Ks. Andrzej Sadowski
Krzyż powstańczy w parafii Gródek Jeżeli straci się pamięć, to traci się życie Żyjemy w kraju wolnym i niepodległym. Choć tak niewiele upłynęło czasu od uzyskania pełnej suwerenności, to często wielu rodakom brak ducha patriotyzmu, szczególnie młodemu pokoleniu. Tak twierdzą starsi. W historii i mentalności ludzi już tak jest, że starsi narzekają na młodsze pokolenie. Z drugiej strony, mamy wiele oznak i dowodów umiłowania Ojczyzny, pamięci historii i śladów tragicznych wydarzeń. Jednym z dowodów na to są obchody rocznic historycznych i naszych świąt narodowych. Wśród nich pierwsze miejsce zajmuje Święto Niepodległości. Jest ono tak bliskie naszemu sercu, bo przypomina, że po ponad stuletniej "ciemności niewoli" okresu prób wynarodowienia narodu "wybuchła Polska". Wybuchła, gdyż w sposób graniczący z cudem, powstała na gruzach mocarstw - rozbiorców. Ale czy by powstała, gdyby nie duch w narodzie, gdyby nie ciągłe dążenie do wolnej Ojczyzny? Ta nieustępliwość miała swe apogeum w czasie powstań narodowych: listopadowym i styczniowym. Szczególnie to drugie na naszych ziemiach zapisało się swoim męstwem i tragizmem. Dowodem tego są zachowane groby z tamtych walk. Jeden z nich znajduje się w Puszczy Knyszyńskiej, w Nadleśnictwie Waliły, w granicach parafii Gródek. Mogiła ta kryje prochy powstańców poległych w potyczce w uroczysku Piereciosy (pierwotna nazwa Przeciosy; rusyfikacja zostawiła swe piętno), znanej w historii jako bitwa pod Waliłami. Zanim do niej doszło, w podsokólskiej Kamionce nastąpiła koncentracja powstańców. Oddział odbył szlak przez Sokołdę, Lipowy Most do lasów naprzeciw Królowego Stojła. Po drodze rósł w liczbę, gdy dochodzili nowi ochotnicy z pobliskich wiosek i ściągali "leśni" z dalszych okolic. w Lipowym Moście m.in. dołączyli Onufry Duchyński, naczelnik wojenny województwa grodzieńskiego i Walery Wróblewski, szef sztabu. Wojsko rosyjskie cały czas tropiło powstańców. Gdy więc oddział znalazł się w lesie otoczonym bagnami i rozlewiskami, w dogodnym sobie położeniu postanowił podjąć walkę. Grupa powstańcza liczyła około 300 osób. Bój został stoczony 29 kwietnia 1864 r. Wobec niedozbrojenia, a także przeważającej siły wroga, gdy wynik walki był już przesądzony, powstańcy niewielkimi grupkami wycofali się, pozostawiając zabitych i tabor. Po ustąpieniu Rosjan, pobliska ludność na miejscu bitwy, we wspólnej mogile pochowała 32 poległych polskich żołnierzy. W tradycji pokoleń przetrwała pamięć o tej potyczce, m.in. o niektórych jej uczestnikach: Bazylim Kłusewiczu z Lipowego Mostu, Janie i Józefie Sobolewskich z Radunina, Kobylińskim z Mieleszek, braciach Sienkiewiczach z Królowego Stojła. Przede wszystkim pamięć mieszkańców o tym bohaterskim wydarzeniu przejawia się przez troskę o grób poległych powstańców. Na nim w listopadzie 2000 r. stanął kolejny krzyż i została umieszczona granitowa, pamiątkowa tablica. Chciałbym podkreślić i podziękować Dyrekcji i Pracownikom Nadleśnictwa Waliły. To ich inicjatywa i dzieło. W Święto Niepodległości, 11.XI.2000 r., przy udziale społeczeństwa, odbyła się patriotyczna uroczystość poświęcenia krzyża i tablicy pamiątkowej na grobie powstańczym w Piereciosach. Rozpoczęła się ona Mszą św., którą celebrował ks. prof. Henryk Ciereszko. Podniosłą i krzepiącą serca homilię wygłosił ks. prob. Tadeusz Malinowski. Krzyż i tablicę poświęcili, niżej podpisany - proboszcz miejscowej parafii oraz ksiądz prawosławny. Na końcu uroczystości złożono wiązanki kwiatów, myśliwi oddali salwę honorową, harcerze i leśnicy zaciągnęli wartę. Krzepiące jest to, że młodzież gimnazjalna i harcerze z Gródka przejęli opiekę nad tym grobem. Przy wakacyjno-weekendowych wędrówkach po urokliwych i kojących okolicach, zapraszam na to historyczne miejsce. Niech pamięć i modlitwa za tych, którzy złożyli swoje życie w ofierze dla Ojczyzny, nigdy nie zaginie. |