tamtym pierwszym momencie: Arcybiskup Stanisław Szymecki, Biskup Edward Ozorowski, Pani Ewa Bobowska i Ksiądz Adam Skreczko. Pomysł pisma zrodził się z potrzeby docierania do wiernych z treściami religijnymi, a także z informacjami z życia naszego Kościoła lokalnego.
        Najpierw powstał tygodnik Białostocki Biuletyn Kościelny wydawany w sposób amatorski. Kilka stron tworzyła redakcja, jedną zaś zostawiliśmy do redagowania tym parafiom naszego miasta, które zechciały się do naszej inicjatywy włączyć. Już od samego początku o teksty prosiliśmy księży profesorów naszego Arcybiskupiego Seminarium Duchownego, którym pragniemy wyrazić za nie szególną wdzięczność. Pozostają oni ciągle najwierniejszymi współpracownikami, pisząc artykuły z dziedzin, w których są specjalistami. Gdy w marcu 1995 roku ukazał się BBK już jako miesięcznik Czas Miłosierdzia, zaprosiliśmy do współpracy ludzi świeckich. Filarami redakcji są następujące osoby: Waldemar Smaszcz, Elżbieta Kozłowska-Świątkowska, Zbigniew Łaszcz (skład i redakcja techniczna), Dymityr Grozdew (opracowanie graficzne). Trudno wymienić wszytkich, którym należy się wdzięczność za wydanie kolejnych numerów naszego miesięcznika. Do nich bowiem należą Księża proboszczowie, którzy prowadzą kolportarz pisma w swoich parafiach i od ich zachęty tak wiele zależy, należy też S. Sabina Pruszyńska przyjmująca cierpliwie opłaty od Księży proboszczów, Marta Pogorzelska dbająca o reklamy potrzebne, aby utrzymać niską cenę każdego egzemplarza. Stałą cenę pozwala również utrzymywać życzliwość Pana Prezydenta Krzysztofa Jurgiela, który w krytycznych chwilach dofinansowywał nasze psmo. W ten sposób możemy także rozdawać przez Księży kapelanów w szpitalach i więzieniach.
        Obecny, setny już numer pisma Wydziału Duszpasterstwa jest też okazją do spojrzenia w przyszłość. Co należy w nim udoskonalić? Jak pozyskać nowych czytelników? Nie znana jest ich dokładna liczba. Nakład „Czasu Miłosierdzia" wynosi 5 i pół tysiąca egzemplarzy. Można przypuszczać, że czytelników jest o wiele więcej, bowiem pismo nasze adresujemy do odbiorców w różnym wieku tak, aby każdy w rodzinie mógł znaleźć dla siebie coś interesującego. Nasz miesięcznik nie chce stanowić konkurencji dla innych pism religijnych ukazujących się w polskim Kościele. Zachęcamy raczej do lektury innych czasopism i książek religijnych. Zamierzamy przeprowadzić w niedługim czasie ankietę wśród naszych czytelników o odbiorze treści zawartych w piśmie, aby mogło ono jeszcze bardziej odpowiadać na ich potrzeby. Różne uwagi docierają do nas ustnie lub poprzez listy przesyłane na adres Redakcji. Każda z nich stanowi przedmiot dyskusji na spotkaniach redakcyjnych. Można więc stwierdzić, że obecny kształt pisma jest wynikiem pracy nie tylko grona redakcyjnego, ale także samych czytelników. Niewątpliwym osiągnięciem jest umieszczanie niektórych artykułów z Czasu Miłosierdzia na stronie internetowej naszej archidiecezji (www.kuria.bialystok.pl). W ten sposób grono czytelników poszerzyło się jeszcze bardziej.
        Pozdrawiam serdecznie wszystkich Czytelników naszego miesięcznika. Przepraszając za niedociągnięcia, proszę jednocześnie o wyrozumiałość i dalszą życzliwość. Wspomagajmy się wzajemnie w dążeniu do świętości, a także w szerzeniu chwały Bożej.


Ewa Bobowska
Zastępca Redaktora Naczelnego
„Ktokolwiek nas spotka, od Boga przychodzi..."

        Sto numerów miesięcznika, to naprawdę niemało! Ale też „Czas Miłosierdzia" - niech mi będzie wolno użyć tych słów - jest tyleż dziełem osób, które go tworzą, co Bożym, a może nawet przede wszystkim jest dziełem Opatrzności. Powstał wszak by szerzyć kult Miłosierdzia Bożego, tak żywy w naszej Archidiecezji, w której po wojnie znalazły schronienie zarówno wizerunek Ostrobramskiej Matki Miłosierdzia, wierna kopia wileńskiego obrazu, jak też oddany całym sercem sprawie Bożego Miłosierdzia, kierownik duchowy bł. s. Faustyny Kowalskiej, ks. Michał Sopoćko. Kiedy po studiach teologicznych powróciłam do Białegostoku, szukając własnego miejsca, nie mogłam przypuszczać, że będzie mi dane uczestniczyć w tym właśnie przedsięwzięciu białostockiego Kościoła.
        Ale - jak powtarza ks. J. Twardowski - nie ma spotkań przypadkowych, a „ktokolwiek nas spotyka, od Boga przychodzi". Jeszcze podczas moich studiów w Akademii Teologii Katolickiej bardzo ważne dla mnie były spotkania z ks. bp. prof. dr. hab. E. Ozorowskim. Nie wygasły one po zakończeniu studiów. Przy różnorodnych spotkaniach byłam pytana przez ks. Biskupa, jak wykorzystuję wiedzę zdobytą w akademii. W końcu - wierzę, że tak musiało się zdarzyć - pojawiła się sprawa Białostockiego Biuletynu Kościelnego. To pismo, nie do końca jeszcze wykrystalizowane w swoim charakterze, od początku miało bardzo czytelne przesłanie zaczerpnięte z objawienia bł. s. Faustyny. Były to słowa Jezusa Chrystusa: „Powiedz zbolałej ludzkości, niech się przytuli do miłosiernego serca mojego, a ja ją napełnię pokojem". Dla mnie dzieło bł. s. Faustyny nieodłącznie wiązało się z osobą ks. Michała Sopoćki, którego poznałam w dzieciństwie. Powtórzę raz jeszcze za ks. Twardowskim, że nie ma spotkań przypadkowych. Skoro mogłam spotkać ks. Sopoćkę, kiedy jeszcze nie byłam w stanie zrozumieć jego dokonań, to musiał nadejść ten czas, kiedy już świadomie mogłam - by tak powiedzieć - spożytkować tamte spotkania.
        Z ogromnym przejęciem przyjęłam propozycję ks. bpa Ozorowskiego, bym zajęła się wydawaniem Białostockiego Biuletynu Kościelnego. Redakcję miesięcznika powierzono ks. dr. Adamowi Skreczce, dyrektorowi Wydziału Duszpasterstwa Kurii Metropolitalnej Białostockiej, profesorowi naszego Seminarium Duchownego. Redaktor naczelny „ Czasu Miłosierdzia" po ukończeniu studiów w Instytucie Jana Pawła II na Lateranie w Rzymie, powrócił do Białegostoku z tytułem doktora i niemałym bagażem doświadczeń z wielokrotnych podróży po ośrodkach polskiego życia religijnego w Europie Zachodniej i Ameryce, gdzie zbierał materiały do swojej dysertacji doktorskiej poświęconej życiu duchowemu naszych rodaków rozproszonych po całym świecie. Doskonale rozumiał rolę prasy w dzisiejszym Kościele. Stąd praca redakcyjna od początku nabrała rozmachu. Miesięcznik, opatrzony już tytułem „Czas Miłosierdzia", uzyskał niezwykle serdeczną przychylność Metropolity Białostockiego. Ks. abp Stanisław Szymecki napisał specjalne Słowo, które ukazało się w marcowym numerze z 1995r., polecając wiernym białostockiego Kościoła „Czas Miłosierdzia" jako ich gazetę katolicką.
        Redakcja nie ustawała w trosce o pozyskanie jak najlepszych autorów i doskonalenie kształtu edytorskiego miesięcznika. To pierwsze okazało się łatwiejsze. Od początku bardzo łaskawy był ks. bp Ozorowski, który zgodził się zamieszczać na łamach „Czasu Miłosierdzia" poszczególne hasła z książki „ABC Chrześcijanina", właśnie wówczas powstającej. We wspomnianym numerze z marca 1995r. ukazały się hasła „Czas" i „Cześć Boga", co na pewno nie było li tylko przypadkowym zbiegiem okoliczności.
        Zyskaliśmy też życzliwość księży profesorów naszego AWSD. Wielu z nich zgodziło się publikować na naszych łamach systematycznie i zupełnie bezinteresownie. Wśród nich nie sposób nie wymienić ks. Rektora Stanisława Hołodoka oraz ks. profesorów: ks. Stanisława Piotrowskiego, ks. Tadeusza Krahela, ks. Czesława Gładczuka, ks. Tadeusza Kasabułę, ks. Leszka Mielechowicza, ks. Jana Niecieckiego, ks. Wojciecha Michniewicza, ks. Stanisława Strzeleckiego, ks. Józefa Zabielskiego, ks. Henryka Żukowskiego, ks. Mieczysława Olszewskiego oraz przygotowującego pracę doktorską z filozofii na KUL-u ks. Marka Czecha. Wyróżnił nas też ks. Jan Twardowski, obdarowując nie tylko pierwodrukami szeregu wierszy, ale i długim cyklem rozmów pt.: „Śpieszmy się kochać ludzi..." Wśród stale zamieszczającym swoje artykuły na łamach „Czasu Miłosierdzia" jest Waldemar Smaszcz, niezwykle życzliwy i pomocny przy redagowaniu pisma. Przez pewien czas mieliśmy możliwość zamieszczania wybranych artykułów w ogólnopolskim Dzienniku Katolickim „Słowo".
        Mam nadzieję, że Czytelnicy zauważyli starania redakcji o stronę estetyczną miesięcznika. Obecne numery tak różnią się od tych pierwszych, jakby minęła cała epoka. Mamy zarówno kolorową okładkę na kredowym papierze, jak i uporządkowany graficznie układ poszczególnych stron, ułatwiający, mam nadzieję, lekturę. Staraliśmy się co pewien czas obdarowywać naszych Czytelników specjalnymi dodatkami, nie tylko z okazji świąt Bożego Narodzenia czy Nowego Roku. Szczególnie cieszył nas specjalny numer z okazji Złotego Jubileuszu Kapłaństwa ks. abpa Stanisława Szymeckiego, który zgodził się udzielić „Czasowi Miłosierdzia" obszernego wywiadu. Czytelnicy dowiedzieli się więcej o naszym Arcypasterzu, jego domu rodzinnym, dzieciństwie i młodości. W najbliższym czasie czekają nas nowe ważne wydarzenia - XX rocznica pontyfikatu Jana Pawła II, kolejna wizyta Papieża w Ojczyźnie, najprawdopodobniej także w Drohiczynie oraz Wielki Jubileusz 2000-lecia Chrześcijaństwa... Na pewno pracy nam wszystkim nie zabraknie. A praca w„Czasie Miłosierdzia" łączy w sobie dobro i piękno, jest wiec jednym z tych działań, do których człowiek został powołany. Wielki poeta i wielki chrześcijanin Cyprian Norwid napisał kiedyś: „Bo piękno na to jest, by zachwycało/ Do pracy - praca, by się zmartwychwstało".


powrót