Ks. Tadeusz Krahel
Ksiądz Bolesław Zabłudowski

Ks. Bolesław ZabłudowskiDnia 25 marca tego roku zmarł w Anglii ks. prałat Bolesław Zabłudowski, ostatni już kapłan Archidiecezji Wileńskiej, który w czasie II wojny światowej cierpiał w łagrach sowieckich. Wprawdzie udało mu się wydostać z tej "Golgoty Wschodu" i dożył sędziwych lat, ale należy mu się miejsce na tej stronie "Kapłanów-Męczenników".

Ks. Bolesław Zabłudowski urodził się 19.IV 1907 r. w Dębowie w parafii Łubin Kościelny w powiecie Bielsk Podlaski. Był piątym dzieckiem Jana i Józefy z domu Michalczuk. Miał czterech braci i dwie siostry. Po ukończeniu gimnazjum w Bielsku Podlaskim wstąpił w 1927 r. do Wileńskiego Seminarium Archidiecezjalnego. Studiował jednocześnie na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Stefana Batorego. Święcenia kapłańskie otrzymał z rąk Arcybiskupa Romualda Jałbrzykowskiego 4.VI.1933 r. Pierwszą placówką jego pracy kapłanskiej był Wołożyn, gdzie prawie rok był wikariuszem. Następnie przez dwa lata był wikariuszem w Widzach (1934-1936), a potem w Grodnie w parafii farnej. W styczniu 1939 r. został proboszczem parafii Pelikany w dekanacie brasławskim. Była to ponad trzytysięczna parafia, prawie czysto katolicka i polska, jedynie wieś Mieluńce zamieszkiwali Litwini.

Gdy we wrześniu 1939 r. zajęli tamte tereny sowieci, przez jakiś czas się ukrywał. Niestety, w Smołwach został aresztowany przez bolszewików. Udało mu się jednak uciec i przedostał się wówczas do Wilna, a stąd do Kowna. Tu zaangażował się w działaność konspiracyjną. Gdy Litwę zajęli sowieci w czerwcu 1940 r., nadal przebywał w Kownie i mieszkał u życzliwych Litwinów - Wojczunasów. Wiosną 1941 r. został aresztowany przez NKWD. Wydał go Żyd litewski. Wieziono go pociągiem przez Wilno i Postawy na północ. Kolejarze z konspiracji powiedzieli mu, że pociąg jedzie w stronę Murmańska. Rzeczywiście wywieziono go w okolice Murmańska i umieszczono w łagrze, gdzie było około 2000 ludzi. Innych z jego transportu wsadzono na tratwy i potopiono. Opowiadał o tym powołując się na dra Massalskiego, który był świadkiem tej zbrodni. Z okolic Murmańska wywieziono ks. Zabłudowskiego do Pietrozawodska. Stąd w grupie około 400 osób przeżył "marsz śmierci". Przez 19 dni i nocy pędzono przez lasy Karelii. Było to w lipcu i sierpniu 1941 r. Potem na całą grupę wydano wyrok śmierci. Ks. Zabłudowski już stał nagi do rozstrzelania. Wtedy sowiet, który celował do niego z karabinu, powiedział: "Ta kula waży 7 dkg i jest droższa od ciebie. Dziś jeszcze nie zginiesz. I tak zdechniesz..." Dano wtedy więźniom łopaty i kilofy i kazano kopać rowy koło Archangielska. Potem przeładowywali cegłę na kolei między Archangielskiem i Murmańskiem. W grudniu 1941 r., dzięki interwencji gen. Władysława Sikorskiego ks. Zabłudowski został zwolniony z łagru. Przez Puksę, Plisieck, Rozalewkę, Wołogdę, Kujbyszew, po pięciu tygodniach strasznej drogi, dotarł 8.I.1942 r. do Buzułuku. Tu ks. dziekan W. Cieński, szef duszpasterstwa wojsk polskich w ZSRR, przyjął go na kapelana. Po podleczeniu był m.in. kapelanem Centrum Wyszkolenia Artylerii w Kara-Suna. Gdy armia polska wyjeżdżała do Iranu, na apel biskupa polowego Józefa Gawliny, ks. Bolesław zgłosił chęć zostania w Związku Radzieckim dla opieki duszpasterskiej nad rodakami. Władze sowieckie jednak na to się nie zgodziły. W Persji ks. Bolesław został kapelanem 6 pułku piechoty Szóstej Samodzielnej Brygady Strzelców, a także kapelanem szpitala wojennego.

W kampanii włoskiej razem z 2 Korpusem brał udział w walkach od Linii Sangro (Campo Basso) poprzez Monte Cassino, Ankonę, aż do Bolonii. Odznaczony został Krzyżem Walecznych i Srebrnym Krzyżem Zasługi. Po wojnie w dniu 12.X.1946 r. przybył z polskim wojskiem do Anglii i tu sprawował opiekę duszpasterską w różnych obozach dla polskich żołnierzy i ich rodzin. W grudniu 1948 r. został duszpasterzem w obozie dla polskich rodzin w East Moor Hostel (Yorkshire), gdzie z czasem powstała parafia York, w której duszpasterzował aż do 1988 r. Służbę wojskową w Polskim Korpusie Przysposobienia i Rozmieszczenia zakończył w czerwcu 1949 r. Odtąd poświęcił się całkowicie duszpasterstwu wśród rodaków w Yorku i okolicach. Każdej niedzieli odprawiał po 5 Mszy św., dojeżdżając z Yorku także do innych miejscowości.

Proponowano ks. Bolesławowi zmianę placówki, ale on ją polubił i nie zgadzał się na propozycje. Mówił: "Lubię ten York - bo przypomina mi Wilno. I jakoś często wydaje mi się, że tam, gdzieś niedaleko katedry jest Ostra Brama, a za rzeką św. Rafał. Tak się człowiekowi często marzy. Cóż, kiedy katedra nie jest św. Stanisława, a rzeka nie Wilia..."

W uznaniu zasług Kardynał Stefan Wyszyński w 1969 r. nadał ks. Zabłudowskiemu przywilej noszenia rokiety i kanonickiego mantoletu, a Ojciec Święty Jan Pawel II w 1981 r. zamianował go kapelanem papieskim. W 1995 r. prezydent Lech Wałęsa odznaczył ks. Bolesława Orderem Krzyża Kawalerskiego za zasługi dla Rzeczypospolitej Polskiej.

Ks. Zabłudowskiemu przybywało jednak lat i ubywało sił. Dlatego w 1988 r. złożył rezygnację z obowiązków duszpasterskich. Osiadł na stałe w Yorku. Będąc wolnym od zajęć i w nowej już rzeczywistości polskiej zdecydował się w 1992 r. na odwiedziny Ojczyzny, co było wielkim dla niego przeżyciem. Była to jedyna jego wizyta w Polsce od wybuchu wojny. Tak się złożyło, że spotkałem się z nim wówczas, gdy odwiedził nasze Seminarium Duchowne w Białymstoku i przeprowadziłem z nim krótki wywiad. Miał już wówczas 85 lat.

W Yorku w Anglii ks. prałat Bolesław dokonał swego długiego i pięknego kapłańskiego żywota. Do końca pozostał kapłanem Archidiecezji Wileńskiej. Zmarł 25 marca 2001 r., w 94 roku swego życia i 68 roku kapłaństwa. Msza św. pogrzebowa miała miejsce w kościele w Yorku w dniu 2 kwietnia. Koncelebrze 35 kapłanów, w tym 20 duszpasterzy polskich, przewodniczył Rektor Polskiej Misji Katolickiej w Anglii i Walii ks. infułat Stanisław Świerczyński. Na początku Mszy św. odczytano kondolencje, które nadesłał Arcybiskup Białostocki Metropolita Wojciech Ziemba. Pod koniec nabożeństwa przemówił biskup John Crowley, ordynariusz diecezji Middlesbrough. Ciało Zmarłego pogrzebano w części wojskowej cmentarza Fulford w Yorku.


powrót