Ks. Tadeusz Krahel
Uniknął katyńskiego losu - Ks. Franciszek Tyczkowski

Ks. Franciszek TyczkowskiNiezwykle ciekawy i długi jest życiorys ks. Franciszka Tyczkowskiego. Nie zginął wprawdzie śmiercią tragiczną w czasie wojen, ale cierpiał w obozach i więzieniach w Związku Sowieckim. Walczył jako kapelan w obronie Ojczyzny i o jej wolność w latach 1919-1920, a potem w czasie II wojny światowej. Wywieziony z obozu w Starobielsku do więzienia w Moskwie, uniknął w ten sposób śmierci w lesie koło Charkowa.

Ks. Franciszek Tyczkowski urodził się 10 X 1891 r. w Meriden w Stanach Zjednoczonych (w stanie Connecticut). Rodzice jego, Józef i Kazimiera, wywodzili się z Suwalszczyzny (ojciec z Klenoreścia, matka z Wołłowni), a do USA wyjechali w 1885 r. Mały Franciszek edukację swoją zaczynał w polskiej szkole parafialnej. W 1905 r. rodzice wysłali go do rodzinnych Suwałk, gdzie pod opieką najbliższych krewnych kontynuował naukę. Gimnazjum w Suwałkach ukończył w 1911 r. i wstąpił teraz do Seminarium Duchownego w Sejnach. Naukę tu przerwała mu I wojna światowa. Był już na ostatnim roku. Udał się wówczas do Wilna i tu ukończył Seminarium Duchowne. Święcenia kapłańskie przyjął 25 II 1917 r., a Mszę św. prymicyjną odprawił w kościele Św. Ducha w Wilnie. W tym kościele przyszło mu też pracować na pierwszym wikariacie. Po trzech miesiącach pracy został przeniesiony do parafii św. Rafała w Wilnie.

W 1918 r. biskup wileński Jerzy Matulewicz skierował ks. Tyczkowskiego na studia na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Warszawskiego. Nie studiował jednak długo. Zgłosił się do biskupa polowego Stanisława Galla z prośbą o przyjęcie na kapelana wojskowego. Ten skierował go na kapelana do kowieńskiego pułku piechoty. Wiosną 1919 r. pod Słonimem dołączył do wyznaczonego mu pułku, ale już po tygodniu otrzymał przeznaczenie na kapelana 1-ego pułku piechoty Legionów. Pułk ten zdobywał Wilno, a potem został częściowo włączony do tzw. "Grupy Wschodniej" i walczył na północno-wschodnich kresach. Ks. Tyczkowski walczył m.in. pod Dyneburgiem. W 1920 r. natomiast był pod Żytomierzem, Berdyczowem, Białą Cerkwią i Kijowem. Dwukrotnie został odznaczony "Krzyżem Walecznych". Po zakończeniu wojny z sowietami 1 pułk piechoty Legionów stacjonował w Wilnie i tu kapelanował ks. Tyczkowski.

W styczniu 1921 r. ks. kapelan rozpoczął znowu studia na Uniwersytecie Warszawskim. Studiował Pismo św. Po studiach warszawskich udał się na dalsze studia na Instytucie Biblijnym w Rzymie, skąd wrócił ze stopniem magistra. Został teraz (w 1926 r.) powołany na asystenta na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie oraz otrzymał nominację na rektora kościoła św. Michała w Wilnie. Dodano mu też obowiązki prefekta w Szkole Przemysłowo-Handlowej oraz w prywatnym gimnazjum. Na brak obowiązków nie mógł narzekać. Obawiam się, że nie miał też czasu na pracę naukową. A był znawcą Pisma św. i języka asyryjskiego.

Trzeba tu podkreślić, że oprócz tego ks. Tyczkowski przyczynił się do zbudowania nowego kościoła w Kamionce koło Turgiel. Tam też prowadził pracę społeczną i charytatywną wśród miejscowej ludności.

Gdy wybuchła II wojna światowa, ks. Tyczkowski znowu znalazł się w wojsku, jako kapelan w stopniu majora. Był z wojskami za Lwowem. Tan w okolicach Buska został wzięty do niewoli sowieckiej. Więziono go wraz z oficerami w zamku w Złoczowie, skąd przewieziono do Podwołoczysk, a potem do Szepietówki i stąd do Starobielska. Tu w murach zniszczonego klasztoru umieszczono tysiące polskich oficerów. Wśród nich byli też księża katoliccy, a także duchowny prawosławny i ewangelicki. Ich to w wigilię Bożego Narodzenia 1939 r. odłączono od innych więźniów, a następnie wywieziono do więzienia na Łubiance w Moskwie. Ks. Tyczkowski w tym więzieniu był przez sześć miesięcy. W międzyczasie - jak wiadomo - towarzysze niedoli ze Starobielska i innych obozów zginęli od strzałów w tył głowy.

W końcu czerwca 1940 ks. Tyczkowski znalazł się w więzieniu na Butyrkach. Przez miesiąc siedział w tak małej i niskiej celce pod schodami, że nie mógł nawet się wyprostować. W tym więzieniu był o wiele cięższy reżym niż na Łubiance. W sierpniu, po dwóch miesiącach pobytu w Butyrkach, został wywieziony do obozu w Griazowcu nad Wołogdą. Ten obóz mieścił się też w klasztorze. Było to już za kołem polarnym. Tu ks. Tyczkowski włączył się w organizowanie wewnętrznego życia obozowego, w kształcenie w zaimprowizowanym potajemnym uniwersytecie, miał tam wykłady z asyriologii, a także w grupach uczył języka angielskiego. Razem w tym obozie był ks. Kamil Kantak.

Po agresji niemieckiej na Związek Sowiecki, gdy zaczęto formować wojsko polskie, ks. Tyczkowski na początku września 1941 r. został przywieziony do miejscowości Tockoje, gdzie został mianowany szefem służby duszpasterskiej (dziekanem) formującej się tu 6 dywizji piechoty. Dzielił odtąd losy żołnierzy tej dywizji i razem z Armią Andersa przeszedł szlak przez Iran, Irak, Syrię, Palestynę do Włoch, gdzie brał udział m.in. w walkach o Monte Cassino. Po zakończeniu działań wojennych ks. Tyczkowski został mianowany kapelanem obozu repatriacyjnego w Cervinara we Włoszech. Żołnierze stąd wyjeżdżali do zachodnich krajów bądź wracali do kraju, który znalazł się pod okupacją sowiecką. Ks. kapelan pełnił swoje obowiązki w tym obozie do zakończenia repatriacji, czyli do czerwca 1946 r.

Potem wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Tu został najpierw wikariuszem przy kościele św. Łucji w Nowym Jorku, a następnie proboszczem parafii św. Jadwigi, skąd po 6 latach duszpasterzowania przeniósł się na probostwo kościoła św. Walentego w tymże Nowym Jorku. Na tym stanowisku doczekał się emerytury. W stanie spoczynku nadal był czynny. Napisał i wydał drukiem "Wspomnienia z pierwszej i drugiej wojny światowej w Polsce" (Nowy Jork 1972). Dożył sędziwych lat i zmarł około 10 lat temu w Stanach Zjednoczonych.

Trzeba podkreślić, że ks. Tyczkowski za swoją działalność w wojsku otrzymał wiele odznaczeń krajowych i zagranicznych. Za udział w wojnie 1919-1920 dwukrotnie był odznaczony Krzyżem Walecznych, a także wysokim odznaczeniem łotewskim (za udział w zdobywaniu Dyneburga). W okresie międzywojennym otrzymał Złoty Krzyż Zasługi. Natomiast pod koniec kampanii włoskiej został awansowany do stopnia podpułkownika i odznaczony Krzyżem Virtuti Militari. Otrzymał również pięć odznaczeń brytyjskich za zasługi we współpracy polsko-brytyjską. Znając bowiem język angielski często był tłumaczem w kontaktach polsko-angielskich. Pracując już w Stanach Zjednoczonych odznaczony został jeszcze Krzyżem Kawalerskim Orderu "Polonia Restituta".

Ks. Tyczkowski był postacią niezwykle ciekawą i zasłużoną na różnych polach pracy. Niestety, jego działalność dotąd jest niezbadana, a jego zbiory rękopiśmienne są przechowywane obecnie w dziale rękpisów Biblioteki Litewskiej Akademii Nauk.


powrót