Waldemar Smaszcz
Książka na trzecie tysiąclecie W wierszu Na Boże Narodzenie ks. bpa Andrzeja Krzyckiego (1482-1537), napisanym jeszcze po łacinie, czytamy:
(...) O, dziwna i tajemna iście wolo Boża, Coś tak bardzo uniżyć chciała Pana ziem! Uniżysz Go, lecz i tak wszystko w Jego ręku I granic żadnych nie zna Jego święta moc. Dziecię, co życie dajesz, ja zgięty pod grzechu Brzemieniem, błagam, ratuj mnie przybyciem swym! (tłum. Marian Plezia) Jakże inaczej niż w naszej dzisiejszej liryce, z ogromną powagą, zostały tu sformułowane refleksje związane z Bożym Narodzeniem. Wiersz powstał na początku XVI wieku, na sto lat przed pierwszymi, śpiewanymi do dziś kolędami. Ks. bp Andrzej Krzycki w narodzonym Dzieciątku widział Boga, który przyszedł na świat, by zbawić człowieka. Stąd w jego wierszu nie ma nic z atmosfery późniejszej poezji bożonarodzeniowej, pełnej radości, a nawet czułej tkliwości. Gdyby nie słowo "Dziecię", pojawiające się w przedostatnim wersie, fragment ten mógłby równie dobrze kończyć utwór pasyjny. Przywołałem ten staropolski tekst, by zwrócić uwagę, że radość nocy betlejemskiej, z jaką tak chętnie utożsamiamy Boże Narodzenie, nie jest pełną prawdą o wydarzeniach sprzed dwu tysięcy lat. Podkreśla to - jak wiadomo - liturgia naszego Kościoła, wspominając w drugi dzień świąt męczeństwo św. Szczepana. Ma to nam przypominać najważniejszą prawdę Odkupienia: Bóg zesłał swego Syna, aby nas zbawił przez mękę i śmierć krzyżową. Zwykle wydajemy się o tym zapominać, gdy zasiadamy przy wigilijnym stole i w blasku pięknie przybranej choinki śpiewamy kolędy. Nasza obyczajowość utrwaliła przeżywanie Bożego Narodzenia jako świąt rodzinnych, z wyraźnym wychyleniem w stronę dzieci, nieodmiennie z niecierpliwością oczekujących na ten jedyny dzień w roku. Jak więc mówić wówczas o oczekującym maleńkiego Jezusa cierpieniu i okrutnej śmierci? Nierzadko jednak samo życie sprawia, że Boże Narodzenie przeżywamy z własnym krzyżem, który - jak napisał ks. Jan Twardowski - może przyjść "z niewidzialnej strony" i nieoczekiwanie przypomnieć o sobie. W tym roku, ze wszech miar niezwykłym, gdyż właśnie w okresie Bożego Narodzenia przekroczymy zarówno granicę wieków, jak i próg nowego tysiąclecia, nasz Kościół lokalny przypomina wszystkim wiernym, by właśnie w perspektywie Krzyża, Świętego Znaku Zbawienia, przeżyli narodziny Syna Bożego. A to za sprawą bardzo ważnej książki Słowo o Krzyżu, jaka właśnie się ukazała. Wielu z nas z pewnością odnajdzie na jej kartach... siebie samych, a także bliskich i znajomych, atmosferę, nawet konkretne wydarzenia sprzed kilkunastu zaledwie miesięcy, dziś już poniekąd historyczne, bo należące do mijającego stulecia! Pięknie wydany, powiedziałbym nawet, dostojny tom stanowi zapis peregrynacji Krzyża Papieskiego po wszystkich parafiach Archidiecezji Białostockiej od maja do października ubiegłego roku. Czytałem Słowo o Krzyżu z ogromnym wzruszeniem z wielu powodów. Tak się zdarzyło, że w rozmowie, jaką miałem zaszczyt przeprowadzić z ks. abp. Stanisławem Szymeckim, Metropolitą Białostockim, opublikowaną na tych łamach w numerze lutowym z 1999 roku, została zapowiedziana owa peregrynacja. Ksiądz Arcybiskup Metropolita, składający w tym czasie, zgodnie z wymogami prawa kanonicznego, rezygnację z pełnionego urzędu, powiedział: "Jak długo (...) Ojciec Święty będzie utrzymywał mnie na stanowisku obecnym, będę kontynuował swoją posługę. Nie można przecież, z chwilą gdy znana jest perspektywa zakończenia dotychczasowych zadań, powiedzieć: już nic więcej nie zrobię, zostawiam sprawy dla mojego następcy. Trzeba odważnie robić wszystko jak należy, jakby jeszcze wiele lat miało się wypełniać swoje obowiązki. Zbliża się wszak Wielki Jubileusz 2000-lecia, rozpoczynamy peregrynację papieskiego Krzyża w naszej archidiecezji pod hasłem: 'Tak Bóg umiłował świat, że dał Syna Swego Jednorodzonego'. Ojciec Święty, który przybędzie w czerwcu do Polski, będzie nawiedzał diecezje z tym samym zawołaniem. Cieszę się, że pomysł, jaki zrodził się w naszej archidiecezji dużo wcześniej, zbiegł się z hasłem, pod którym przebiegać będzie papieska pielgrzymka." I oto jeszcze w Roku Jubileuszowym, tuż przed świętami Bożego Narodzenia, kiedy zazwyczaj poświęcamy więcej czasu na lekturę, ukazała się książka nie tylko dokumentująca ową peregrynację, ale znacznie, znacznie bogatsza. Pod patronatem ks. abp. Stanisława Szymeckiego przygotował ją ks. Bogusław Zieziula, graficznie opracował Dymitr Grozdew, a nad redakcja techniczną czuwał Zbigniew Łaszcz. Jednak już otwierająca tom dedykacja świadczy, że Słowo o Krzyżu należy uznać za dzieło całej Archidiecezji Białostockiej:
Umiłowanemu Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II z wyrazami wdzięczności za dar Krzyża, który w ramach przygotowań do Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 odwiedzał kolejno wszystkie parafie Archidiecezji Białostockiej ofiarują Słowo o Krzyżu biskupi białostoccy, kapłani i siostry zakonne, wszyscy wierni świeccy z darem wielkiej modlitwy przed Krzyżem Papieskim, którą pragną towarzyszyć Ojcu Świętemu na wszystkich Jego drogach. Obszerny tom składa się z kilku wydzielonych części, z których najobszerniejsza została poświęcona właśnie peregrynacji Krzyża. W Słowie wstępnym ks. abp Stanisław Szymecki m.in. bardzo pięknie i głęboko scharakteryzował polską duchowość: "Pobożność naszego ludu jest pobożnością maryjną. To prawda. Przekonujemy się, że jest jeszcze bardziej pobożnością pasyjną, wyrażającą się wielką czcią i miłością Krzyża." Ksiądz Arcybiskup jest też autorem szeregu innych tekstów - Listów pasterskich na rozpoczęcie i zakończenie peregrynacji, homilii o Krzyżu skierowanych do kapłanów, kleryków AWSD, do dzieci, pielgrzymów, a także - co warto szczególnie podkreślić - do niewierzących. W tej ostatniej czytamy: "O krzyże, które mają Chrystusa, jestem spokojny. Chrystus sam koi cierpienia, przywraca nadzieję i otuchę, pokrzepia serca, bierze na siebie krzyże, którymi jesteśmy obarczeni. Martwią natomiast krzyże bez Chrystusa. Krzyże ludzi, którzy nie wierzą, bo dla nich cierpienie jest tylko krzywdą i bezsensem. Sama niewiara jest krzyżem - krzyżem okrutnym, jeżeli jest zawiniona i świadoma, tzn. podjęta świadomie i dobrowolnie na czas tzw. 'potrzeb życiowych', dla kariery albo ze strachu i słabości... na skutek szantażu. Krzyż takiej niewiary jest naprawdę straszny." Znalazły się też w tomie teksty Jana Pawła II, m.in. homilia wygłoszona podczas Mszy św. w katedrze wawelskiej (10 czerwca 1987); fragmenty homilii ze Skoczowa (22 maja 1995), w której Jan Paweł II nazwał Krzyż wielkim Bożym drogowskazem, nadającym "życiu ludzkiemu (...) kierunek i ostateczny sens"; oraz Stabat Mater, Słowo papieskie kończące Drogę Krzyżową w Koloseum (1 kwietnia 1988). Homilie i rozważania białostockich kapłanów otwiera tekst ks. bp. Edwarda Ozorowskiego Dlaczego Krzyż?, gdzie czytamy: "Wokół krzyża Chrystusowego narosło wiele pytań, zaczynających się: 'Dlaczego?' Ludzie zwykle stawiają je Bogu, Żydom, historii i współczesności. Często wydobywają je z głębi swego jestestwa, wiedzeni pragnieniem wydostania się z ogarniającej ich nocy i zrzucenia z siebie przygniatającego ich ciężaru. Bo krzyż Chrystusowy nie jest zamknięty w jednym człowieku, miejscu i czasie. On obejmuje całość stworzenia i każdego człowieka. Nikt nie może oderwać się od niego ani żyć bez niego. W nim bowiem jedynie rozjaśnia się sens ludzkiego istnienia." Spośród wielu homilii wygłoszonych podczas peregrynacji, ks. Bogusław Zieziula wybrał kazania bądź ich fragmenty autorstwa ks. Stanisława Strzeleckiego, ks. Józefa Wiśniewskiego, ks. Andrzeja Ziółkowskiego, ks. Konstantego Andrzejewicza, ks. Czesława Bułkowskiego, ks. Marka Cieśluka i ks. Jerzego Ostrowskiego. Najobszerniejsza część Słowa o Krzyżu została poświęcona - jak już wspomniałem - samej peregrynacji. Ksiądz abp Stanisław Szymecki, zwracając się do duszpasterzy z prośbą o przekazanie do Kurii sprawozdań i materiałów związanych z Nawiedzeniem w parafiach, pozostawił im dowolność w wyborze formy relacji. Różnorodność nadesłanych materiałów okazała się prawdziwym bogactwem książki. Uroczystości we wszystkich parafiach odbywały się wprawdzie według instrukcji duszpastersko-liturgicznej Kurii Metropolitalnej (jej tekst został zamieszczony w Aneksie), ale dzięki inwencji poszczególnych wspólnot miały też rysy indywidualne, co ujawniają zamieszczone materiały. Raz są to lakoniczne sprawozdania, w innym przypadku obszerne zapisy całych uroczystości, wzbogacone tekstami powitań i pożegnań, przytaczanych in extenso, także w formie wierszy. Szczególnie wzruszające są słowa dzieci, proste, żarliwe i szczere. Książkę zamyka rozdział Rozważania o Krzyżu, w którym zostały zgromadzone teksty-świadectwa i być może jest to najważniejsza, a z całą pewnością najbardziej osobista część książki. Ks. Tadeusz Kalinowski, kapłan któremu nie dane było przeżywać Nawiedzenia wraz ze swoimi parafianami, gdyż trafił w tym czasie do szpitala, opisał, jak w sali szpitalnej, z innymi chorymi, modlił się w tym czasie, przyjmując to doświadczenie jako współuczestnictwo w cierpieniu Chrystusa. Wiele głębokich słów znajdziemy w oszczędnych zazwyczaj zapiskach sióstr zakonnych. Warto podkreślić, że znalazła się w tym rozdziale wypowiedź ks. abp. Stanisława Szymeckiego zatytułowana Mój umęczony krzyż! Rozważania o Krzyżu kończą świadectwa bodaj jedyne w swoim rodzaju - dzieci i młodzieży. Spośród nich zapamiętałem przede wszystkim jakże poruszające słowa Dawida, ucznia IV klasy szkoły podstawowej: "Krzyż jest dla mnie symbolem cierpienia Pana Jezusa Chrystusa. Ale i my możemy też w swoim życiu nosić krzyż cierpienia. Moim takim krzyżem jest choroba taty. Bardzo mi z tym trudno. Chodzę do moich kolegów i kiedy widzę, jak oni bawią się, rozmawiają ze swoimi tatusiami, to czuje ścisk w sercu. Gdy wracam do domu, zamykam się w pokoju i płaczę. Staram się o tym nie myśleć, ale nie zawsze mi się udaje. Moja rodzina czuje to samo. Stara się wyleczyć tatę, jeździ z nim do szpitala, lecz on odmawia leczenia. Modlę się i Bóg dodaje mi sił, abym nie ugiął się pod ciężarem krzyża. Wierzę, że kiedyś zdejmie mi go z moich ramion." Wszystko to sprawia, że należy uznać Słowo o Krzyżu, wydane przez Wydział Duszpasterstwa Kurii Metropolitalnej Białostockiej, za jedną z najważniejszych książek nie tylko mijającego Roku Jubileuszowego, ale za publikację, do której będziemy powracać. |