Ks. Tadeusz Krahel
Ks. Eugeniusz Łatecki (20 VI 1943)

Ks. Eugeniusz ŁateckiDekanat nadwilejski w czasie II wojny światowej złożył wielką daninę cierpień i niewinnej krwi wiernych i kapłanów. W czasie pacyfikacji w 1943 r. hitlerowcy zniszczyli wiele wsi i zamordowali wielu ich mieszkańców. Działała tam też partyzantka sowiecka, która, niestety, też rabowała i mordowała. Ofiarą jej działalności stał się proboszcz Drozdowszczyzny ks. Eugeniusz Łatecki.

Ks. Łatecki pochodził ze Zgierza, gdzie urodził się 5 IX 1905 r. w rodzinie robotniczej. W rodzinnym mieście rozpoczął naukę, którą przerwała I wojna światowa. Po śmierci ojca w 1914 r. wychowywaniem pięciorga dzieci zajmowała się matka. Były to ciężkie czasy i bieda zaglądała do domu Łateckich. Wcześnie więc młody Eugeniusz rozpoczął pracę zarobkową. Pragnął jednak zostać kapłanem. Był ministrantem, należał do harcerstwa. Pracował i uczył się wieczorowo. W 1925 r. zdał egzamin maturalny i starał się o przyjęcie do seminarium. Nie miał jednak odpowiedniego zaplecza materialnego. W 1926 r. powołano go do odbycia służby wojskowej. Służył w Pomiechówku. Nadal jednak marzył o kapłaństwie. Nawiązał kontakt z Seminarium Misyjnym w Lublinie, prowadzonym przez Arcybiskupa Mohylewskiego Edwarda Roppa i przygotowującym kapłanów do pracy na Wschodzie. Tu rozpoczął studia i ukończył je w 1934 r. Święcenia kapłańskie przyjął w katedrze lubelskiej z rąk bpa Mariana Fulmana 17 VI 1934 r. Został kapłanem Archidiecezji Mohylewskiej.

Do pracy duszpasterskiej ks. Łateckiego przyjął Arcybiskup Wileński Romuald Jałbrzykowski, zapewne na prośbę arcybpa Roppa. Pierwszą placówką była parafia Lipniszki, gdzie pracował jako wikariusz i prefekt. Od 1936 r. na takim samym stanowisku pracował w Dobrzyniewie, a w kwietniu 1939 r. otrzymał nominację na administratora parafii Drozdowszczyzna koło Duniłowicz. Był to nowy ośrodek duszpasterski w dekanacie nadwilejskim, w którym drewniany kościół pod wezwaniem św. Wacława pobudowano w 1928 r. Parafia dopiero się organizowała. Liczyła ok. 1200 wiernych. Nic dziwnego, że po otrzymaniu tej placówki pisał do siostry: "Jak już wiesz, z woli Arcypasterza objąłem nową parafię. Dobrzyniewo opuszczałem z żalem i płaczu dużo było. Tutaj ja znów muszę płakać. Strasznie daleko i warunki dosyć ciężkie..."

W Drozdowszczyźnie wypadło mu pracować ponad cztery lata w bardzo ciężkich czasach wojny i okupacji. Najpierw czas okupacji sowieckiej z okropnościami wywózek ludności na Sybir, potem gehenna okupacji niemieckiej ze zbrodniczymi pacyfikacjami wsi i mordami ludności. 4 VII 1942 r. Niemcy rozstrzelali w Berezweczu pięciu kapłanów z tamtych stron, w tym trzech z dekanatu nadwilejskiego: ks. dziekana z Postaw Bolesława Maciejowskiego, ks. Romualda Dronicza z Wołkołaty i ks. Antoniego Skorko z Woropajewa. Ks. Łateckiemu wypadło wówczas obsługiwać jeszcze osieroconą parafię Wołkołatę, oddaloną ponad 30 km od Drozdowszczyzny. Przez tydzień duszpaterzował w jednej parafii, a następnie drugi tydzień pracował w drugiej. Zdaje się, że zmieniał placówki w niedziele. Odprawiał Mszę św. w jednym kościele i następnie jechał na Mszę św. do drugiej świątyni. Tak można wnioskować z pewnych okoliczności. 20 VI 1943 r. ks. dziekan Jan Romejko z Łuczaja powiadomił ks. Łateckiego o grasującej na jego terenie "uzbrojonej bandzie" i nie radził mu jechać do Drozdowszczyzny. Ten jednak pojechał. Miał powiedzieć do furmana: "Nie mogę nie jechać. Jest niedziela, muszę Mszę odprawić." Rzeczywiście odprawił Mszę św., a po niej udzielił chrztu. We wsi natomiast pojawił się oddział partyzantki sowieckiej. Grabili ludzi z dobytku, zamordowali 4 osoby. Przyszli też na plebanię. Ksiądz schronił się do kościoła, gdzie się modlił. Wyprowadzili go stąd. On próbował jeszcze odjechać swoją furmanką, lecz nie pozwolili. Nie chciał oddać konia. Argumentował, że jest potrzebny do pracy kapłańskiej, dla obsługi chorych. Wtedy przestrzelono mu rękę trzymającą uzdę konia. Gdy zaczął uciekać w stronę strumyka płynącego obok, przeszyła go seria z karabinu maszynowego.

Parafianie pochowali najpierw swego duszpasterza przy kościele w Drozdowszczyźnie. Zresztą oddajmy głos ks. Romejce, który w liście do Matki ks. Łateckiego 10 VII 1943 r. pisał: "Czcigodna i Zacna Matko! Zdziwi Sz. Panią ten tytuł i charakter nieznanego pisma. Nie zdobyłem się na inny zwrot do soby, która tak wychowała syna swego, jakim był śp. ks. Eugeniusz.

Był jednym z najlepszych duszpasterzy mego dekanatu, niezmordowany w pracy, kochany przez kolegów i ludność całego dekanatu.

Stało się wielkie nieszczęście i wielka krzywda dla nas wszystkich. Do dnia dzisiejszego jestem pogrążony w bólu i żalu i dlatego nie mogłem zdobyć się wcześniej na napisanie listu do Sz. Pani o tak smutnym wypadku.

Dnia 20 VI 1943 o godz. 4 po południu został zamordowany strzałami przez bandytów w Drozdowszczyźnie. Ze względu na liczne bandy nie można było urządzić pogrzebu w Drozdowszczyźnie. Postanowiłem zwłoki śp. ks. Eugeniusza sprowadzić do Łuczaju i tu miał odbyć się pogrzeb 22 VI 43 r., lecz okoliczności nie pozwoliły sprowadzić ciała, ciało zostało pogrzebane w Drozdowwszczyźnie przez parafian, a w Łuczaju odbyło się uroczyste nabożeństwo pogrzebowe z udziałem księży całego dekanatu i licznej ludności. Dopiero 26 VI zwłoki śp. ks. Eugeniusza pod silną eskortą licznej policji i Niemców przewieziono do miasteczka Duniłowicze, tu odbył się uroczysty pogrzeb w kościele, po czym zwłoki śp. ks. Eugeniusza zostały złożone do grobu na cmentarzu przy kościele. Grób urządzono porządny, omurowano cegłą trwałą, na grobie postawiono krzyż drewniany z napisem..."

Parafia w Drozdowszczyźnie została całkowicie zniszczona przez Niemców w październiku 1943 r. Spalono kościół i wszystkie wsie w ramach walki z partyzantką. Na grobie ks. Łateckiego dopiero po odzyskaniu kościoła w Duniłowiczach postarano się postawić trwały pomnik. Uczyniono to dzięki staraniom ówczesnego proboszcza Duniłowicz ks. Krzysztofa Pożarskiego, którego wspomogli w tym parafianie dawnej parafii w Drozdowszczyźnie, mieszkający dziś w różnych stronach Białorusi, a także w Polsce. Uroczystości poświęcenia pomnika w dniu 20 VI 1992 r. zgromadziły licznie kapłanów i wiernych. Byli też obecni krewni ks. Łateckiego oraz dawni parafianie.


powrót