Mariusz
Piesza pielgrzymka Jasna Góra - Rzym W dniach 22.06- 08.08.2000 szliśmy w Pieszej Pielgrzymce z Jasnej Góry do Rzymu z okazji Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 - Roku Łaski od Pana. W naszej 15 osobowej grupie pielgrzymowało 3 księży: ks. Andrzej Warpechowski, ks. Wojciech Sulima oraz ks. Krzysztof Wieczorek. Pozostałe osoby to osoby świeckie, wśród których były trzy dziewczyny. Główną intencją naszego pielgrzymowania było uzyskanie Odpustu Jubileuszowego, przechodząc przez drzwi święte Bazyliki Św. Piotra. Każdy z nas niósł ze sobą swoje prywatne intencje, wśród których była nadzieja na spotkanie z Ojcem Świętym. Rano 23 czerwca o godzinie 6.00 została odprawiona Msza św. przed wizerunkiem Czarnej Madonny, po której to rozpoczął się nasz 43 dniowy szlak pielgrzymi z krzyżem ku Stolicy Piotrowej, który prowadził przez piękne rejony Polski, Czech, Austrii i Włoch. Każdy nowy dzień przynosił nam nowe zdarzenia, niespodzianki, chwile, które na zawsze pozostaną w pamięci. Jedną z nich było przypadkowe spotkanie z księdzem Stanisławem Matyszczykiem, założycielem Rodziny Różańcowej, w zakrystii w Częstochowie tuż po Mszy św. Określił on każdego uczestnika naszej pielgrzymki jako jedną tajemnicę różańca, a całą naszą 15 jako różaniec święty. Były to słowa, które utwierdziły nas w zamiarze spełnienia bądź co bądź śmiałego przedsięwzięcia. Każdego dnia spotykaliśmy się z wielką życzliwością ludzi. Chociaż trzeba przyznać, że reakcje spotykanych ludzi na wiadomość, że idziemy pieszo w Czechach - aż do Rzymu, a we Włoszech - że aż z Polski, były naprawdę różnorodne. Od niezrozumienia sensu pieszej pielgrzymki, poprzez zaskoczenie, aż po podziw. Spotykaliśmy po drodze bardzo wielu Polaków. W Austrii Polak pracujący jako kierowca ciężarówki przy budowie autostrady oddał nam swoje pieniądze przeznaczone na obiad, po to, abyśmy mogli dojść do celu. Podobnych sytuacji było bardzo wiele. Jak w życiu, tak tu na pielgrzymim szlaku każdy miał swoje dni lepsze i ten dzień gorszy. Ale wszystkich podtrzymywała na duchu codzienna modlitwa. Staraliśmy się codziennie odmówić modlitwy poranne, odśpiewać Godzinki, odmówić Anioł Pański, Koronkę do Miłosierdzia Bożego, różaniec, Apel Jasnogórski i konferencje. Punktem centralnym codziennych modlitw była Msza św. W czasie wędrowania mieliśmy, także dużo czasu na pielgrzymowanie w ciszy, w prywatnej modlitwie. Chociaż nie zabrakło dni "rozrywkowych": czasami graliśmy w piłkę nożną, zapraszani byliśmy na festyny w miejscach, gdzie mieliśmy noclegi, te 43 dni pieszego pielgrzymowania ku Stolicy Piotrowej - były jak każda pielgrzymka rekolekcjami. Dla mnie był to czas, w którym mogłem przeżyć łaskę wędrowania, kontemplacji na łonie pięknych krajobrazów stworzonych Boską ręką. Był to czas, w którym mogłem umocnić swoją wiarę. Takim wielkim umocnieniem okazała się prywatna audiencja u Ojca Świętego Jana Pawła II, o którą każdy z nas prosił w czasie codziennych modlitw. Zostaliśmy chyba nagrodzeni za nasz trud najlepszym medalem jaki mogliśmy sobie wyobrazić. Ojciec Święty jak zwykle miał dobry humor. Zażartował, że 14 osób jechało, a tylko jeden pielgrzym szedł. Na to myśmy odpowiedzieli, że było inaczej: 14 pielgrzymów szło, a jedna osoba, kierowca jechał, ponadto dowód na to mamy na nogach. Papież odrzekł, że skoro mamy dowód na nogach, to wszystko jest w porządku. Chwile spędzone z Ojcem Świętym każdy z nas zachowa na długie, długie lata w swojej pamięci. Na naszych identyfikatorach mieliśmy właśnie napisane słowa Ojca Świętego "Jesteście po to, by przezwyciężać siebie i przemieniać świat". Myślę że, każdy z nas na pielgrzymce musiał przezwyciężać swoje słabości i niedociągnięcia, i tego dokonał, ponieważ zdołaliśmy osiągnąć wspólnie założony cel. Jak powiedział jeden z naszych księży przewodników "Jeśli choć w jednym procencie przezwyciężyłeś siebie, to jest to już wielka przemiana ciebie samego, a co za tym idzie, będziesz zdolny przemieniać świat...". Jednakże, gdyby nie ludzie dobrej woli, osoby które wsparły nas materialnie przy organizacji pielgrzymki, czy też w modlitwie już w czasie trwania pielgrzymki, wszystkie nasze przeżycia i zdarzenia nie miałyby miejsca. Dlatego w tym miejscu w imieniu organizatorów i całej grupy Pieszej Pielgrzymki z Jasnej Góry do Rzymu składam serdeczne podziękowania za wszelką pomoc. |