Abp Wojciech Ziemba
Wielki Jubileusz Roku 2000 zamknięty!

W uroczystość Objawienia Pańskiego, dnia 6 stycznia 2001 roku, już od wczesnego rana tłumy pielgrzymów zaczęły wypełniać plac Św. Piotra w Rzymie. Pogoda niepewna. W nocy padało. Gdy o wpół do dziewiątej przybyliśmy na plac, przygotowane wcześniej krzesła były jeszcze mokre. Tak to jest w Rzymie w miesiącach zimowych, pogoda bardzo zmienna. W ostatnich dniach było w Rzymie, jak na przybyszów z Polski, dość ciepło. Zawsze jednak trzeba mieć przy sobie parasol, ponieważ w każdej chwili może zaskoczyć nawet bardzo ulewny deszcz.

Nabożeństwo zamykające Rok Święty rozpocznie się o godzinie 9.00. Tymczasem chóry ćwiczą śpiewy, papiescy ceremoniarze robią ostatnie próby z asystą.

Zajmujemy miejsca z bpem Romanem Marcinkowskim z Płocka. Obok mnie siedzi nuncjusz apostolski z Argentyny. Zauważam kilku biskupów z Polski: kard. Henryk Gulbinowicz z Wrocławia, abp Henryk Muszyński z Gniezna, abp Józef Michalik wraz z biskupem pomocniczym z Przemyśla, bp Leszek Sławoj Głódź Biskup Polowy Wojska Polskiego, bp Ryszard Karpiński z Lublina, bp Jan Kopiec z Opola, bp Stefan Regmunt z Legnicy oraz bp Stanisław Ryłko, Polak pracujący w Watykanie.

Najpierw w przedsionku bazyliki zebrali się kardynałowie i biskupi. Tutaj odbyła się ceremonia zamknięcia Drzwi Jubileuszowych. Kiedy skrzydła spiżowych drzwi głucho uderzyły o siebie, nastała dziwna cisza, jakby naprawdę coś się zupełnie skończyło. Później, podczas obiadu Ojciec Święty opisał szczegół, którego nie zauważyliśmy: zamknięcie drzwi na klucz. Ojciec Święty dwa razy podkreślił: "przekręciłem klucz, sprawdziłem, drzwi były zamknięte".

Ojciec Święty przewodniczył koncelebrze z udziałem kardynałów i członków Komitetu Organizacyjnego Roku Świętego. W homilii Ojciec Święty wyraził radość z łaski przeżycia Wielkiego Jubileuszu przypominając najważniejsze wydarzenia.

Podczas całej uroczystości wyczuwało się wyjątkowy nastrój: radość z tego, że Pan Bóg dał nam łaskę taki dzień przeżywać, i trochę zamyślenia o przyszłości. Jakie będzie rozpoczynające się nowe stulecie i tysiąclecie?

Przed końcowym błogosławieństwem wniesiono przed ołtarz niewielki stolik, na którym Ojciec Święty podpisał List Apostolski Novo Millennio Ineunte. Dokument ten został wspomniany z niektórymi szczegółami już w papieskiej homilii. Nazajutrz miałem już tekst "wyciągnięty" z internetu, który mi przygotował ks. Dariusz Wojtecki. Podczas lektury tego dokumentu ukazał się cały dynamizm osobowości Jana Pawła II. W pierwszej bowiem części Ojciec Święty dzieli się radością duszpasterza, który przewodzi wiernym, widzi ich gromadzących się na modlitwie, przyjmujących sakrament pojednania i w długiej kolejce oczekujących godzinami na możliwość nawiedzenia bazyliki św. Piotra. Nawiasem mówiąc, pielgrzymi wchodzili do niej nieprzerwaną procesją przez całą noc aż do wczesnych godzin rannych dnia zamknięcia Wielkiego Jubileuszu. Natomiast w drugiej części, wbrew oczekiwaniom, Ojciec Święty najmniej zajmuje się pytaniem: jakie będzie nowe tysiąclecie? Ukazuje się raczej jak pielgrzym, który wie, że trzeba iść dalej. I właśnie to pielgrzymowanie domaga się programu. Celem jest zawsze Jezus Zbawiciel, którego dwutysiąclecie narodzenia tak uroczyście przez cały rok obchodziliśmy. Teraz trzeba wykorzystać wszystkie możliwości, jakie Pan Bóg nam daje, aby z Jezusem się spotkać. Są to między innymi: świętość, modlitwa, sakrament Eucharystii, sakrament pojednania, słuchanie i głoszenie Słowa Bożego. Ta jasna wizja przyszłości ukazana przez Ojca Świętego, człowieka coraz bardziej przygniatanego do ziemi wiekiem i cierpieniem jest zdumiewająca.

Ojciec Święty Jan Paweł w bulli Incarnationis mysterium postanowił, że w Kościołach partykularnych należy rozpocząć obchody Jubileuszu w świętym dniu Narodzenia Pana Jezusa. W Rzymie natomiast inauguracja Roku Jubileuszowego nastąpiła w nocy z 24 na 25 grudnia 1999 r.

Dla całego więc Kościoła dzień 25 grudnia stał się zarówno dniem uroczystego obchodu misterium Narodzenia Zbawiciela, jak i uroczystością radosną i pełną blasku, zapowiedzią szczególnie głębokiego doświadczenia łaski i miłosierdzia Bożego, które to doświadczenie trwać miało aż do zamknięcia Roku Jubileuszowego w dniu Objawienia Pana naszego Jezusa Chrystusa, 6 stycznia 2001 r.

Dzisiaj możemy już powiedzieć, że te ramy czasu ponad jednego roku, zarysowane przez Ojca Świętego zostały wypełnione niezwykle bogatą treścią.

Oczywiście, zakończenie Wielkiego Jubileuszu, było okazją do bardziej bezpośrednich spotkań z Ojcem Świętym. Najpierw taką okazją była ostatnia w roku Wielkiego Jubileuszu audiencja generalna na placu Św. Piotra w środę dnia 3 stycznia. Plac wypełnił się dość dokładnie. Było kilku biskupów: z Kanady, Australii, Argentyny, z Meksyku. Audiencja przebiegła dość sprawnie. Kilka razy przed audiencją spadł dość obfity deszcz. Zostaliśmy umieszczeni na podium pod daszkiem, zwykle zarezerwowanym tylko dla Ojca Świętego. Przy powitaniu Polaków Ojciec Święty specjalnie pozdrowił nowego Arcybiskupa białostockiego. Po audiencji, jak zwykle, każdy z biskupów podchodził do Ojca Świętego.

Biskupi wychodzący z placu mogli wejść do bazyliki Św. Piotra, która na czas audiencji była zamknięta dla wiernych. Skorzystaliśmy chętnie z tej okazji. Widok niesamowity: poza kilkoma porządkowymi sprzątającymi bazylikę, jej wnętrze zupełnie puste. Tylko kard. Luigi Poggi, malutki jak kuleczka, nie tyle szedł, ale prawie biegał od ołtarza do ołtarza, potem do figury św. Piotra i do Konfesji, dotykał je, pewnie się modlił, i tak zyskiwał jubileuszowe odpusty. Robiliśmy to samo, ale odpowiednio wolniej.

Drugie spotkanie Ojca Świętego z kilku biskupami z Polski miało miejsce bezpośrednio po uroczystości zamknięcia Wielkiego Jubileuszu.

Jako Arcybiskup białostocki nie byłem na wspomnianych uroczystościach osamotniony. Archidiecezja Białostocka ma w Rzymie jakby swoją "kolonię". Składa się ona z naszych księży przebywających w Wiecznym Mieście. Ks. dr Krzysztof Nitkiewicz, pracownik Kongregacji ds. Kościołów Wschodnich przewodzi grupie studentów białostockich, którzy - pomimo świątecznej przerwy - w większości zdążyli na uroczystości zakończenia Wielkiego Jubileuszu, jak: ks. Dariusz Wojtecki (który przywiózł mnie z lotniska Fiumicino do Kolegium Polskiego w Rzymie), ks. Jarosław Jabłoński, ks. Józef Kozłowski i ks. Marek Wysocki.

Nazajutrz na placu Św. Piotra zrobiło się jakby pusto. Na Anioł Pański z Ojcem Świętym przyszli mieszkańcy Rzymu i pielgrzymi właściwie tak jak dawniej. Ale na monumentalnych schodach prowadzących do bazyliki Św. Piotra już nie było charakterystycznego "węża" pielgrzymów pragnących przejść przez Święte Drzwi. Te drzwi są już zamknięte i takimi pozostaną do nowego jubileuszu.


powrót